
Zespół badawczy z Uniwersytetu w Nottingham oraz eksperci z Lloyds Banking Group przeprowadzili jedno z największych tego typu badań, w którym przeanalizowali dane ponad 66 tys. osób w wieku senioralnym. Badanych podzielono na dwie grupy: 16 742 osoby, które w pewnym momencie potrzebowały pełnomocnika finansowego (czyli osoby upoważnionej do zarządzania ich finansami), oraz 50 226 osób, które nie wykazały takiej potrzeby.
Analiza obejmowała dane finansowe nawet sprzed dziesięciu lat – tak, by uchwycić wszelkie symptomy, które pojawiały się, zanim dana osoba formalnie została uznana za niezdolną do samodzielnego zarządzania pieniędzmi.
Wyniki były jednoznaczne: „Osoby, u których w przyszłości stwierdzono problemy poznawcze, wcześniej wykazywały zmniejszone zaangażowanie w zarządzanie swoimi finansami”.
Subtelne zmiany, które zdradzają więcej niż słowa
Z badania wynika, że już pięć lat przed formalnym ustanowieniem pełnomocnictwa finansowego (PoA) zaczynały pojawiać się konkretne, choć często ignorowane zmiany w zachowaniach finansowych. Przede wszystkim zauważono spadek wydatków na dobra i usługi związane z aktywnością społeczną oraz rozrywką – wydatki na podróże spadły o 9,6 proc., a wydatki na hobby zmniejszyły się o 7,9 proc.
Jednocześnie rosły wydatki na rachunki domowe, co mogło świadczyć o tym, że osoby z ryzykiem demencji skupiały się coraz bardziej na podstawowych, rutynowych obowiązkach, zaniedbując potrzeby związane z aktywnością poza domem.
Do tego dochodziły inne symptomy: rzadsze logowanie się do bankowości online (średnio raz mniej w miesiącu), zapominanie kodów PIN, gubienie kart bankowych czy zgłaszanie podejrzanych transakcji jako potencjalnych oszustw. Choć pojedynczo mogły wydawać się nieistotne, razem tworzyły spójną ścieżkę – swoisty „finansowy odcisk palca” demencji.
Portfel jako narzędzie diagnostyczne?
Naukowcy są zgodni – to, jak zachowujemy się wobec własnych pieniędzy, może stać się kluczową wskazówką dla lekarzy, bliskich, a nawet banków. Profesor J. Gathergood, kierujący badaniami, nie ma wątpliwości: „Wyniki te stanowią pierwsze na tak dużą skalę dowody, że zachowania finansowe mogą ujawniać początki spadku funkcji poznawczych”.
W praktyce oznacza to, że jeśli osoby starsze przestają wykazywać zainteresowanie aktywnym zarządzaniem swoimi finansami lub zaczynają popełniać błędy, których wcześniej unikały, może to być jeden z pierwszych, wyraźnych sygnałów ostrzegawczych. I to na długo przed tym, jak pojawią się wyraźniejsze objawy, jak dezorientacja czy problemy z pamięcią krótkotrwałą.
Nowa rola banków?
Wnioski z badania rodzą kolejne pytanie: czy instytucje finansowe mogą – i czy powinny – pełnić rolę swoistego „czujnika demencji”? Praktyczne możliwości już dziś istnieją. Zanonimizowane dane, zbierane przez banki, mogą zostać użyte do stworzenia systemów ostrzegających przed nietypowym zachowaniem klienta.
Zdaniem autorów badania, „mogłyby one wspomagać wczesną identyfikację osób potrzebujących wsparcia, zanim jeszcze problemy staną się widoczne dla bliskich lub opiekunów”.
Integracja wymagałaby współpracy pomiędzy sektorem zdrowia a bankowością, przy jednoczesnym poszanowaniu prywatności i ochrony danych osobowych. Potencjalne korzyści są jednak ogromne – wcześniejsze rozpoznanie choroby daje szansę na spowolnienie jej postępu, zaplanowanie opieki i ochronę pacjentów przed finansowymi nadużyciami.
Demencja a bezpieczeństwo finansowe
Jednym z najgroźniejszych skutków rozwijającej się demencji są właśnie błędy finansowe. Osoby w początkowej fazie choroby mogą paść ofiarą oszustw, zapomnieć o opłatach lub – przeciwnie – płacić za coś podwójnie. Wzrasta też ryzyko, że będą manipulowane przez osoby nieuczciwe lub nieświadomie podpiszą niekorzystne umowy.
Jak podkreślają autorzy badania: „Z badań wynika, że pierwsze objawy demencji mogą objawiać się nie tylko spadkiem aktywności poza domem, ale i wzrostem podatności na błędy finansowe czy manipulacje”.
Dlatego też, poza integracją danych bankowych z systemem opieki zdrowotnej, konieczne są także zmiany w świadomości społecznej – edukacja rodzin i opiekunów, którzy często jako pierwsi zauważają, że „coś jest nie tak”. Zmiany w zachowaniach finansowych mogą być tym pierwszym, najcichszym sygnałem, którego nie wolno zignorować.
Co dalej?
Badacze apelują o rozwijanie tej dziedziny, tworzenie algorytmów monitorujących zmiany w zachowaniach finansowych oraz opracowanie wytycznych, które pozwolą bankom odpowiednio reagować – nie naruszając prywatności, ale jednocześnie nie ignorując symptomów potencjalnego kryzysu zdrowotnego.
Choć sama technologia może nie być jeszcze gotowa do wprowadzenia takich rozwiązań na szeroką skalę, to już dziś warto uświadamiać sobie, jak duży wpływ na nasze zdrowie ma to, co wydaje się zupełnie niepowiązane – jak na przykład sposób płacenia rachunków.
Czytaj też:
Nawet notariusz może popełnić błąd. Sprawdź, co unieważnia testamentCzytaj też:
Chorować może nawet 600 tys. Polaków. Ministerstwo wreszcie uruchamia plan