
State of Play ujawnia wszystko
Informacje napłynęły prosto z najnowszego pokazu PlayStation State of Play, który w całości poświęcono nadchodzącej produkcji Duńczyków. Prezentacja nie tylko zamknęła temat daty premiery, ale dała też głęboki wgląd w to, czym 007 First Light faktycznie będzie.
Materiał wideo potwierdził, że czeka nas trzecioosobowa gra akcji, która zręcznie połączy dwa światy. Z jednej strony zobaczymy filmowe, wyreżyserowane sekwencje pościgów i strzelanin, przypominające najlepsze momenty serii Uncharted. Z drugiej – otwarte, sandboksowe misje, w których, niczym Agent 47 z Hitmana, będziemy musieli wykazać się sprytem i kreatywnością.
IO Interactive od lat udowadnia, że doskonale rozumie gatunek skradanek i gier szpiegowskich. Oddanie w ich ręce licencji na Jamesa Bonda wydaje się więc naturalnym i prawdopodobnie najlepszym możliwym ruchem. To studio, które jak żadne inne potrafi budować skomplikowane, wielopoziomowe lokacje-łamigłówki, nagradzające gracza za cierpliwość i nieszablonowe myślenie.
Szybciej niż ktokolwiek zakładał
Co ciekawe, deweloperzy postawili na nietypową strategię marketingową. Od pierwszej oficjalnej zapowiedzi w czerwcu do premiery w marcu 2026 roku minie zaledwie kilka kwartałów. W przypadku produkcji tej skali to zaskakująco krótki okres. Dla graczy zmęczonych czekaniem od 2012 roku, kiedy na rynku pojawiło się fatalnie przyjęte 007 Legends od Activision, to świetna wiadomość.
Ta decyzja może mieć jednak drugie dno. Premiera gry zaplanowana jest niebezpiecznie blisko debiutu absolutnego giganta – Grand Theft Auto 6, które ma pojawić się na rynku 26 maja 2026 roku. To zaledwie dwa miesiące różnicy. Istnieje ryzyko, że przygody Bonda zostaną szybko przyćmione przez marketingową machinę Rockstara, a gracze szybko porzucą jedną grę na rzecz drugiej.
Nowy Bond, stare korzenie
Twórcy podkreślają, że 007 First Light będzie historią o początkach kariery agenta. Co najważniejsze, fabuła ma czerpać garściami bezpośrednio z powieści Iana Fleminga, a nie z filmowych adaptacji. To wyraźny sygnał dla fanów, że możemy spodziewać się Bonda surowszego, bardziej ludzkiego i być może mniej komiksowego niż w niektórych jego kinowych wcieleniach. Taki zabieg daje studiu ogromną swobodę twórczą – nie muszą trzymać się konkretnego wizerunku aktora ani filmowego kanonu, mogą zbudować swoją własną, unikalną wizję postaci.
Biorąc pod uwagę doświadczenie IO Interactive w tworzeniu angażujących narracji, możemy liczyć na dojrzałą opowieść szpiegowską, w której gadżety i pościgi będą jedynie tłem dla politycznych intryg i osobistych dramatów młodego agenta, który dopiero uczy się reguł brutalnego świata wywiadu.
Czy wiesz, że…
Za legendarną grę GoldenEye 007 z 1997 roku na konsolę Nintendo 64 odpowiadało studio Rare. Znaczna część kluczowego zespołu deweloperskiego opuściła później firmę i założyła Free Radical Design, a następnie stworzyła serię TimeSplitters, która przez wielu graczy jest uważana za duchowego spadkobiercę kultowego shootera z Bondem.