Początek lipca 2025 przyniósł pierwszą w tym roku falę intensywnych upałów. We wtorek, 1 lipca, temperatury w zachodnich województwach przekroczyły 31 stopni C, a już dzień później w Słubicach odnotowano 36,3 stopnie C – to jak dotąd najwyższy wynik tegorocznego sezonu.
Fala upałów w Polsce – co się dzieje i dlaczego?
Dla porównania na Półwyspie Helskim termometry wskazały jedynie 26,7 stopni C. Instytut Meteorologii i Gospodarki Wodnej przewidywał dalszy wzrost temperatur: 3 lipca lokalnie miało być nawet 37 stopni C, a noc poprzedzająca ten dzień miała tropikalny przebieg, z minimalnymi wartościami powyżej 20 stopni C.
Tak wczesne wystąpienie upałów potwierdza obserwowany od kilku lat trend: fale gorąca stają się krótsze, lecz bardziej intensywne i pojawiają się wcześniej w sezonie.
Za obecną sytuację meteorologiczną odpowiada układ wyżowy o nazwie Bettina, którego centrum znajduje się nad Rosją. Jego zachodnia część sprowadza do Polski ciepłe masy powietrza znad Afryki Północnej, przemieszczające się przez Hiszpanię i południowe Niemcy.
Wyż blokuje przepływ chłodniejszego powietrza znad Atlantyku, co powoduje stagnację gorąca przy powierzchni, szczególnie w miastach. IMGW wskazuje, że średnia anomalia temperatury dla pierwszych dni lipca przekracza normę o 5-7 stopni Celsjusza, co statystycznie zdarza się raz na kilkanaście lat.
Upał nie ustąpi. Pogoda utrzyma się do końca tygodnia
Według prognoz ekspertów z Instytutu szczyt obecnej fali upałów przypadł na środę i czwartek, 2 i 3 lipca, jednak podwyższone temperatury utrzymają się co najmniej do końca pierwszego tygodnia miesiąca.
Na zachodzie kraju ochłodzenie może nadejść wcześniej za sprawą chłodnego frontu atmosferycznego, który przemieszcza się z kierunku północno-zachodniego. W innych regionach, szczególnie na wschodzie i południu, upały mogą trwać nawet do niedzieli 6 lipca.
Największy upał w historii Polski. Kiedy padł rekord i jakie były skutki?
Rekordową temperaturę w historii Polski odnotowano 29 lipca 1921 roku w Prószkowie koło Opola – 40,2 stopni C.
Tego samego dnia w Zbiersku zarejestrowano 40,0 stopni , co potwierdza, że fala upałów objęła znaczną część południowo-zachodniego krańca kraju. Zjawisko miało związek z napływem rozgrzanego powietrza kontynentalnego znad Hiszpanii i długotrwałym brakiem opadów.
Warunki te doprowadziły do suszy, która szczególnie dotkliwie uderzyła w rolnictwo.
Upały z 1921 roku miały poważne skutki gospodarcze. Plony zbóż spadły o około 30 proc., a pożary lasów objęły ponad 40 tys. hektarów. W wielu miastach wystąpiły przerwy w dostawach wody z powodu niskiego poziomu rzek. Ówczesna fala upałów wpłynęła też na rozwój rynku ubezpieczeń rolnych.
W 1943 roku w Ścinawie zmierzono 40,5 stopni, jednak wynik ten nie został oficjalnie uznany przez IMGW ze względu na brak pełnej dokumentacji pomiarowej. Przyczyną tak wysokiego wyniku mogła być też specyfika geograficzna. Dolina Odry, gdzie leży Ścinawa, należy do obszarów szczególnie narażonych na ekstremalne nagrzewanie.