Tomasz Szmydt, który na Białorusi poprosił o azyl, korespondencyjnie zrzekł się stanowiska sędziego. Prokuratura Krajowa postawiła mu zaocznie zarzut szpiegostwa i wydała za nim list gończy, zaś Sąd Okręgowy w Warszawie – Europejski Nakaz Aresztowania.
Białoruska agencja BiełTa informując o udzieleniu azylu, stwierdziła, że Szymdt jest rzekomo „prześladowany w Polsce z powodów politycznych”.
Tomasz Szmydt z azylem na Białorusi. Absurdalne podziękowania
Sam Szmydt podziękował Łukaszence za pośrednictwem agencji. – Bardzo się cieszę. Byliście pierwszymi, którzy mi o tym powiedzieli. Dziękuję prezydentowi Białorusi. To dla mnie bardzo ważne – przekazał.
Były sędzia dodał, że Białoruś jest teraz „jego krajem”, zapewnił też o „wielkim szacunku”, którym darzy Łukaszenkę.
Tomasz Szmydt odniósł się również do wydanego za nim listu gończego i ENA. Jak twierdzi „nikogo nie skrzywdził i nie złamał żadnego prawa. – Czy ja jestem szpiegiem? Jaki mają dowód, że jestem szpiegiem? Nie ma żadnego – dodał.
Były sędzia ogłosił również swoje plany na przyszłość: Ma zamiar nadal współpracować z BiełTą, a także „nawiązać stosunki międzynarodowe między Białorusią a krajami UE”.