Jak informuje CBŚP, sprawa ma wymiar międzynarodowy, a śledztwo objęło swoim zasięgiem nie tylko Polskę, ale również Łotwę, Litwę i Estonię. Funkcjonariusze zatrzymali czworo obywateli Ukrainy, którzy w Polsce przebywali legalnie. Zatrzymani będą odpowiadać za brutalne uprowadzenia, wymuszenia okupów i nielegalne przekraczanie granicy.
Trop prowadził od porwania Etiopczyków
Wszystko zaczęło się w połowie czerwca, kiedy do Centralnego Biura Śledczego Policji trafiła niepokojąca informacja. Podlaskie Ochotnicze Pogotowie Humanitarne przekazało, że za pośrednictwem komunikatora internetowego dotarła do nich wiadomość po angielsku, informująca o porwaniu dwóch obywateli Etiopii.
Z treści komunikatu wynikało, że uprowadzeni mężczyźni są przetrzymywani na terenie Polski przez gang, który żądał okupu w kryptowalutach. W wiadomości znajdowały się groźby: porywacze twierdzili, że w razie nieotrzymania zapłaty zabiją zakładników, a ich organy sprzedadzą. Do wiadomości dołączono zdjęcia nagich, skrępowanych mężczyzn.
Z bronią w ręku, do bagażnika
Jak ustalili śledczy, przestępcy działali z wyjątkową brutalnością. Ofiary zostały napadnięte przy użyciu broni, obrabowane z pieniędzy i telefonów komórkowych, a następnie przetransportowane w bagażniku do Lubina. Tam miały być przetrzymywane aż do momentu zapłaty okupu przez rodzinę.
Zakładnikom udało się uciec z niewoli. Mężczyźni, nadzy i zdezorientowani, zostali zauważeni przez przypadkowych przechodniów, którzy powiadomili straż graniczną. Ich zeznania pozwoliły służbom dotrzeć do pierwszych informacji o metodach działania grupy.
Śledztwo rusza szerokim torem
CBŚP zaczęło intensywnie pracować nad ustaleniem tożsamości sprawców. Trop szybko zaprowadził funkcjonariuszy do obywateli Ukrainy, którzy przebywali w Polsce legalnie. Najmłodszy z zatrzymanych ma 20 lat, najstarsza z podejrzanych – 40. Grupa miała być odpowiedzialna za szereg nielegalnych działań na styku przemytu ludzi i porwań.
Gang trudnił się przemytem migrantów, którzy przez Białoruś próbowali dostać się do państw Unii Europejskiej. Polska była dla nich punktem tranzytowym – ale również miejscem, gdzie stawali się łatwym łupem dla przestępców.
Ucieczka na Łotwę i kolejne zbrodnie
Kiedy polska policja zaczęła zbliżać się do przestępców, ci przenieśli swoją działalność na Łotwę. Tam porwali trzech obywateli Mali. W tym przypadku schemat działania był równie brutalny – mężczyźni zostali skrępowani i zamknięci w bagażniku samochodu. Jeden z nich został przywiązany do drzewa i bestialsko pobity drewnianą pałką. Przestępcy nagrali tortury, a film wysłali rodzinie porwanego jako „dowód życia” wraz z żądaniem okupu.
Z uwagi na skalę i brutalność przestępstw polska policja szybko nawiązała współpracę z odpowiednikami z Łotwy, Litwy i Estonii. Dzięki wspólnym działaniom służby ustaliły tożsamość sprawców.
Finalna akcja z udziałem kontrterrorystów
Pod koniec czerwca, na drodze ekspresowej S8 w okolicach Ostrowi Mazowieckiej, przeprowadzono skoordynowaną akcję zatrzymania. W operacji uczestniczyli także kontrterroryści. Trzy osoby udało się ująć podczas jazdy samochodem. Czwarty podejrzany został zatrzymany w miejscowości Skwierzyna w województwie lubuskim.
Wszystkim przedstawiono zarzuty udziału w zorganizowanej grupie przestępczej, porwań dla okupu oraz nielegalnego przekraczania granicy. Trzy osoby decyzją sądu zostały tymczasowo aresztowane.
Migranci jako cel mafii
Z relacji służb wynika, że przestępcy dobrze znali mechanizmy działania szlaków migracyjnych oraz sposoby obejścia kontroli granicznych. Działali z premedytacją, wybierając osoby bez dokumentów, pozbawione kontaktu z instytucjami pomocowymi, które nie miały do kogo się zwrócić po pomoc.
Zatrzymanym grożą surowe kary. Prokuratura zapowiada kolejne działania i nie wyklucza rozszerzenia zarzutów, jeśli potwierdzą się informacje o innych uprowadzeniach, których mogli dopuścić się sprawcy.
Czytaj też:
Szokujące sceny nad Bałtykiem. Wideo w sieci podzieliło internautówCzytaj też:
Porwanie mężczyzny w centrum Krakowa? Policja rozwiązała nietypową zagadkę