— Szefem BBN-u będzie prof. Sławomir Cenckiewicz, wybitny specjalista, historyk, nieprzeciętny umysł — ogłosił prezydent elekt Karol Nawrocki. Podkreślał zalety Cenckiewicza, choć z jego osobą wiąże się wiele kontrowersji. To on stał na czele komisji ds. badania wpływów rosyjskich na bezpieczeństwo wewnętrzne Rzeczypospolitej Polskiej w latach 2007-2022, która przez część mediów nazywana była „lex anty-Tusk”.
Wspólnie z Michałem Rachoniem stworzył dla TVP, kierowanej jeszcze przez PiS, kontrowersyjny cykl reportaży „Reset”.
„Czy to nas dziwi? Nie, wszystko jest bardzo spójne”
— To wszystko wygląda bardzo spójnie. Karol Nawrocki nie wypracował sobie zaplecza politycznego, więc sięga po tych ludzi, którzy są mu bliscy z wykształcenia, postawy życiowej czy wcześniejszych miejsc pracy — mówi Onetowi prof. Agnieszka Kasińska-Metryka, politolożka i ekspertka od wizerunku publicznego.
— A że są kontrowersje wokół Cenckiewicza i że był on twarzą komisji nazywanej lex Tusk od rzekomych rosyjskich wpływów? Czy to nas zaskakuje? No nie, bo przecież wokół Karola Nawrockiego także nie brakowało kontrowersji. Patrząc na zapowiedzi i kierunek polityki historycznej, jaką wskazywał prezydent elekt w kampanii, to się łączy – ocenia.
— Co ważne, to na pewno jest mocny prztyczek dla rządzących, jeśli chodzi o obsadzanie jednego z najbardziej istotnych urzędów. Tym bardziej że Cenckiewicz ma odpowiadać za kwestie tak newralgiczne, jak bezpieczeństwo państwa. I właśnie w kontekście bezpieczeństwa obawy budzić może to, że znacznie więcej wiemy o kontrowersjach z nim związanych, o zarzutach czy komisji lex Tusk, niż o jego jakichś spektakularnych sukcesach – wskazuje prof. Kasińska-Metryka.
Twarde „nie” dla Klicha i Schnepfa. „Żadnej kohabitacji nie będzie”
— Żadnej kohabitacji z rządem nie będzie, to przesądzone. Naiwni byli ci, którzy liczyli na jakąś dobrą wolę ze strony przyszłego prezydenta – mówi ekspertka, komentując zapowiedź Karola Nawrockiego, iż nie zgodzi się na nominacje ambasadorskie dla Bogdana Klicha i Ryszarda Schnepfa.
— Wyraźnie widać, że Karol Nawrocki wybierze kurs odróżniający go od poprzednika, Andrzeja Dudy. To pokazała też nominacja dla Cenckiewicza – dodaje prof. Kasińska-Metryka.
— Przyszły prezydent wybierze wyrazistość, z wektorem anty. Anty-rząd i anty-obóz określany jako demokratyczny czy liberalny. Właśnie na tym Nawrocki chce budować swój kapitał, na biciu w koalicję, bo ona jest po prostu słaba i nie wiadomo, co się z nią dalej stanie. Atak na rząd, Cenckiewicz w BBN, do tego ciąg dalszy takich nominacji zapewne nastąpi. To się wszystko składa w spójną całość – podsumowuje.