Netflix kolejny raz pokazuje, że potrafi łączyć nowe technologie, rozrywkę i grozę. Siódmy sezon kultowego serialu „Czarne lustro” przyniósł nie tylko nowe epizody, ale też… grę mobilną. Thronglets, bo tak nazywa się wspomniana aplikacja inspirowana jest jednym z odcinków zatytułowanym „Bawidełko” i przypomina niewinną zabawkę z lat 90. – Tamagotchi – tyle że w nietypowej wersji. Znacznie mroczniejszej i bardziej niepokojącej.
Thronglets zostało stworzone przez Night School Studio – twórców popularnego Oxenfree – którzy w 2021 roku zostali przejęci przez Netflixa. Gra jest dostępna do pobrania na mobilne platformy za darmo dla wszystkich subskrybentów platformy VOD. Jednak czy warto ją zainstalować? A może – jak ostrzega serial – lepiej nie ryzykować?
Thronglets daje graczowi do dyspozycji słodkie stworzonka przypominające Lemimngi, którymi trzeba się zajmować – karmić, myć i bawić. W zamian – rosną i się mnożą. Brzmi uroczo? Tak, dopóki nie odkryje się, że te cyfrowe istoty mają… świadomość.
W jednym z przykładów wskazanych przez Netflixa pojawia się moment, kiedy Thronglety same postanawiają ścinać drzewa – ale zamiast siekier, wybierają kości. Zadaniem gracza jest podjąć decyzję, czy mimo wszystko zachęcać je do użycia właściwych narzędzi czy może poświęcić stworzonka , by zaspokoić ich nietypową potrzebę. Nie brzmi już tak uroczo, prawda?
Thronglety pojawiają się w jednym z odcinków nowego sezonu „Czarnego lustra” zatytułowanego „Bawidełko„. Głównym bohaterem jest Cameron Walker (w tej roli Peter Capaldi), były dziennikarz branży gier. W trakcie epizodu odkrywana jest jego przeszłość – młody, introwertyczny chłopak zostaje zaproszony do tajemniczej firmy Tuckersoft, gdzie poznaje legendarnego twórcę gier Colina Ritmana (granego przez Willa Poultera), znanego fanom serii z filmu „Black Mirror: Bandersnatch„.
Ritman prezentuje Walkerowi grę, która – jak twierdzi – „nie jest grą”, lecz „symulacją życia”. „Nie możesz ich kontrolować” – mówi o Throngletach. „To żywe istoty” – kontynuuje Ritman. Dalsze losy Walkera najlepiej będzie, jeśli każdy pozna sam, oglądając serial.
To nie pierwszy raz, kiedy popularna platforma VOD wchodzi do świata elektronicznej rozrywki – wcześniej próbowała swoich sił z m.in. Stranger Things: 1984 i Squid Game: Unleashed – ale Thronglets to coś więcej. Netflix po raz kolejny udowadnia, że potrafi tworzyć transmedialne doświadczenia. Premiera odcinka „Bawidełko” i gry Thronglets miała miejsce tego samego dnia – 10 kwietnia 2025 roku. To swego rodzaju gra w grze, fikcja, która staje się rzeczywistością.
Gra nie tylko odwzorowuje uniwersum z serialu, ale rozwija go, zwiększając poziom immersji. Gracze odblokowują fragmenty fikcyjnego dokumentu Ritman Retrospective, który opowiada historię twórcy Throngletów oraz jego szefa, Mohana Thakura (w którego wcielił się Asim Chaudhry).
Thronglets to nie jest kolejna gra mobilna. To doświadczenie. Eksperyment, który pokazuje, jak bardzo potrafimy przywiązać się do czegoś nienamacalnego – i jak łatwo może to wymknąć się spod kontroli. Netflix i Charlie Brooker znów zaserwowali widzom i graczom coś, co na długo pozostanie w pamięci.
Jeśli macie odwagę, pobierzcie grę i poznajcie swoje Thronglety. Ale pamiętajcie: one was obserwują. I uczą się szybciej, niż wam się wydaje… dlatego lepiej nie zaczynajcie tej przygody sami po zmroku.