Jeszcze niedawno liczyła się wyłącznie moc ssania i liczba obrotów na minutę. Dziś coraz częściej to funkcje smart i automatyzacja decydują o tym, czy urządzenie AGD naprawdę ułatwia życie. Dreame prezentuje dwa nowe modele: odkurzacz pionowy H15 Pro oraz robota sprzątającego L50 Pro Ultra. Według producenta to sprzęty, które myślą za nas i przewidują, czego potrzebuje nasza podłoga.
Problemy wynikające z pracy zdalnej, bawiących się w domu dzieci, wiecznie gubiących sierść pupili: sprzątanie przestało być tylko weekendowym obowiązkiem. Stało się wyzwaniem logistycznym i niejako… psychicznym – bo przecież nikt nie chce czuć, że walka o czystość to ciągła walka. Właśnie tu pojawiają się Dreame H15 Pro i L50 Pro Ultra — urządzenia mające — co próbuje przekazać sam producent — odpowiedzieć na potrzeby ludzi, którzy oczekują czegoś więcej niż tylko zwykłego odkurzacza. Same wiedzą, gdzie posprzątać, jak to zrobić i kiedy się wycofać, by nie przeszkadzać.
Dreame H15 Pro
H15 Pro to połączenie klasycznego odkurzacza pionowego z zaawansowaną funkcją mopowania. Właściwie przypomina (mimo sugestywnego wyglądu) bardziej do robota niż typowego sprzętu AGD. Technologia GapFree™ AI DescendReach sprawia, że urządzenie samo potrafi rozpoznać krawędź ściany czy moment cofania, uruchamiając wówczas zautomatyzowane ramię ze ściągaczką. Żadnych smug, żadnej zbędnej wilgoci – nawet na wymagających powierzchniach.
Siła ssąca odkurzacza pionowego dochodzi do imponujących 21 000 Pa, co pozwala zbierać zarówno okruchy i kurz, jak i rozlane płyny czy zabrudzenia organiczne. Technologia ThermoTub™ dopełnia całości – mopowana szczotka zanurza się w wodzie o temperaturze 100°C i jest suszona powietrzem o temperaturze 90°C, co pozwala usuwać nawet tłuste osady i bakterie.
Zadbano również o ergonomię – system GlideWheel™ sprawia, że urządzenie prowadzi się lekko i płynnie, separator cieczy zwiększa bezpieczeństwo użytkowania, a technologia TangleCut™ z ostrzem nad szczotką zapobiega owijaniu się włosów. Wisienką na torcie jest aplikacja Dreamehome, w której możemy dostosować tryby pracy – od standardowego, przez głębokie czyszczenie, aż po inteligentne dopasowanie do warunków.
Dreame L50 Pro Ultra
L50 Pro Ultra działa zupełnie samodzielnie — jak na automatycznego robota sprzątającego przystało. Wyposażony w system HyperStream™ Detangling DuoBrush, radzi sobie nie tylko z kurzem, ale także z długimi włosami, które dla wielu robotów są barierą nie do przeskoczenia. Reaguje na obecność domowników i zwierząt, a nawet może przesłać na telefon zdjęcie czworonoga, gdy go znajdzie – i nie, to nie jest żart. Mała rzecz, a cieszy.
Z siłą ssącą 19 500 Pa oraz systemem TripleUp Tech, który automatycznie reguluje pracę szczotek i mopów, L50 Pro Ultra dostosowuje się do każdej powierzchni. Dzięki wysuwanemu bocznemu ramieniu sprząta również przy ścianach i w narożnikach, które często bywają pomijane. Całość działa w oparciu o PowerDock – bazę, która dba o robota lepiej niż niejeden pedantyczny wręcz użytkownik. Opróżnia kurz, myje mopy w 75°C, suszy je, uzupełnia wodę i detergent, a wszystko to bez potrzeby ingerencji użytkownika przez nawet 100 dni.
Reactive Mop Washing to kolejna warstwa automatyzacji – robot rozpoznaje poziom zabrudzenia i odpowiednio dostosowuje intensywność czyszczenia. Użytkownik może zupełnie zapomnieć o konieczności sprzątania – robot zrobi wszystko sam, a my możemy się zająć życiem.
Inteligencja i wygoda kontra cena
Odkurzacz H15 Pro kosztuje 2 999 zł (lub 2 499 zł w promocji od 27 marca do 6 kwietnia w wybranych sklepach), a L50 Pro Ultra to wydatek 5 099 zł (lub 4 599 zł w promocji od 27 marca do 10 kwietnia w wybranych sklepach). W zamian dostajemy urządzenia, które potrafią naprawdę wiele. Zasadniczo, to inwestycja w jakość życia i czas.
Czytaj również: Zrelaksuj się, a Dreame X50 Ultra zadba o porządek za ciebie
Technologie, które jeszcze kilka lat temu byłyby zarezerwowane dla laboratoriów lub filmów traktujących o przyszłości, dziś można postawić sobie przedpokoju i używać ich do woli. Sprzęty, które nie tylko nie hałasują i nie przeszkadzają, ale też po prostu działają i robią to dobrze — brzmi jak bajka dla maniaków technologii. I cóż, trzeba przyznać, że taka naprawdę „pozytywna bajka”.