Nic bardziej mylnego. Od kiedy wiadomo było, że głosować będą członkowie PO, Nowoczesnej, Inicjatywy Obywatelskiej i Zielonych, wiadomo było, że Sikorski startuje z pozycji Dawida, a to Trzaskowski jest Goliatem. Tymczasem Sikorski zdobył niemal 40 proc. w Platformie Obywatelskiej, co uznać należy za wynik bardzo dobry. Trzy pozostałe partie są lewicowe (pomijając liberalizm ekonomiczny Nowoczesnej, który w polskim społeczeństwie najczęściej idzie w parze z liberalizmem kulturowym), więc nie było szans, żeby Sikorski miał tam większość. Skończyło się na 26 proc., ale nie mogło być szans na więcej.
Sikorski przestał być politycznym singlem
Sikorski dostał więcej o niemal 10 proc. głosów niż w poprzednich prawyborach w PO, gdy rywalizował z Komorowskim. Przede wszystkim jednak przestał być politycznym singlem albo mieć taki wizerunek. Nie znaczy to, że istnieje jakaś frakcja Sikorskiego, ale jest liczne grono w partii rządzącej, które otwarcie go poparło (a to poważna decyzja, zważając na pozycje Rafała Trzaskowskiego w KO) i tysiące członków wszystkich czterech partii. Objazd Polski to kolejny kapitał, który zgromadził. Jego zespół się ostrzelał, dużo nauczył i będzie zapleczem polityka na lata. Kiedyś w „Czarno na Białym” dla TVN24 powiedziałem, że Sikorski to solista. To już nieaktualne. Do „międzynarodowego” Sikorskiego dołączył Sikorski „krajowy” i stoi teraz na obu nogach. To istotna zmiana.
Sikorski po tych wyborach awansował w polskiej polityce i w swojej partii. Jest dziś trzech liderów tej formacji: Tusk, Trzaskowski i Sikorski. Wcześniej nikt by tak nie powiedział. Głos Sikorskiego w polskiej polityce będzie głośniejszy, a jego zdanie jeszcze bardziej brane pod uwagę. Już nie tylko na świecie, ale i w Polsce. Polityka to wpływ. Po prawyborach, zarówno Trzaskowski, jak i Sikorski mają go więcej.
Za dziesięć lat nie będzie wcale za stary na prezydenturę
Tyle że dziś wszyscy myślą roczną perspektywą, ale przecież później też jest polityka. Słabość PiS (wszyscy kandydaci na kandydata tam są wręcz rażąco marni, a ten który nim został Karol Nawrocki akurat najmarniejszy; na kasę państwową nie mogą już liczyć, a nawet tej partyjnej już nie ma) i ogromna popularność oraz doświadczenie Rafała Trzaskowskiego (trzy duże kampanie za sobą – dwie warszawskie i jedna prezydencka), sprawiają, że prezydenturę ma na wyciągnięcie ręki. Dlatego łatwo nie docenić wyniku szefa MSZ.
Życie polityczne zaskakuje i niczego nie można być pewnym. Swoją drogą przekonał się o tym sam Trzaskowski, którego obóz wcale nie spał spokojnie. I to najlepsza nauka przed samymi wyborami. Dlatego kapitał zgromadzony przez szefa MSZ, wciąż można przełożyć na sukces. Nikt nie ma zagwarantowanej na dziesięć lat prezydentury. Przecież dziś tylko jeden z sześciu prezydentów to osiągnął — Aleksander Kwaśniewski. Ale, nawet jeśli Trzaskowski powtórzy ten sukces, Sikorski będzie tym razem już żelaznym kandydatem. A za dziesięć lat, nie będzie wcale za stary na prezydenturę.
Swoją drogą, los prezydenta, który automatycznie ląduje na politycznej emeryturze w wieku 50 lat jak Kwaśniewski czy potencjalnie Trzaskowski w wieku 60 lat, to wcale nie jest taki dobry scenariusz. Fakt, że Kwaśniewski został prezydentem tak wcześnie, dał mu historyczny sukces, ale zabrał kilka dekad możliwości uprawiania polityki. Strata dla kraju i dla samego polityka.
Sikorski, w międzyczasie może osiągnąć status najlepszego szefa MSZ w historii Polski, a pewnie i Europy. Niemiecki szef MSZ Hans-Dietrich Genscher czy włoski Alcide De Gasparii to nazwiska dużo bardziej zasłużone i pamiętane niż multum europejskich prezydentów i premierów.
Tak więc daj Boże zdrowie, takie porażki jak ta Sikorskiego. Każdemu politykowi można życzyć. Szef MSZ dużo zyskał też tym, że wezwał do bezwarunkowego poparcia dla Rafała Trzaskowskiego. Nie umiał się na to zdobyć Szymon Hołownia w sytuacji dla Polski przełomowej, gdy nie był w stanie otwarcie stanąć po stronie Trzaskowskiemu przeciwko Andrzejowi Dudzie, współsprawcy niszczenia polskiej demokracji. Nie miał z tym problemu Sikorski. Zamiast szkodliwie zachował się honorowo.
Sikorski pierwszy w kolejce
Czasy są burzliwe. UE nie może pozostać taka, jaka była. Ani NATO, ani ONZ, ani wszystko, co jeszcze demokratyczny Zachód stworzył, nie są wieczne i wymagają reformy. A pewnie i zbudowania nowych instytucji. Będą nowe rozdania, pewnie więcej i szybciej niż się spodziewamy. Sikorski może w polityce międzynarodowej wciąż osiągnąć wszystko. W krajowej zresztą też. Tym bardziej że z prawyborów wychodzi wzmocniony. I teraz jest tym absolutnie pierwszym na liście w Polsce do nominacji na stanowisko międzynarodowe, a także krajowej.
Bardzo dobrze, że zwycięzca Rafał Trzaskowski ma silny i niejednoosobowy mandat. I wszystkie karty w ręku. Jego zwycięstwo potrzebne jest całej demokratycznej Polsce, do odblokowania reform zrujnowanego przez PiS państwa. Tak samo, jak obecność Sikorskiego w absolutnym topie polskiej polityki.