Skip to main content

Zespół specjalnego prokuratora Jacka Smitha wniósł o wycofanie zarzutów federalnych przeciwko Donaldowi Trumpowi. Chodzi o sprawy, w których amerykański prezydent-elekt jest oskarżony o próbę utrzymania się przy władzy oraz przetrzymywania tajnych dokumentów.

We wnioskach złożonych do sądów federalnych w Waszyngtonie i Florydzie, zespół Smitha powołał się na opinię prawną resortu sprawiedliwości, wedle której urzędujący prezydent nie może być ścigany przez prokuraturę. Jak napisali śledczy, choć wciąż są przekonani o winie Trumpa, zakaz ten jest „kategoryczny” i nie zależy ani od wagi zarzucanych przestępstw, ani siły materiału dowodowego. Ponadto – jak podkreślili – odnosi się też do prezydenta-elekta. Smith chce, by sąd przychylił się do wniosku jeszcze przed inauguracją prezydenta-elekta.

Decyzja prokuratury, która ma głównie wymiar formalny, kończy praktycznie obie sprawy wniesione przez Smitha.

Dzisiejsza decyzja Departamentu Sprawiedliwości kończy niekonstytucyjne sprawy federalne przeciwko prezydentowi Trumpowi i jest wielkim zwycięstwem praworządności. Amerykanie i prezydent Trump chcą natychmiastowego końca politycznego wykorzystywania wymiaru sprawiedliwości jako broni

— skomentował decyzję prokuratury rzecznik zespołu Trumpa Steven Cheung.

Za co chcieli ścigać Trumpa?

Zespół Smitha postawił Trumpowi zarzuty w dwóch osobnych sprawach. W jednej, która toczy się w Waszyngtonie, były i przyszły prezydent został oskarżony o dążenie do utrzymania się przy władzy mimo świadomości, że w wyborach nie doszło do masowych fałszerstw. W sprawie przed sądem na Florydzie Trumpowi postawiono m.in. zarzut złamania przepisów ustawy o szpiegostwie poprzez nielegalne przetrzymanie dokumentów dotyczących obrony narodowej. Sędzia prowadząca sprawę odrzuciła ten zarzut, ale jej decyzję zaskarżyło oskarżenie.

Przeciwko Trumpowi teoretycznie toczą się wciąż dwie sprawy karne z powództwa prokuratur stanowych. W Nowym Jorku, mimo uznania go przez ławę przysięgłych winnym przestępstw w związku z ukrywaniem zapłaty za milczenie aktorki porno Stormy Daniels podczas kampanii wyborczej 2016 r., sąd zdecydował w ubiegłym tygodniu o bezterminowym odłożeniu decyzji o wymiarze kary dla Trumpa. W Georgii prezydent-elekt został oskarżony o kierowanie grupą przestępczą w celu zmiany wyników wyborów w tym stanie, ale sprawa praktycznie utknęła w miejscu i prawdopodobnie nie dojdzie w niej do przewodu sądowego.

olnk/PAP