
- Dziennikarka TVP poinformowała w trakcie debaty, że zorganizował ją komitet wyborczy Rafała Trzaskowskiego, a telewizja publiczna przeprowadzi debatę wszystkich kandydatów w maju
- W przestrzeni medialnej pojawiły się wątpliwości m.in. co do finansowania debaty. Politycy PiS chcieli zobaczyć faktury, jakie stacja wystawiła na komitet wyborczy kandydata Koalicji Obywatelskiej
- — Wszelkie informacje, mogące mieć wpływ na ocenę zgodności z prawem gospodarki finansowej komitetów wyborczych, są wykorzystywane w trakcie badania sprawozdań — zaznaczył rzecznik KBW, pytany o sprawę przez PAP
- Więcej ważnych informacji znajdziesz na stronie głównej Onetu
W piątek w Końskich odbyły się dwie debaty: zorganizowana przez Telewizję Republika na rynku z udziałem pięciorga kandydatów oraz druga, prowadzona przez dziennikarzy TVP, TVN i Polsatu z udziałem ośmiorga kandydatów, która odbyła się w hali sportowej. Dziennikarka TVP poinformowała w trakcie, że debatę zorganizował komitet wyborczy Rafała Trzaskowskiego, a telewizja publiczna przeprowadzi debatę wszystkich kandydatów w maju.
W przestrzeni medialnej pojawiły się wątpliwości m.in. co do finansowania tej drugiej debaty. Politycy PiS, podczas przeprowadzanej w poniedziałek kontroli poselskiej w TVP, chcieli zobaczyć faktury, jakie stacja wystawiła na komitet wyborczy kandydata Koalicji Obywatelskiej. Według szefa klubu parlamentarnego PiS Mariusza Błaszczaka istnieje podejrzenie, że „polski podatnik sfinansował właśnie z pieniędzy »neo TVP« całe to przedsięwzięcie”. Błaszczak zaznaczył ponadto, że — choć debata miała być zorganizowana przez komitet wyborczy Trzaskowskiego — nie została jako taka oznaczona i zapowiedział zgłoszenie sprawy do Państwowej Komisji Wyborczej.
Debata w Końskich. Wątpliwości w sprawie finansowania
Również przewodniczący Krajowej Rady Radiofonii i Telewizji Maciej Świrski zwrócił się do przewodniczącego PKW Sylwestra Marciniaka z wnioskiem o zbadanie i ocenę, czy piątkowa debata prezydencka w Końskich została zorganizowana z naruszeniem prawa. Szef KRRiT argumentował, że nie wszyscy kandydaci mieli szansę wziąć udział w debacie i odpowiednio się do niej przygotować, a także, że została ona wyemitowana wcześniej, niż przepisowe dwa tygodnie przed wyborami.
Świrski podkreślił, że w przypadku, gdyby wydarzenie w Końskich nie zostało uznane przez PKW za debatę, należałoby zaklasyfikować je jako agitację wyborczą — i w takiej sytuacji powinno zostać ono oznaczone jako materiał komitetu wyborczego i opłacone przez ten komitet. Podkreślił jednocześnie, że — jego zdaniem — audycja „miała charakter debaty”, a to oznacza m.in., że Telewizja Polska powinna zapewnić równe warunki udziału w debacie każdemu kandydatowi.
PKW zajmie się kwestią sfinansowania debaty. Ale nie od razu
Rzecznik Krajowego Biura Wyborczego Marcin Chmielnicki odpowiedział w poniedziałek PAP, że do kwestii finansowania piątkowej debaty w Końskich PKW może odnieść się w uchwale podjętej po zbadaniu sprawozdań finansowych komitetów wyborczych z kampanii prezydenckiej. Wybory odbędą się 18 maja, a ewentualna druga tura — 1 czerwca. Sprawozdania finansowe są przekładane Komisji w terminie 3 miesięcy od dnia wyborów.
— Wszelkie informacje, mogące mieć wpływ na ocenę zgodności z prawem gospodarki finansowej komitetów wyborczych, są wykorzystywane w trakcie badania sprawozdań — zaznaczył Chmielnicki. Dopiero uchwała w sprawie sprawozdania finansowego i zawarte w niej uzasadnienie wskazują prawne i faktyczne podstawy rozstrzygnięcia Komisji.
Rzecznik KBW podkreślił ponadto, że ewentualne dokonanie oceny w sprawie piątkowej debaty wymaga „szczegółowej wiedzy na temat wszystkich okoliczności zdarzenia opisanych w dokumentach”. — Takich ocen nie można dokonywać na podstawie wyrywkowych informacji medialnych, więc jeśli chodzi o finansowanie debaty, PKW odniesie się do tego w uchwale po dostarczeniu przez komitety wyborcze sprawozdań finansowych i po ich zbadaniu przez PKW — zaznaczył Chmielnicki.
Sztab Trzaskowskiego: wszystko będzie w sprawozdaniu
W rozmowie z PAP jeden z członków sztabu Trzaskowskiego przyznał, że to sztab organizował debatę, że ma na to faktury, a „wszystko będzie w sprawozdaniu finansowym komitetu wyborczego”. Jego zdaniem transmisja debaty odbyła się na tej samej zasadzie jak transmisja konwencji czy konferencji kandydatów. Członek sztabu Trzaskowskiego, pytany, dlaczego debata nie miała oznaczenia „finansowane ze środków komitetu wyborczego”, odpowiedział, że debata została dokładnie tak samo oznaczona, jak konwencja Karola Nawrockiego z 2 marca i Sławomira Mentzena z 22 lutego. — Jest to informacja podana na początku przez prowadzącą osobę — doprecyzował.