Artykuł jest aktualizowany
Okoliczności drugiego ślubu kościelnego Jacka Kurskiego zgorszyły nawet katolików — wskazuje „Wyborcza”. Przypomnijmy — 18 lipca 2020 r. w kaplicy sanktuarium w krakowskich Łagiewnikach odbyła się ceremonia z udziałem najważniejszych polityków partii rządzącej, w tym Jarosława Kaczyńskiego. Na czas ślubu z kaplicy wyproszono wiernych. Następnie kolumna rządowa pojechała z Łagiewnik wprost pod wawelską katedrę, gdzie Jacek i Joanna Kurscy wzięli udział w obchodach miesięcznicy pogrzebu pary prezydenckiej.
Procedura unieważnienia pierwszego małżeństwa Jacka Kurskiego trwała cztery lata. Co ciekawe, pomimo że to były prezes TVP złożył pozew, to rozwód został orzeczony z jego winy. W uzasadnieniu sądu kościelnego cytowanego przez „GW” czytamy, że „wszyscy świadkowie zarzucili powodowi egoizm oraz apodyktyczność w relacjach z pozwaną, także w relacjach intymnych”. Krótko mówiąc, Jacek Kurski skupił się wyłącznie na karierze, pozostawiając prowadzenie domu i wychowanie dzieci swojej pierwszej żonie. Biegła sądowa stwierdziła u Kurskiego „zaburzenia osobowości w typie narcystycznym”.