Szymon Hołownia był pytany o szczegóły dotyczące spotkania z przedstawicielami PiS. Zdradził przy okazji, co było do jedzenia. Okazuje się, że u Adama Bielana królowała włoska kuchnia i wino. Zaskakiwać może wyznanie Hołowni co do przyczyn nieskorzystania z trunku.
– Jadłem sałatkę, była też chyba, ale nie pamiętam, czy to była mozzarella, czy caprese… Raczej tak po włosku – mówił Szymon Hołownia pytany w TOK FM o szczegóły dotyczące spotkania z Jarosławem Kaczyńskim i jego ludźmi. Spotkanie miało miejsce w mieszkaniu Adama Bielana z PiS.
Szymon Hołownia o szczegółach kolacji z politykami PiS
Hołownia dodał, że alkoholu nie pił. – Było wino, ale o tej porze już raczej nie korzystam – dodał. To zagadkowe, bo spotkanie odbyło się wieczorem, po pracy, po wszelkich zawodowych obowiązkach. Było nieformalne. Słowem: idealna pora na wino, w przeciwieństwie do wcześniejszych, zapracowanych godzin.
Przypomnijmy, do spotkania doszło w piątek w nocy w mieszkaniu Adama Bielana, ale wiadomo, że nie chodziło tylko o europosła PiS. Jak ustalił Onet Szymon Hołownia miał z Jarosławem Kaczyńskim negocjować obalenie rządu Tuska, stanięcie na czele „rządu technicznego” a w opcji minimum przedłużenie swojej kadencji na stanowisku marszałka Sejmu.
Hołownia, jak już wiemy, uznał, nie widzi nic złego w takim spotkaniu. Poinformował też, że było ich więcej, ale przyznał, że tym razem wybór mieszkania Bielana był błędem.
Ludzie Hołowni przerywają milczenie
– Oni mają swoje powody, że, tak czy inaczej, się zachowują. My połowy tego nie wiemy. A czasami dociera do nas, że niby są w koalicji, a się zwalczają. Czy pani myśli, że do piątku była wielka miłość w koalicji? Jest robienie afery ze spotkania, a nie zauważacie tego kto, kogo i jak wcześniej w tym związku traktował – odpowiada na pytania Katarzyny Zuchowicz z naTemat.pl o działania Hołowni jeden z lokalnych działaczy Polski 2050.
– Też mnie to nie zachwyca. Z jednej strony czuję, że nie powinno tak być. Ale z drugiej strony, przy obecnej atmosferze, która jest, wyobraża pani sobie, że spotykają się oficjalnie i nie ma takiej samej awantury? Bo ja nie. Jesteśmy w takim miejscu, że gdziekolwiek by to spotkanie się nie odbyło, cyrk byłby ten sam. Natomiast nie znając tematu spotkania, trudno jest powiedzieć, czy ono mi się podoba, czy nie – mówi naTemat inny samorządowiec „od Hołowni”.