Skip to main content

 

17 września 1939 roku o świcie Armia Czerwona, bez wcześniejszego wypowiedzenia wojny, wkroczyła na terytorium II Rzeczypospolitej. To wydarzenie, będące konsekwencją tajnego protokołu paktu Ribbentrop-Mołotow z 23 sierpnia 1939 roku, stanowiło brutalny cios dla Polski walczącej już z agresją hitlerowskich Niemiec. Decyzja Związku Sowieckiego o zaatakowaniu wschodnich terenów Polski wyznaczyła dramatyczny początek wieloletniej okupacji i tragicznych represji wobec Polaków.

Przygotowania do inwazji – zerwanie układów

W nocy z 16 na 17 września 1939 roku do Ludowego Komisariatu Spraw Zagranicznych ZSRS w Moskwie wezwano polskiego ambasadora Wacława Grzybowskiego. W trakcie spotkania oświadczono mu, że Polska „przestała istnieć”, a Związek Sowiecki wkracza, by ochronić ludność Białorusi i Ukrainy oraz „uwolnić” Polaków od wojny. Armia Czerwona rozpoczęła wtedy ofensywę wzdłuż całej wschodniej granicy Polski, łamiąc uprzednie układy z Polską – traktat ryski z 1921 roku oraz pakt o nieagresji z 1932 roku.

Zacięty opór polskich sił

Mimo przewagi liczebnej i technologicznej wojsk sowieckich, polskie jednostki, zwłaszcza Korpus Ochrony Pogranicza oraz Wojsko Polskie, stawiły heroiczny opór na wielu odcinkach frontu. Ważniejsze starcia miały miejsce m.in. pod Sarnami, Kowlem, Tarnopolem czy Grodnem. Szczególną rolę odegrały bitwy stoczone przez Samodzielną Grupę Operacyjną „Polesie” generała Franciszka Kleeberga, która walczyła pod Jabłonią i Milanowem, oraz improwizowana grupa generała Wilhelma Orlika-Rückemanna, która zmierzyła się z 52. Dywizją Strzelecką pod Szackiem. Dużo zamieszania wprowadziły rozkazy naczelnego dowództwa, żeby nie podejmować walki z Sowietami. 

 

Obrona Grodna 20-21 września przeszła do historii jako symbol bohaterskiej walki z sowieckim najeźdźcą. Polskie siły, mimo braku ciężkiego sprzętu, stawiły zacięty opór, a udział w walkach brali również cywile, w tym młodzież. Równie dramatycznie przebiegała obrona Wilna, które walczyło z Armią Czerwoną od 18 do 19 września. Mimo heroizmu obrońców, większość tych miast została ostatecznie zajęta przez Sowietów.

Defilada zwycięzców i kolejne zbrodnie

Jednym z najbardziej symbolicznych wydarzeń współpracy hitlerowskich Niemiec z ZSRS była wspólna defilada wojsk niemieckich i sowieckich w Brześciu, która odbyła się 22 września 1939 roku. Był to jawny dowód porozumienia dwóch totalitarnych reżimów, które wcześniej podpisały tajny protokół do paktu Ribbentrop-Mołotow, a później, 28 września, zawarły traktat o granicach i przyjaźni, przypieczętowując podział Polski.

 

W ślad za Armią Czerwoną na zajęte tereny wkroczyły oddziały NKWD. Rozpoczęły się masowe represje, aresztowania i wywózki polskiej ludności na Syberię oraz do Kazachstanu. W nieludzkich warunkach, polscy obywatele byli zmuszani do niewolniczej pracy. Łącznie wywieziono ponad 320 tysięcy Polaków. Sowieci przeprowadzili grabież majątku narodowego oraz prywatnych dóbr, co stanowiło początek trwającego dziesięciolecia terroru. Tragiczne losy tysięcy polskich oficerów, którzy trafili do sowieckich obozów w Starobielsku, Kozielsku i Ostaszkowie, znalazły swoje kulminacyjne zakończenie w Zbrodni Katyńskiej. Na mocy decyzji władz ZSRS z 5 marca 1940 roku, NKWD rozstrzelało 22 tysiące polskich oficerów, policjantów, naukowców, duchownych i innych przedstawicieli elity intelektualnej Polski.

Długofalowe skutki agresji

Agresja sowiecka na Polskę w 1939 roku była początkiem tragedii, którą Sejm RP w uchwale z 23 września 2009 roku określił mianem „Golgoty Wschodu”. Po zakończeniu II wojny światowej Polska znalazła się pod wpływem Związku Sowieckiego aż do upadku komunizmu w 1989 roku. Prezydent RP Andrzej Duda, w trakcie obchodów 85. rocznicy sowieckiej inwazji, przypomniał o długotrwałych skutkach tej agresji. Podkreślił, że narzucona Polsce dominacja sowiecka, której symbolami stały się Katyń, wywózki na Sybir i represje, zakończyła się dopiero w 1993 roku wraz z wycofaniem wojsk rosyjskich z Polski.

 

Historia się powtarza? 

Prezydent Duda zwrócił również uwagę na współczesne analogie między agresją sowiecką na Polskę a rosyjską inwazją na Ukrainę. „To jest ten sam rosyjski imperializm – nieważne, czy carski, sowiecki czy putinowski,” zaznaczył. Zbrodnie wojenne, jak te dokonane przez Rosjan w Buczy, przypominają „katyński model mordowania bezbronnych ludzi”. Prezydent podkreślił, że Polska będzie wspierać swoich ukraińskich sąsiadów w walce przeciwko rosyjskiej dominacji.

 

Sowiecka inwazja na Polskę we wrześniu 1939 roku stanowiła początek długich dziesięcioleci cierpienia i sowieckiej dominacji. Ta tragiczna karta historii Polski, zapoczątkowana współpracą hitlerowskich Niemiec i ZSRS, pozostaje symbolem zdrady i brutalności totalitarnych reżimów. Skutki tej inwazji, w tym Zbrodnia Katyńska, wywózki na Syberię oraz wieloletnie represje, do dziś stanowią bolesne wspomnienie w pamięci narodu.