Skip to main content

Wielkanoc to jeden ze szczytowych okresów w sektorze turystyki. Wykorzystując długi weekend, podróżni w całej Europie chętnie ruszają na krótsze lub dłuższe urlopy. Jednym z popularniejszych miejsc w tym czasie jest Hiszpania, a zwłaszcza Wyspy Kanaryjskie. W tym roku turystów czeka jednak ogromne rozczarowanie.

Hiszpania z wyjątkową kulturą, ciekawą architekturą, smaczną kuchnią, a przede wszystkim wysoką temperaturą i pięknymi widokami jest idealnym miejscem na wiosenne wyjazdy. Niestety, Wielkanoc w prowincji Santa Cruz de Tenerife, obejmującej La Palmę, La Gomerę, El Hierro i Teneryfę, nie będzie udana. Wszystko z powodu strajku generalnego pracowników hoteli.
Wielkanoc w Hiszpanii może nie być przyjemna. Na Teneryfie zabraknie personelu
Na łamach naTemat kilkukrotnie informowaliśmy, że w okresie Wielkanocy na Wyspach Kanaryjskich może dojść do strajku pracowników. Ci bowiem od tygodni domagają się m.in. podwyższenia pensji, a także poprawy warunków pracy.
Rozmowy hotelarzy ze związkami zawodowymi pracowników trwały długo i częściowo zakończyły się sukcesem. Jak podaje „Canarian Weekly” w prowincji Las Palmas obejmującej m.in. Gran Canarie, Fuerteventurę, czy Lanzarote udało się dojść do porozumienia. Osoby zatrudnione w hotelach dostaną jednorazową premię w wysokości 650 euro, a w ciągu najbliższych 12 miesięcy ich pensja wzrośnie o 9 proc.
Na Teneryfie i w pozostałej części regionu pracownicy domagali się ponad 7-procentowego wzrostu płac, ostatecznie obniżając żądania do ok. 6 proc. Jednak zdaniem hotelarzy było to zbyt dużo. Zaproponowali więc podwyżkę na poziomie 4 proc. To nie zadowoliło pracowników, dlatego strajk generalny w okresie Wielkanocy stał się tam faktem.
Wielkanoc na Teneryfie w cieniu strajków. Nie zdziw się, jeśli coś nie będzie działało
W związku z fiaskiem kolejnych rozmów, pracownicy hoteli rozpoczęli strajk w czwartek 17 kwietnia. Zdecydowana większość z nich w pracy nie pojawi się także w piątek 18 kwietnia. Dla turystów to bardzo zła informacja, ponieważ jest to okres szczytu turystycznego. Właśnie wtedy do obiektów przybywa najwięcej gości. Przez strajk nie będzie komu ich obsłużyć.
Jeżeli więc planujecie w najbliższych godzinach zameldować się w hotelach m.in. na Teneryfie, lepiej uzbrójcie się w cierpliwość. Władze Kanarów co prawda zobowiązały protestujących do zapewnienia minimum 15-25 proc. obsługi w obszarach takich jak recepcja, sprzątanie, konserwacja i usługi gastronomiczne, ale o spełnienie tego żądania może być trudno. Protestujący stwierdzili bowiem, że to naruszenie ich prawa do strajku. Nie wiadomo więc, czy ktokolwiek obsłuży podróżnych.