
Rosnąca pozycja szefa resortu finansów sprawia, że w rządzie coraz głośniej padają pytania o jego przyszłą rolę – zauważa w środę „Rzeczpospolita”. Czyżby miała być to nagroda za blokowanie wypłaty subwencji Prawu i Sprawiedliwości?
Po serii kilkunastu rozmów „Rzeczpospolitej” z wpływowymi politykami z KO, ale też z partii koalicyjnych, nie ma wątpliwości: w ostatnich miesiącach szybko rośnie w rządzie pozycja ministra Andrzeja Domańskiego – czytamy w środowym wydaniu „Rz”.
Dziennik informuje, że jak tłumaczą jego rozmówcy, to już nie tylko techniczny minister od tabelek i deficytu, ale faktyczny rozgrywający w kluczowych sprawach dla rządu – od energetyki po subwencje i reformę finansów samorządów. To on nadaje dziś rytm całej koalicji.
Tabelki i deficyt to były specjalności ministrów finansów w poprzednich rządach PO. Pozycja Domańskiego jest inna, jest polityczna
— przekonuje jeden z informatorów „Rz”.
Gazeta zwraca uwagę, że Andrzej Domański sprawnie prowadzi dziś posiedzenia Komitetu Ekonomicznego Rady Ministrów, kieruje debatą o podatkach, długofalowym budżecie i inwestycjach, a przy tym nie unika trudnych, także typowo politycznych wyzwań. Jest go wszędzie coraz więcej – nie tylko w salach negocjacyjnych, ale też w debacie publicznej, stał się twarzą nowej gospodarczej strategii rządu.
Czy Domański zostanie wicepremierem po zapowiadanej na lato rekonstrukcji gabinetu? To pytanie coraz częściej pada na rządowych korytarzach
— czytamy.
Zanim jednak Domański zostanie wicepremierem może niech wypełni swoją rolę i wypłaci w końcu należne Prawu i Sprawiedliwości fundusze.
kk/PAP