Skip to main content

Senator KO pytany o ewentualną podmiankę kandydata przez obóz Zjednoczonej Prawicy stwierdził, że „jeżeli tak wiele osób mówi to samo, to pewnie coś w tym jest”. — Wszyscy mówią, że środowisko Mateusza Morawieckiego bardzo go wspierało, aby był kandydatem. Sprawdzenie kandydata na razie wypada w PiS różnie. Mnie ujęła historia „Wielkiego Bu”. To nie jest historia sprzed lat, tylko z tego roku — dodał.

Przypomniał tym samym, że Karol Nawrocki spotykał się z Patrykiem Masiakiem, skazanym za sutenerstwo, porwanie kobiety i zmuszanie do prostytucji oraz udział w zorganizowanej grupie przestępczej.

Dalszy ciąg materiału pod wideo

Dowody na ich znajomość pojawiły się na Instagramie Masiaka, który opublikował zdjęcia z Nawrockim i komentował: „Takie tam z prezesem IPN na kawce. Mądrego to zawsze dobrze posłuchać”. Nawrocki wyjaśnia, że zna Masiaka z czasów, kiedy sam trenował boks, i że ich drogi skrzyżowały się ponownie, gdy Masiak stał się gwiazdą sportów walki.

Wyciekną kolejne kontakty Karola Nawrockiego? Senator KO o „wielkim bum”

— Karol Nawrocki wykazał zacieńcie resocjalizacyjne bardziej przypisane funkcji wychowawcy więziennego, ponieważ powiedział, że spotkał się z nim, aby pokazać mu drogę moralności, wręczył mu książkę. Tylko że ta wersja się trochę kupy nie trzyma. Z jednej strony mówił, że chciał go poddać resocjalizacji, a z drugiej strony opowiadał, że nie wiedział o kryminalnej przeszłości „Wielkiego Bu” — mówił w Onecie Krzysztof Kwiatkowski.

Parlamentarzysta pytany o to, czy kontakty Nawrockiego będą problemem dla elektoratu PiS i Konfederacji stwierdził, że: „to zależy, czy z Wielkiego Bu, nie zrobi się wielkiego bum”. — Jeszcze się okaże, że to nie jest jedyny taki kontakt i szersza lista znajomych Karola Nawrockiego się ujawni, to mogą się zrobić problemy — wskazał.

Senator KO powiedział również, że poza niejasnymi kontaktami, Karol Nawrocki ma jeszcze jeden problem. — Ustawa o IPN mówi, że nie można prowadzić kampanii politycznej i niedającej się pogodzić z godnością sprawowanego urzędu. Ustawa o NIK jest bardzo podobna. Gdy w 2019 r. podjąłem decyzję, że chciałem kandydować na senatora, to złożyłem rezygnację, ponieważ nie dawało się tego pogodzić — powiedział były prezes NIK.