Skip to main content

Jeden z obecnych na miejscu mężczyzn opowiedział w rozmowie z TVN24, że wszystko zaczęło się około godziny 19.20. Rodzice bawiący się z dziećmi w pobliskim parku zauważyli unoszący się dym. — Po około 10 minutach pojawiło się kilka ognisk płomieni, które szybko objęły całą kondygnację — relacjonował.

Na miejscu zdarzenia pojawiły się jednostki Ochotniczej Straży Pożarnej oraz Państwowej Straży Pożarnej, wspierane przez służby ratunkowe i policję. Akcja gaśnicza była jednak znacząco utrudniona przez silny wiatr. — Służby porządkowe dbały o bezpieczeństwo zarówno mieszkańców, jak i ekip ratunkowych — wskazał świadek. — Tak dynamicznie rozwijającego się pożaru w życiu nie widziałem — podkreślił.

Dalszy ciąg materiału pod wideo

Jedna z kobiet, której mieszkanie znajdowało się w płonącym obiekcie, ze łzami w oczach stwierdziła: — Ten dom, który płonie, to jest mój dom. Ja i mąż ewakuowaliśmy się.

Kolejny ze świadków przyznał, że początkowo sądził, iż pali się jedynie śmietnik, ale obraz płonących dachów szybko uświadomił mu skalę katastrofy.