Skip to main content

„Trzy dni temu otrzymaliśmy informacje o czerwonych plamach – miejscach, w których nie powinniśmy się budować, nie możemy funkcjonować lub powinniśmy się przenieść” – mówił Tomasz Dutkiewicz, prezes zarządu Stowarzyszenie Biznesu Razem Dla Regionu Śnieżnik, podczas posiedzenia Komisji Nadzwyczajna do spraw działań przeciwpowodziowych i usuwania skutków powodzi z roku 2024.

Tomasz Dutkiewicz, który przedstawił się jako „mieszkaniec górskiej wioski” opowiadał o początkach powodzi oraz jej skutkach.

Gdy pękła tama, to na nią pojechałem. Nie wiem, czy byliście państwo w naszych regionach. (…) Gdy pojechałem na tamę i zobaczyłem, co się działo, to po prostu się popłakałem. Przez kolejne dwa tygodnie byliśmy bez prądu, mieliśmy wojsko, długą broń, złodziei. Mnóstwo sytuacji, które wstrząsnęły nami wszystkimi – naszymi dziećmi, naszymi sąsiadami. To był moment, gdy pękła nie tylko tama, ale i nasze serca oraz domy. To jest kilkaset domów, które po prostu zniknęły

– mówił.

Mieszkamy w gminach Stronie Śląskie, Lądek Zdrój, gdzie 70 proc. naszych terenów zostało zalane, 30 proc. miasta Stronie Śląskie zostało urwane. Proszę wyobrazić sobie, że nie ma Pałacu Kultury. U nas nie ma kilkudziesięciu budynków w centrum miasta. Telewizja pokazuje to wszystko, media nas wspierają. Dzisiaj usłyszeliśmy o rozwiązaniach, które zostały wypracowane w resorcie rozwoju i technologii i innych ministerstwach. Bardzo cieszymy się, że temat ruszył do przodu, ale po tych dwóch i pół miesiąca państwo nie działa. Przedsiębiorcy zostali porzuceni. Jest wsparcie dla mieszkańców, którzy bezpośrednio zostali dotknięci i jest to de facto quasi tarcza. To fundusze dwa, osiem tysięcy, to tarcza energetyczna, umorzenie kredytów, pomoc w wysokości stu, dwustu tysięcy złotych. Cieszymy się, że te środki ruszyły. Od jakichś dwóch tygodni zaczęło funkcjonować. Ale biznes dalej stoi

– przekonywał.

Dutkiewicz przypomniał, że w górskich miejscowościach już leży śnieg. Twierdził, że ludzi obawiają się o swoje życie.

Trzy dni temu otrzymaliśmy informacje o czerwonych plamach – miejscach, w których nie powinniśmy się budować, nie możemy funkcjonować lub powinniśmy się przenieść. Lądek Zdrój w całości jest do przeniesienia, Stronie Śląskie – 1900 domów do przeniesienia, w Kłodzku 2700 osób jest do przeniesienia według tego raportu Wód Polskich

– powiedział.

Rola przedsiębiorców

W gminach Lądek Zdrój i Stronie Śląskie 60 proc. mieszkańców pracuje u nas, u przedsiębiorców. To my jesteśmy gminami – przedsiębiorcy. Doceniam starania ministrów Jarosa i Paszyka, ale idzie już trzeci miesiąc, a my nie mamy obrotów, możliwości utrzymania pracowników

– powiedział.

Odwołał się też do słów premiera Tuska.

Parafrazując słowa premiera – odbudowa plus. Drugie zdanie, które pamiętam jak dziś: Każdy poszkodowany otrzyma wsparcie. My, biznes, toniemy. (…) Nie mamy de facto za co żyć

– mówił.

CZYTAJ RÓWNIEŻ: Przejmująca relacja powodzian w Sejmie: „Jesteśmy w trzecim miesiącu biedy”; „Wojsko ma zakaz pomocy przedsiębiorcom”

mly/sejm.gov.pl