Obecnie Denzel Washington rozwala system w „Gladiatorze II”, ale z Ridleyem Scottem współpracował już kilkanaście lat temu – na planie „American Gangster”. Drugą gwiazdą kryminału był Josh Brolin, który właśnie wyjawił, że podczas kręcenia filmu… prawie pobił się z dwukrotnym laureatem Oscara. O co poszło?
Josh Brolin pojawił się w podcaście „In Depth With Graham Bensinger”, w którym promował swoją autobiografię „From Under the Truck”. Wspomniał w nim o pracy na planie „American Gangster”, kryminalnego dramatu z 2007 roku. Gwiazdor „Avengers” i „Diuny” grał w nim detektywa, a Denzel Washington wcielił się w barona narkotykowego Franka Lucasa. Ale różowo nie było.
– Tak, prawie się pobiliśmy – przyznał Brolin, zaznaczając, że większość czasu na planie „American Gangster” spędził, grając z Russellem Crowe’em, kolejną gwiazdą filmu Ridleya Scotta. Jeden z rzadkich momentów, gdy miał okazję występować u boku Washingtona, był jednak pełen napięcia, biorąc pod uwagę, że zdobywca Oscara za „Chwałę” i „Dzień próby” (i jeden z najlepszych aktorów wszech czasów) wcielał się w bezwzględnego gangstera, a znany jest z wczuwania się w rolę.
John Brolin i Denzel Washington prawie pobili się na planie filmu „American Gangster”
– Denzel trochę się spóźnił na plan i było wokół tego trochę zamieszania. Potem pokazał mi scenariusz… nie zmienił żadnej z moich kwestii, ale trochę zmodyfikował ich strukturę. Powiedział: 'Myślę, że to przeniosę tutaj, a tamto tam’. Ale wcale na mnie patrzył na mnie – wspominał Josh Brolin.
– Próbowałem zapamiętać tę strukturę, a potem zaczęliśmy próby. Nie było wiele kwestii, głównie moje. A ja miałem być super pewny siebie. Człowieku, w końcu to Denzel Washington. To nie jest łatwe – jesteś po prostu jakimś aktorem, którego sprawdzają, czy się nadaje, czy nie. I zapomniałem jednej kwestii – opowiadał aktor nominowany w 2009 roku do Oscara za „Obywatela Milka”.
Wówczas Brolin zapytał Washingtona o przypomnienie mu jego linijek, jednocześnie kładąc rękę na jego ramieniu. – A on strząsnął moją rękę i powiedział: „Nigdy, k**wa, mnie nie dotykaj”. Pomyślałem sobie: „O cholera, zaraz się pobiję z Denzelem Washingtonem. Szaleństwo” – mówił 56-letni Brolin w podcaście.
Jak podkreślił, „w jego głowie przestali być aktorami”. Ale nie dla Denzela Washingtona. – W jego głowie on po prostu robił swoją robotę. Był tym facetem. Był Frankiem Lucasem, kropka. Ale ja tego nie wiedziałem – dodał.
Napięcie jednak minęło i obyło się bez bójki. – Zapytałem: „W porządku?”. On powiedział: „Tak. A ty?”. Ja na to: „Tak. Mogę dostać swoją kwestię?”. On na to: „Jasne”. Tak jakby powiedział, co miał powiedzieć – wspominał John Brolin. Hollywoodzki gwiazdor podkreślił, że obecnie obaj aktorzy „bardzo dobrze się dogadują” i że była to jedynie napięta sytuacja na planie.
„American Gangster” miał swoją premierę jesienią 2007 roku i przyniósł Ruby Dee nominację do Oscara dla najlepszej aktorki drugoplanowej, był również nominowany za scenografię. Film był pierwszą współpracą reżysera Ridleya Scotta i Denzela Washingtona. Washington tak bardzo polubił pracę ze Scottem na planie, że podobno od razu zgodził się na zagranie w „Gladiatorze 2”.
Jak pisaliśmy w naTemat w recenzji, to właśnie on „ukradł” cały film z Paulem Mescalem i Pedro Pascalem. „’Gladiator II’ to popis tej aktorskiej legendy. Nikogo to raczej nie dziwi, mówimy przecież o Denzelu Washingtonie […]. Mógł się popisać niczym w szekspirowskiej tragedii. Plan filmowy jest jego areną, a 69-latek serwuje nam szarżę za szarżą, ale nigdy nie przesadza. Klasa” – oceniliśmy.