Chiński polityk w czasie rozmowy z Kają Kallas, byłą premier Estonii, a obecnie wiceprzewodniczącą Parlamentu Europejskiego tłumaczył, że ewentualna porażka Rosji doprowadzi do sytuacji, w której cała uwaga Stanów Zjednoczonych skupi się na Pekinie. Podkreślił, że w takiej sytuacji jego kraj nie może pozwolić na przegraną sił Władimira Putina.
Chiny wciąż oficjalnie głoszą, że nie są stroną konfliktu rosyjsko-ukraińskiego.
Chiny a wojna w Ukrainie. Minister „wygłosił kilka wykładów”
Wang Yi odrzucił oskarżenia, jakoby Chiny finansowo lub militarnie wspierały działania wojenne Rosji. Podkreślił, że gdyby tak było, konflikt zakończyłby się już dawno temu.
Podczas czterogodzinnej dyskusji na temat problemów geopolitycznych i gospodarczych Wang miał wygłosić w obecności Kallas „kilka wykładów na temat historii” – przekazali chińskim mediom dwaj unijni urzędnicy.
Zobacz również:
Atmosfera rozmowy miała być „pełna szacunku”, choć „momentami napięta”.
Zdaniem informatorów stanowisko Wanga może być sygnałem, że przedłużenie wojny i dalsze zaangażowanie Stanów Zjednoczonych w pomoc Ukrainie może odpowiadać strategicznym planom Pekinu.
Chiny. Napięta atmosfera przed lipcowym szczytem
Pod koniec lipca w Pekinie ma odbyć się szczyt UE-Chiny. Unię Europejską będą reprezentować przewodniczący Rady Europejskiej – Antonio Cora i Komisji Europejskiej – Ursula von der Leyen. Gospodarzem będzie Xi Jinping.
Źródła wskazują, że Wang powiedział Kai Kallas, że dwudniowy szczyt może zostać skrócony. W ten sposób zasugerował, że Chiny nie są zadowolone z tego, w jaki sposób UE „pozycjonuje się przed tym wydarzeniem”.
Źródło: Ukraińska Prawda, South China Morning Post