- W procesie na ławie oskarżonych zasiada pięciu aktywistów, którzy odpowiadają m.in. za dostarczenie jedzenia i ubrań oraz informacji pomocnych przy zatrzymaniu i chronieniu się migrantów
- Proces aktywistów ruszył w sądzie w Hajnówce z końcem stycznia br., ale ze względu na duże zainteresowanie mediów i publiczności, druga rozprawa rozegrała się w największej w regionie sali sądowej, tj. w Sądzie Rejonowym w Białymstoku
- Przed białostockim sądem we wtorek, podobnie, jak w marcu w Hajnówce, protestowało kilkadziesiąt osób solidaryzujących się z oskarżonymi aktywistami
- — Nie powinniśmy kryminalizować pomocy ani zwykłej ludzkiej przyzwoitości. Mam nadzieję, że sąd przerwie ten skandaliczny proces i nie będzie procedowania żadnego oskarżenia w stosunku tych osób, które niosły pomoc przy granicy — przed sądem mówiła posłanka Lewicy
- Więcej takich artykułów znajdziesz na stronie głównej Onetu
Burzliwy proces
Chodzi o proces pięciu aktywistów zaangażowanych w niesienie pomocy humanitarnej na granicy z Białorusią. Są oni oskarżeni o ułatwianie migrantom niezgodnego z prawem pobytu w Polsce. Nie przyznają się do winy. Wspierają ich przedstawiciele organizacji pomocowych, środowiska aktywistyczne, społecznicy i bliscy. Druga rozprawa odbyła się już w Białymstoku, ze względu na duże zainteresowanie procesem i możliwości lokalowe. Wejście dziennikarzy było akredytowane, a publiczność limitowana.
Proces aktywistówMartyna Bielska / Onet
Po pierwszej styczniowej rozprawie prokuratura złożyła do sądu w Hajnówce wniosek o zwrot sprawy celem uzupełnienia jej o „istotne braki postępowania przygotowawczego”. Na drugiej rozprawie sąd rozpoznał ten wniosek i oddalił go.
Sędzia Adam Konrad Rodakowski ocenił, że materiał dowodowy dołączony do aktu oskarżenia jest na tyle wystarczająco zebrany, by sąd mógł wydać wyrok w sprawie pięciu oskarżonych aktywistów.
Nowe „pikantne” dowody
W tym momencie prokurator Magdalena Rutyna zawnioskowała na rozprawie o włączenie do akt sprawy dodatkowych dowodów, które – jak oceniła – potwierdzają udział oskarżonych w organizacji, wspólnie i w porozumieniu z innymi ustalonymi i nieustalonymi osobami, nielegalnego przekraczania granicy z Białorusi do Polski oraz dalszego transportu nielegalnych migrantów do Europy Zachodniej.
Prokurator Magdalena RutynaMartyna Bielska / Onet
Nowe dowody w sprawie Prokuratura Rejonowa w Hajnówce wyłoniła z innego śledztwa, który prowadzi lubelski wydział zamiejscowy Prokuratury Krajowej. To screeny wiadomości i nagrania głosowe z komunikatorów internetowych, które śledczy ujawnili w telefonie znalezionym pod wycieraczką kierowcy w samochodzie. Tym samym samochodem miały przemieszczać się dwie osoby spośród pięciu oskarżonych w dniu 22 marca 2022 r., a telefon należał do jednej z oskarżonych w procesie przed hajnowskim sądem.
— Ten materiał dotyczy szeroko pojętej migracji, są tu pikantne szczegóły, jak instrukcje dla migrantów, jakie trasy mają wybierać, aby najbezpieczniej i najszybciej dostać się do Europy Zachodniej — wskazała prokurator Rutyna.
Obrońca Radosław Baszuk z nowymi dowodami w sprawieMartyna Bielska / Onet
Dalej wymieniała, co było w kolejnych wiadomościach: podawane były kwoty, jakie kwoty są pobierane za transport, czy i jak przedstawiać służbom swoją sytuację po zatrzymaniu, informacje o tworzeniu obiektów tymczasowych i bezpiecznych domów. — To pokazuje, że Polska nigdy nie była, nie jest i nie będzie celem samym w sobie dla cudzoziemców, jest pewnym przystankiem w ich podróży do państw UE — oceniła prokurator.
Nowe dowody i ruch sądu
Wśród nagrań ma też być korespondencja jednej z oskarżonych z osobą, którą prokurator określiła „organizatorem” przemytu ludzi, którego prosi ona o listę kontaktów do kuriera i ją dostaje. To kurierzy skazani 25 października 2022 r. przez sąd w Hajnówce.
Przedstawiciele organizacji społecznych i prokurator Magdalena RutynaMartyna Bielska / Onet
— Oskarżona w konwersacji z organizatorem deklaruje możliwość płacenia tym „kurierom” z pieniędzy pochodzących od Polaków, które były przekazywane jako darowizny na rzecz pomocy migrantom. Ciężko zarobione pieniądze przez Polaków, które przekazywali zgodnie z ich przekonaniem na słuszny cel, były w istocie przekazywane na finansowanie handlu ludźmi i organizowanie nielegalnego przekraczania granicy – dodała prokurator Rutyna.
