Skip to main content

— Nie mam wątpliwości, że jako naród musimy podjąć trud wygaszenia wojny polsko-polskiej. Bo tu chodzi o Polskę, a nie o wojnę polsko-polską. To jest moja pierwsza obietnica i propozycja dla wszystkich Polaków. Jeśli zaufają mi państwo, to skończy się wojna polsko-polska — zadeklarował Karol Nawrocki w swoim debiutanckim wystąpieniu jako kandydat na prezydenta.

Politycy i publicyści na bieżąco oceniali wystąpienie prezesa Instytutu Pamięci Narodowej. Wielu zwróciło uwagę na fakt, że historyk nie przemawiał swobodnie i posiłkował się kartkami. „Brzmi jak przynudnawy support dla właściwego kandydata” – to jedna z opinii.

Dalszy ciąg materiału pod wideo

Kulisy wyboru Nawrockiego. W PiS nie wszyscy są przekonani?

W piątek dziennikarz Onetu Kamil Dziubka opisywał przygotowania PiS do niedzielnej konwencji i kulisy wyboru Karola Nawrockiego. W ugrupowaniu do samego końca rozważany był Przemysław Czarnek, ale z badań wynikało, że w drugiej turze może mieć on problem z pozyskiwaniem elektoratu innych ugrupowań, w tym dużej części wyborców Konfederacji, co miało wywołać zaskoczenie na Nowogrodzkiej.

Jeden z polityków PiS podzielił się też teorią spiskową, która krąży w ugrupowaniu. Chodzi o wsparcie Karola Nawrockiego przez Mateusza Morawieckiego:

— Jego mocno wspierał Morawiecki, choć Nawrocki teoretycznie w ogóle nie jest z jego bajki. To może świadczyć o tym, że Mateusz go traktuje paradoksalnie jako słabego kandydata, który w przypadku słabych notowań może zostać wymieniony np. na Morawieckiego właśnie. Ja bym jeszcze tak mocno na Nawrockiego nie stawiał. Wiele rzeczy może się wydarzyć – powiedział.