„Financial Times”, powołując się na komentarze jemeńskich najemników, poinformował w niedzielę, że Jemeńczykom obiecano wysokie pensje, a nawet rosyjskie obywatelstwo, zanim zostali przymusowo wcieleni do rosyjskiego wojska, by walczyć w Ukrainie.
Al Jabri General Trading & Investment Co SPC, jemeńska firma powiązana z jednym z przywódców Huti, która prawdopodobnie pośredniczyła w transakcjach, odmówiła komentarza w tej sprawie.
Od listopada 2023 r. wspierana przez Iran grupa Huti atakuje marynarkę wojenną na Morzu Czerwonym, uderzając w statki, które jej zdaniem są powiązane z Izraelem, zakłócając globalny handel i zmuszając firmy żeglugowe do przekierowania statków z dala od Kanału Sueskiego.
Zwabieni przez Moskwę
Jeden z jemeńskich rekrutów, posługujący się pseudonimem Nabil, powiedział „Financial Times”, że prawdopodobnie był jednym spośród ok. 200 Jemeńczyków wcielonych do armii we wrześniu po przybyciu do Moskwy.
Nabil wyjaśnił, że został zwabiony obiecującym wynagrodzeniem w dziedzinach takich jak „bezpieczeństwo” i „inżynieria”. W grupie Jemeńczyków było kilku doświadczonych bojowników, ale większość z nich nie przeszła szkolenia wojskowego.
Nabil przyznał, że większość osób została nakłoniona do podróży do Rosji i podpisania umów rekrutacyjnych w języku rosyjskim, którego nie rozumieli.
Dziennikarze „Financial Times” uzyskali również wideo rzekomo przedstawiające Nabila i innych jemeńskich rekrutów w Ukrainie podczas bombardowania, choć źródło nagrania nie jest jasne.
Większość zginęła w Ukrainie
Abdullah, inny jemeński rekrut, powiedział, że obiecano mu 10 tys. dol. (41 tys. zł) premii, 2 tys. dol. (8 tys. zł) miesięcznej pensji i ostatecznie rosyjskie obywatelstwo za produkcję dronów w Rosji.
Przyznał, że wkrótce po przybyciu do Moskwy 18 września został zabrany do ośrodka oddalonego o pięć godzin od stolicy i zmuszony do podpisania umowy rekrutacyjnej z osobą z podstawową znajomością języka arabskiego. Powiedział, że tym, którzy odmówili podpisania dokumentu, grożono, strzelając nad ich głowami z pistoletu.
Abdullah dodał, że większość jego współtowarzyszy zginęła w Ukrainie. „Financial Times” pisze, że Abdullah był jednym z 11 Jemeńczyków, którzy wrócili z Rosji do Jemenu przez Oman dzięki Międzynarodowej Federacji Jemeńskich Migrantów.
„Jemen jest dość łatwym miejscem do rekrutacji”
Farea al-Muslimi, ekspert ds. regionu Zatoki Perskiej w Chatham House, twierdzi, że słaba gospodarka Jemenu ułatwia Moskwie rekrutację. „Jedną z rzeczy, których Rosja potrzebuje, są żołnierze, a Huti wyraźnie dla niej rekrutują. Jemen jest dość łatwym miejscem do rekrutacji. To bardzo biedny kraj” — wyjaśnił.
Jego zdaniem rekrutacja w Jemenie podkreśla, jak Moskwa „zbliża się do Iranu i sojuszniczych grup bojowników na Bliskim Wschodzie”.
Specjalny wysłannik USA do Jemenu Tim Lenderking powiedział „Financial Times”, że Moskwa rozmawiała z Huti na temat transferu broni. „Wiemy, że w Sanie jest rosyjski personel, który pomaga pogłębić ten dialog. Rodzaje broni, o których się dyskutuje, są bardzo niepokojące i umożliwiłyby Huti lepsze celowanie w statki na Morzu Czerwonym i być może poza nim” — stwierdził Lenderking.
We wrześniu portal Kyiv Post donosił, że Rosja, przy mediacji Iranu, miała prowadzić tajne rozmowy z grupą Huti na temat dostarczenia przeciwokrętowych pocisków manewrujących P-800 Oniks (Jachnut).