Sąd zdecydował, że wniosek prokuratury rozpozna w późniejszym terminie, a może też wiązać się to ze zmianą kwalifikacji prawnej czynu na surowszą. Prokurator ma pisemnie wskazać zakres, w jakim ten wniosek dowodowy dotyczy toczącej się sprawy i zarzutów wobec oskarżonych.
Proces aktywistówMartyna Bielska / Onet
Mecenas Radosław Baszuk, obrońca piątki aktywistów zaznaczył, że nie zna szczegółów wniosku i nie dowiedział się z wypowiedzi prokurator, by ten materiał „pozostawał w jakiejkolwiek relacji do zdarzenia historycznego objętego aktem oskarżenia”.
Sąd zgodził się, aby w procesie pięciorga aktywistów w charakterze strony społecznej, uczestniczył reprezentant Ordo Iuris i Marszu Niepodległości. To Bartosz Malewski, adwokat i obecny prezes skrajnie prawicowego Stowarzyszenia Marszu Niepodległości.
We wtorek sąd przesłuchał pięcioro świadków, w tym strażników granicznych i osoby, które pożyczyły oskarżonym samochody zatrzymane do kontroli, kiedy aktywiści wieźli migrantów. Kolejną rozprawę sędzia wyznaczył na 14 maja, kiedy stawią się kolejni świadkowie.
Dalszy ciąg artykułu pod materiałem wideo
Posłanka: ten proces to skandal
Na ponad godzinę przed wtorkową rozprawą przed białostockim sądem zbierały się osoby solidaryzujące się z oskarżonymi i niegodzące się na proces Mieli ze sobą bębny i transparenty, wyrażali swój sprzeciw wobec
— Osoby postawione w stan oskarżenia przez państwo polskie nie robiły niczego złego. Przestrzegały prawa międzynarodowego, zastąpiły państwo polskie wtedy, kiedy to państwo postanowiło łamać konstytucję i konwencję genewską. Ten proces to skandal — mówiła dziennikarzom posłanka Daria Gosek-Popiołek, która razem z innymi aktywistami pikietowała pod białostockim sądem, a na co dzień udziela pomocy przy granicy i współpracuje z organizacjami pozarządowymi wspierającymi te działania.
Protest przed procesem aktywistów przed białostockim sądemMartyna Bielska / Onet
Ze wsparciem do Białegostoku przyjechali też aktywiści z Gdańska. — Jesteśmy przekonane, że gdybyśmy mieli okazję być, to zrobilibyśmy dokładnie to samo, co ci ludzie. Jesteśmy z nich bardzo dumni — w rozmowie z Onetem zapewnia Beata Kuźniewska, przedstawicielka fundacji Buda, weź i obróć się! od 30 lat nauczycielka języka polskiego.
Wolontariusze: dobro sprawdza się w działaniu
— Nie uważam, żebym zrobił cokolwiek złego, nie czuję się winny i wierzę, że polski wymiar sprawiedliwości uzna mnie za osobę niewinną — powtarza przed rozprawą Mariusz Chyżyński, jeden z oskarżonych aktywistów. — Myślę, że cała sprawa ma podłoże politycznie, a nie oparte na faktach na temat samego zdarzenia. My spełniliśmy swój ludzki i obywatelski obowiązek — dodaje, że do tej pory polskie sądy nie karały za udzielanie pomocy humanitarnej.
Dalszy ciąg artykułu pod materiałem wideo
Przed sądem w Białymstoku pojawiły się cztery z pięciu osób oskarżonych w tym procesie. Przed rozprawą pojawili się przed zgromadzonymi.
— Dobro to nie jest żadna specjalna filozofia. Dobro sprawdza się w działaniu i nie chcemy, żeby to było tylko puste słowo — przed protestującymi aktywistami mówiła Ewa Moroz-Kaczyńska, jedna z oskarżonych aktywistek. — Wszystkim, którzy uciekają przed represjami, tak samo zależy, jak nam na wolności, jak nam, którzy żyjemy w demokratycznym państwie, w Polsce — dodała, że gdyby miała jeszcze raz wybierać, zrobiłaby dokładnie tak samo.
Początek
W pierwszym etapie śledczy postawili piątce aktywistów zarzuty pomocnictwa w nielegalnym przekraczaniu granicy polsko-białoruskiej przez Egipcjanina i rodzinę z Iraku w dniu 22 marca 2022 r. Za to grozi do 8 lat więzienia.
Protest przed procesem aktywistów przed białostockim sądemMartyna Bielska / Onet
Po 2 latach śledztwa prokuratura zmieniła zarzuty. Jedną osobę oskarżyła m.in. o to, że dostarczała migrantom jedzenie i ubrania, kiedy ukrywali się w lesie i za udzielanie informacji, gdzie mogą się schronić, oraz jak zachowywać się w sytuacji zatrzymania przez polskie służby.
Pozostałe cztery Prokuratura Rejonowa w Hajnówce oskarżyła o to, że przewoziły tych cudzoziemców w głąb kraju. W jej ocenie aktywiści działali w celu osiągnięcia korzyści osobistej przez osoby, którym pomogli.
Protest przed procesem aktywistów przed białostockim sądemMartyna Bielska / Onet
Prokuratorskie zarzuty, a potem skierowanie do sądu aktu oskarżenia, spotkało się z protestami organizacji, które pomagają humanitarnie od wybuchu kryzysu migracyjnego na granicy z Białorusią.