Kiedy przyszedł czas na nowy kontroler, dałem się przekonać do DualSense. Urządzenie pomimo tego, że jest skierowane do użytkowników PS5, działa również na PC. Nie spodziewałem się jednak aż tylu problemów.
Pomimo tego, że w moim życiu przewijało się wiele konsol, tak głównie jestem graczem pecetowym. Nadal jest jednak masa tytułów, w które nie wyobrażam sobie grać inaczej, niż wygodnie rozsiąść się w fotelu z kontrolerem w ręce. Jedną z takich gier jest Rocket League, który wymaga bardzo szybkich reakcji, co często wiąże się ze zbyt mocnym wciskaniem przycisków, a to z kolei może prowadzić do przedwczesnych awarii pada. Nie jestem z osób, które rzucają kontrolerem po porażce, ale też nie obchodzę się z nimi jakoś szczególnie delikatnie. Zwykle muszę wymieniać pada co rok, ale ostatnio postanowiłem spróbować czegoś nowego.
Do tej pory korzystałem głównie z kontrolerów do Xboksa, zarówno 360, jak i nowszych. Dlatego też nigdy nie miałem problemów z adaptacją do nowego pada. Tym razem jednak w poszukiwaniu czegoś „trwalszego” postanowiłem zaufać innym graczom Rocket League i zainwestowałem w DualSense z nadzieją, że będzie służył mi dłużej. Ten zakup był błędem.
DualSense na PC to dramat
Zadowolony wróciłem ze sklepu i od razu przystąpiłem do testowania. Podłączyłem urządzenie po kablu, włączyłem Rocketa i polatałem sobie z piłką do bramki. Kontroler od razu wydał mi się zdecydowanie zbyt szeroki i po dłuższej chwili zaczął mnie boleć palec od wciskania gazu. Zauważyłem też, że przyciski są od siebie za bardzo oddalone, więc wciskanie dwóch na raz, co przy moich ustawieniach sterowania jest konieczne, było nieco utrudnione. Jednak do wszystkiego da się przyzwyczaić i tak na dobrą sprawę to nie wygoda jest moim głównym problemem z DualSensem.
Po treningu kontroler odłożyłem i zająłem się innymi rzeczami, jednak tego samego dnia wieczorem miałem grać ze znajomymi. Podekscytowany możliwością zagrania nowym padem wszedłem do gry, jednak ku mojemu zdziwieniu kontroler nie działał. A właściwie to działał, ale przez sekundę i od razu się rozłączał. Tak przy każdej próbie uruchomienia go. Spróbowałem zatem zmienić połączenie na Bluetooth. Z początku wszystko wyglądało gładko, jednak co kilkadziesiąt sekund pojawiał się długi input lag. Przykładowo zwalniałem dopalacz, a samochód boostował jeszcze dobre dwie sekundy i nie reagował na inne komendy.
Taka sytuacja, w takiej grze jak Rocket League, gdzie trzeba mieć stuprocentową kontrolę nad samochodem, jest po prostu niedopuszczalna. Postanowiłem zatem dalej kombinować z kablami. Wymieniałem przewody, ale efekty były różne. W niektórych przypadkach kontroler w ogólnie nie był rozpoznawany, w innych znowu rozłączał się po sekundzie lub dwóch od podłączenia. W międzyczasie pojawiał się jeszcze inny problem, gdy kontroler odczytywany był wyłącznie jako sprzęt audio.
Jako że testowanie sprzętu to część mojej pracy, to w mojej szufladzie znajduje się kilkadziesiąt różnych kabli, od różnych producentów i różnej jakości. Po sprawdzeniu ponad 20 z nich postanowiłem w akcie desperacji poszukać rozwiązania problemu w sieci. Bardzo szybko okazało się, że nie jestem jedyną osobą, która ma problem z użytkowaniem DualSense na PC. Zwykle pojawiał się temat na Reddicie, gdzie OP wyjaśniał problem, po czym była masa komentarzy, że przecież normalnie wystarczy podłączyć kablem i działa, a pod nimi jeszcze więcej odpowiedzi od osób, które również miały problem z kontrolerem.
Okazało się, że co problem to inne rozwiązanie pomogło. Jedni pokombinowali z dezaktywowaniem innych urządzeń w menedżerze, inni wyłączali ITE, a kolejnym pomagały jeszcze inne dziwy, które u mnie nie wprowadzały żadnej różnicy. Finalnie problem mój rozwiązał program DS4 Windows, który w żadnym przypadku nie powinien być wymagany do poprawnego działania kontrolera. Rozwiązanie problemu nie zmienia jednak faktu, że jest to jeden z moich najgorszych zakupów ostatnich lat.