Skip to main content
NaukaPolska

Nocny spektakl na niebie . Pojawiły się chmury sięgające przestrzeni kosmicznej

Autor 3 lipca 2025Brak komentarzy

Obłoki srebrzyste – znane również jako noctilucent clouds w języku angielskim i leuchtende Nachtwolken po niemiecku – to tzw. polarne chmury mezosferyczne. Choć mogą tworzyć się przez cały rok, najłatwiej dostrzec je w czerwcu i lipcu. Ich poświata staje się widoczna po zmroku, gdy Słońce już zaszło, ale wciąż znajduje się na tyle płytko pod horyzontem, by oświetlać górne warstwy atmosfery.

– Czerwiec i lipiec to doskonały czas na obserwację obłoków srebrzystych, chmur sięgających nawet granicy kosmosu. Po zmroku warto więc spoglądać nad północny horyzont w poszukiwaniu ich charakterystycznej srebrnej lub białej poświaty – mówi Damian Jabłeka, wicedyrektor Planetarium Śląskiego.

To właśnie dzięki temu podświetleniu przez Słońce obserwatorzy mogą dostrzec obłoki, które przyjmują postać jasnych, połyskujących smug. Ich wygląd może przywodzić na myśl srebrzyste wstęgi, czasem o lekko falistych kształtach. Choć dominują kolory białe i srebrne, zdarza się również, że chmury zabarwiają się odcieniami niebieskiego, a nawet czerwieni – choć, w przeciwieństwie do klasycznego zachodu słońca, czerwony znajduje się najdalej od horyzontu, a niebieski najbliżej.

Czym są obłoki srebrzyste?

To, co czyni obłoki srebrzyste tak wyjątkowymi, to nie tylko ich niecodzienny wygląd, ale przede wszystkim miejsce ich powstawania.

– Powstają niezwykle wysoko – aż do 100 kilometrów nad powierzchnią naszej planety. Właściwie są zawieszone w przestrzeni kosmicznej albo bardzo blisko granicy kosmosu, głównie w tak zwanej mezopauzie. To warstwa o bardzo niskiej temperaturze, sięgającej nawet minus 100℃ – tłumaczy Damian Jabłeka.

W tych ekstremalnych warunkach powstają kryształki lodu, które odbijają światło słoneczne i sprawiają, że chmury stają się widoczne po zachodzie słońca. Sam proces ich powstawania nie jest jednak do końca poznany. Chociaż naukowcy wiedzą, że głównym składnikiem chmur są mikroskopijne cząsteczki lodu, wciąż trwają debaty, skąd dokładnie pochodzi woda w tak wysokich warstwach atmosfery.

Lodowe kryształki z nieba

Jednym z kluczowych elementów formowania się obłoków srebrzystych są tzw. jądra kondensacji – drobiny, wokół których może skraplać się para wodna i zamarzać, tworząc kryształki lodu. To właśnie te struktury odbijają światło, sprawiając, że widzimy chmury jako jasne, świetliste pasma.

– Słońce muska atmosferę, a kryształki lodu rozpraszają nam to światło słoneczne i powodują, że widzimy błyszczące, świecące jasno obłoki – wyjaśnia ekspert z Planetarium Śląskiego.

Warto podkreślić, że chmury te nie muszą tworzyć się dokładnie nad głową obserwatora. Ze względu na wysokość, z jaką mamy do czynienia, są one widoczne nawet z bardzo dużych odległości.

– Mogą powstawać dosyć daleko na północ od nas, bo obiekty, które są np. osiemdziesiąt kilka kilometrów nad Ziemią, jesteśmy w stanie zobaczyć z około tysiąca kilometrów. To znaczy, że mogą utworzyć się gdzieś nad Bałtykiem, a my nawet z południa Polski jesteśmy je w stanie zobaczyć – zauważa Jabłeka.

Skąd para wodna na granicy kosmosu?

Choć obłoki srebrzyste są znane nauce od końca XIX wieku, wiele aspektów ich powstawania pozostaje zagadką. Jednym z największych znaków zapytania jest źródło pary wodnej, która w tak rzadkiej i zimnej warstwie atmosfery mogłaby ulec kondensacji i tworzyć lód.

Jedna z teorii zakłada, że cząsteczki te mogą pochodzić z mikrokomet – niewielkich drobin kosmicznego lodu, które spalając się w atmosferze, pozostawiają po sobie niewielkie ilości wilgoci. Inni badacze twierdzą, że wodę może dostarczać sama Ziemia – np. przez zjawiska atmosferyczne lub działalność wulkaniczną.

Coraz więcej wskazuje jednak na inną przyczynę.

– Jednak mnie najbardziej podoba się teoria, która mówi o tym, że to nasze loty kosmiczne mają wpływ na tworzenie się obłoków srebrzystych. Rakiety swoimi spalinami rozrzucają jądra kondensacji, wokół których te kryształki lodu mogą się wytworzyć. Właśnie wtedy tworzą się obłoki srebrzyste. To wydaje się już dosyć dobrze udowodniona teoria. Jeżeli lotów jest więcej, to obłoki srebrzyste są widoczne w większej ilości – podsumowuje Damian Jabłeka.

W kontekście rosnącej liczby startów rakiet – zarówno komercyjnych, jak i rządowych – teoria ta zyskuje coraz większe uznanie. Możliwe, że to właśnie aktywność człowieka w przestrzeni kosmicznej odpowiada za wzrost liczby obserwacji obłoków srebrzystych w ostatnich latach.

Czytaj też:
Niezwykły spektakl na niebie. Nad Polską można już oglądać obłoki srebrzyste
Czytaj też:
Rozpoczął się sezon na obłoki srebrzyste. Niesamowity spektakl nad polskim niebem