
W odpowiedzi na stosowanie przemocy wobec protestujących w Gruzji, MSZ oświadczyło, że „Polska wprowadziła zakaz wjazdu na swoje terytorium dla ośmiu przedstawicieli resortów siłowych”.
Rzecznik ministerstwa Paweł Wroński przekazał mediom, że zakaz przekraczania granicy dotyczy osób powiązanych z gruzińskim resortem spraw wewnętrznych, lecz nie wymienił ich nazwisk.
„Polska będzie wspierać proeuropejskie aspiracje gruzińskiego społeczeństwa” – napisano w oświadczeniu
Czwarty miesiąc protestów. Gruzini chcą zbliżenia z Europą
Proeuropejskie protesty wywołane zostały niezadowoleniem z wyników wyborów z 26 października 2024 roku. Rozpoczęły się, gdy władze ogłosiły zawieszenie do 2028 r. rozmów w sprawie przystąpienia do Unii Europejskiej.
ZOBACZ: Gruzja. Tysiące demonstrantów przed parlamentem. Protestują przeciwko decyzji rządu
Obawiający się autorytarnych metod rządzenia partii Gruzińskie Marzenie Bidziny Iwaniszwiliego oraz jego powiązań z putinowską Rosją demonstranci byli często brutalnie traktowani przez siły policyjne.
Sankcje USA i Wielkiej Brytanii. „Poważne naruszenia praw człowieka”
W związku z wprowadzeniem nowych przepisów wymierzonych w organizacje pozarządowe wzorowanych na rosyjskiej ustawie o agentach zagranicznych, Stany Zjednoczone objęły część gruzińskich urzędników sankcjami już w połowie 2024 roku. Podobne obostrzenia zastosował również rząd brytyjski.
ZOBACZ: Gruzja ma nowego prezydenta. W tle gigantyczne protesty
Osoby nimi objęte, wśród nich m. in. pierwszy wiceminister spraw wewnętrznych Szalwa Bedoidze, zostały oskarżone o „poważne naruszenia praw człowieka”. Również wysoki rangą przedstawiciel departamentu zadań specjalnych w MSW Mirza Kezewadze, prokurator generalny Giorgi Gabitaszwi oraz szef specjalnej służby śledczej Karlo Katsitadze znaleźli się na liście sankcyjnej.
osg/ sgo / Polsatnews.pl