Skip to main content

Święta pod Tatrami – pachną dymem z góralskich pieców, oscypkiem i mroźnym wiatrem, który niesie echo kroków z Krupówek. A Sylwester? To czas, kiedy Zakopane zamienia się w stolicę marzeń – tych o białym puchu, zabawie do rana i chwili oddechu od codzienności. Nie będzie już wielkiego koncertu disco polo, ale nadal będą tłumy turystów, dla których magia Tatr wciąż jest ważniejsza niż odstraszające ceny. W tym roku pod Giewontem wszystko się zmienia – poza jednym: wszechobecną góralską drożyzną.

Zakopane, zimowa stolica Polski, po raz kolejny stało się tematem gorących rozmów w kraju. Nie chodzi jednak o śnieg, który spadł w tym roku już w listopadzie, ale o rekordowe ceny noclegów w okresie świąteczno-noworocznym. Choć „Sylwester Marzeń” – sztandarowa impreza TVP za czasów PiS – odbędzie się w tym roku na Śląsku, to turyści wciąż szturmują podhalańskie pensjonaty, wille i hotele. Wśród gości są nie tylko Polacy, ale i coraz liczniejsi obcokrajowcy, gotowi płacić astronomiczne kwoty za kilka dni w górach.
Co sprawia, że mimo drożyzny i zmian w sylwestrowym programie Zakopane nie traci na popularności?
Od disco-polo do góralskiego folkloru – Zakopane bez „Sylwestra Marzeń”
Przez siedem ostatnich lat „Sylwester Marzeń” w Zakopanem kojarzył się głównie z głośnymi koncertami, plejadą gwiazd disco-polo i tłumami pijanych ludzi na Równi Krupowej. Niemal każdego roku na miejscu potrafiło bawić się ponad 65 tys. ludzi. Choć impreza organizowana przez TVP przyciągała tysiące turystów, „na których można było zarobić”, to nie wszyscy mieszkańcy byli zadowoleni z takiego wizerunku miasta.

