Skip to main content

Państwowe służby reagują na tragiczne doniesienia o śmiertelnych zatruciach wśród dzieci. Wystosowano apel, aby zwrócono lub oddano do utylizacji środki, które mogą wpaść w ręce osób nieuprawnionych (np. nieprzeszkolonych z zakresu ochrony roślin).

Środki ochrony roślin do fumigacji, które zostały nabyte bez stosownych uprawnień do zakupu lub stosowania, nie mogą być stosowane i nie powinny być składowane w nieprzystosowanych do tego miejscach” – czytamy w komunikacie Państwowej Inspekcji Ochrony Roślin i Nasiennictwa.

Fumigacja to jedna z metod zwalczania gryzoni, która polega na wypełnianiu przestrzeni pestycydami celem likwidacji szkodników. 

Fumigacja. Służby apelują do posiadaczy środków ochrony

Realne zagrożenie stanowią otwarte lub rozszczelnione opakowania środków ochrony roślin. Wydobywa się z nich groźny fosforowodór. „Powinny być bezwzględnie przekazane jako odpad niebezpieczny do utylizacji podmiotom upoważnionym do odbioru takich odpadów” – zaznaczono w komunikacie.

Co więcej, środki ochrony roślin zawierają fosforek glinu. Takich produktów nie powinniśmy wyrzucać bezpośrednio do śmieci zmieszanych, ponieważ może to skutkować zatruciem przypadkowych osób

Państwowa Inspekcja Ochrony Roślin i Nasiennictwa w przypadku wątpliwości sugeruje kontakt z wojewódzkimi ośrodkami lub z dystrybutorem, aby bezpiecznie postępować z produktem.

Główny Inspektorat Ochrony Roślin i Nasiennictwa informuje, że takie środki mogą być transportowane wyłącznie przez wykwalifikowane firmy, zgodnie z przepisami ADR (międzynarodowa konwencja dotycząca drogowego przewozu towarów i ładunków niebezpiecznych – red.)” – czytamy. 

Fala zatruć. Zjadł trutkę na krety?

W Interii informowaliśmy o zatruciach wśród małych dzieci. W jednym z przypadków chłopiec w wieku 2,5 roku zmarł w szpitalu dziecięcym w Olsztynie

Czynności procesowe w miejscu zamieszkania dziecka pozwoliły na ustalenie, że mogło mieć ono kontakt z substancją przeznaczoną do tępienia gryzoni. Chodzi o trutkę na krety.

Zobacz również:

Syn kapitana Tadeusza Wrony jest bardzo chory. Rodzina prosi o pomoc/Polsat/Polsat