W tym roku władze Zakopanego zdecydowały się na radykalną zmianę. „Sylwester Marzeń” odszedł do historii, a w jego miejsce zaplanowano mniejsze, bardziej kameralne wydarzenie, nawiązujące do tradycji regionu. Organizatorzy liczą, że taka forma przyciągnie zarówno miłośników góralskiego folkloru, jak i tych, którzy świadomie unikali „kiczu” promowanego przez TVP PiS.
– Zawsze marzyliśmy o powrocie do autentycznych tradycji. Zakopane to nie tylko miejsce na masowe imprezy, ale przede wszystkim ośrodek kultury góralskiej – mówi Anna Karpiel-Semberecka naczelnik wydziału Kultury z Urzędu Miasta Zakopane – Wierzymy, że taka zmiana przyciągnie turystów szukających spokoju, pięknych widoków i lokalnych zwyczajów.
Organizowany na Równi Krupowej góralski koncert nie oznacza, że w Zakopanem będzie cicho. Krupówki, jak co roku, staną się centrum noworocznych wydarzeń, a lokalne karczmy i pensjonaty przygotowały swoje własne atrakcje, które wyprzedały się „na pniu”.
Rekordowe ceny noclegów na Sylwestra w Zakopanem. „Goście rozumieją i nie narzekają”
Jednak to nie program artystyczny jest największym tematem tegorocznego Sylwestra, a… ceny. W Zakopanem koszt noclegu w tym okresie przyprawia o zawrót głowy.
– Już od listopada mamy pełne obłożenie, choć ceny w tym roku są wyższe niż w poprzednim – mówi właścicielka pensjonatu blisko centrum Zakopanego. – Najtańszy pokój dwuosobowy na święta lub Sylwestra kosztuje u nas 1200 zł za dobę. W tej cenie jest śniadanie i widok na Giewont, ale bez luksusów.
To nic w porównaniu z cenami w bardziej prestiżowych obiektach. Rekordzistą jest położony w centrum Zakopanego obiekt Tatraholiday. Wynajęcie luksusowego apartamentu na tydzień dla dwóch osób ze SPA, sauną, jacuzzi i widokiem na góry kosztuje nawet 63 tysiące złotych.
Nie brakuje też bardziej przystępnych i osiągalnych opcji – w dalszych rejonach Zakopanego czy okolicznych miejscowościach ceny zaczynają się od kilkuset złotych za noc od osoby. Jednak te miejsca ze względu na cenę są w pierwszej kolejności rezerwowane przez stałych bywalców.
– U mnie pokoje schodzą jak ciepłe bułeczki. Ludzie dzwonią, pytają, czy może coś się zwolniło. No ale to Sylwester, trzeba było rezerwować wcześniej – opowiada pani Zofia, właścicielka kwatery w Kościelisku. – Ceny są wyższe niż rok temu, bo wszystko zdrożało. Prąd, jedzenie, ogrzewanie. Ale goście rozumieją i nie narzekają.
Gaździna podaje też, ile obecnie trzeba u niej zapłacić za taki pobyt. – U mnie ceny zaczynają się od 200 złotych za noc za osobę. To dla tych, co nie boją się dalej przejść z przystanku. Nie mam jacuzzi ani spa, ale mam ciepłą izbę i prawdziwy ser… a no i jeszcze zwierzęta podchodzą pod okno i za to nie pobieram ani złotówki – mówi z uśmiechem pani Zofia.
Kto przyjeżdża do Zakopanego? „Tu jest magia”
Zakopane od lat cieszy się popularnością nie tylko wśród Polaków. W tym roku na Sylwestra swoje rezerwacje składają również zagraniczni turyści. Latem Tatry były szczególnie oblegane przez gości z Półwyspu Arabskiego, którzy docenili chłodniejszy klimat i luksusowe obiekty.
– Zdarza się, że rezerwacje przychodzą z Dubaju czy Kuwejtu, ale nie jest ich tak dużo, jak latem – tłumaczy przedstawiciel handlowy jednego z hoteli. – Sylwester w górach i śnieg to dla nich coś wyjątkowego. Więcej jednak powiedziałbym mamy gości z Czech, Słowacji i Węgier, którym zima nie jest straszna.
Dla niektórych turystów pobyt w Zakopanem to przede wszystkim okazja do kontaktu z naturą i odcięcia się od miejskiego zgiełku. „Przyjeżdżamy co roku, bo tu jest magia” – pisze na zakopiańskim forum polecającym sprawdzone miejsca pan Adam z Gdańska, który spędza święta z rodziną w domku na Gubałówce. „Nie przeszkadza nam, że ceny są wyższe. Święta w domu też kosztują. To raz w roku. Lepiej tu wydać pieniądze i cieszyć się pięknymi widokami”.
Oczekiwania vs. rzeczywistość
Mimo tłumów i wysokich cen, wielu turystów wraca do Zakopanego, wierząc, że tym razem będzie lepiej niż ostatnio. Problemem wciąż pozostaje infrastruktura miasta, która nie zawsze nadąża za rosnącym zainteresowaniem. Korki na dojazdach, problemy z parkingami czy zatłoczone stoki narciarskie to bolączki, które powtarzają się co roku.
– Niektórzy goście narzekają, że do centrum nie da się dojechać, a jak już dojadą, to nie ma gdzie zaparkować – mówi pani Anna, właścicielka pensjonatu w Poroninie. – Ale na to my, górale, wpływu nie mamy. Robimy, co możemy, żeby goście czuli się u nas jak najlepiej.
– Ludzie przyjeżdżają, bo kochają nasze góry. Mówią, że wolą tu być i cieszyć się zimą niż siedzieć w domu przed telewizorem i oglądać śpiewających celebrytów – mówi pan Jan, taksówkarz z Zakopanego.
Dla kogo ten luksus? Przeciętnego Kowalskiego na to nie stać
Drożyzna, jak widać, nie odstrasza. Z danych portali rezerwacyjnych wynika, że niemal 96 proc. dostępnych miejsc w Zakopanem na Sylwestra jest już zarezerwowanych. Turystów bez względu na cenę przyciąga nie tylko lokalny folklor, ale i prestiż świętowania końca roku pod Tatrami.
– Już na końcówce września mieliśmy zrobione rezerwacje na Sylwestra. W zeszłym roku najwięcej osób przyjechało z Warszawy, Poznania czy Wrocławia – zdradza recepcjonistka hotelu w centrum miasta. – W tym roku mamy nawet zapytania od arabskich turystów, którzy latem nie mieli problemów z cenami i zostawiali obsłudze hojne napiwki.
Patrząc jednak na ceny jeszcze dostępnych noclegów, które oferują pensjonaty i hotele w Zakopanem, przeciętny Kowalski na wyjazd z rodziną na kilka dni, musi w tym roku przeznaczyć dwie wypłaty i to na samo zakwaterowanie. Opłacenie lokalnych atrakcji typu karnet na stok narciarski, kąpiel w termach czy góralski kulig oraz stołowanie się na mieście dla wielu turystów może wiązać się z sięgnięciem po „zaskórniaki”. Czego jednak nie robi się dla możliwości wstawienia zimowej fotki oznaczonej hasztagiem #Zakopane na social media.
Czy Zakopane pęknie w szwach?
Mimo że miasto wraca do bardziej kameralnych form rozrywki, po liczbie dokonanych rezerwacji widać, że tłumów na Krupówkach nie zabraknie. Sylwester w górach to tradycja, którą wielu Polaków ceni bardziej niż cokolwiek innego. Władze Zakopanego liczą, że nowy format przyciągnie turystów, którzy docenią autentyczność regionu i nie zdemolują miasta tak, jak niektórzy fani „Sylwestra Marzeń”.
Pytanie tylko, czy naprawdę warto zapłacić za tę przyjemność taką kwotę – i to w czasach, gdy ceny wszystkiego z roku na rok biją nowe rekordy.