Skip to main content

Seria Samsung Galaxy S26 może dostać panele OLED klasy Ultra w całej linii – z materiałem M14 i wyższą rozdzielczością nawet w bazowym modelu!

Co się zmieni w ekranach Galaxy S26? Jeżeli plotki się potwierdzą: naprawdę dużo

Mimo że od premiery najnowszych smartfonów z serii Samsung Galaxy S26 dzieli nas jeszcze kilka miesięcy, plotek i przecieków na ich temat nie brakuje. Ostatnie z nich sugerują, że doczekamy się unifikacji jakości wyświetlaczy: M14 oraz QHD miałyby trafić zarówno do S26, S26 Plus, jak i S26 Ultra. Najwięcej zyska o tym, rzecz jasna, bazowy model, ale bez wątpienia jest to doskonała wiadomość dla wszystkich!

Warto jednak być ostrożnym z tymi doniesieniami. Inne plotki sugerują bowiem, że M14 i CoE dostanie wyłącznie Galaxy S26 Ultra, a pozostałe warianty pozostaną przy materiale M13 znanym z dostępnych już na rynku, ostatnich generacji, sprzętu. Taka rozbieżność w przeciekach jasno wskazuje na to, że to wciąż jest wiele znaków zapytania w tym temacie, dlatego warto zachować ostrożność i… no cóż: czekać na więcej konkretów. Te prawdopodobnie pojawią się w najbliższych tygodniach. Klasyk: im bliżej premiery, tym więcej niespodzianek zostanie zepsutych Samsungowi.

Co zaoferują nowe, ulepszone, wyświetlacze?

M14 to nowy zestaw materiałów OLED, który w połączeniu z CoE usuwa klasyczny polaryzator, poprawiając sprawność świetlną i redukując grubość całego modułu wyświetlacza. W efekcie spodziewać możemy się wyższych poziomów jasności przy niższym poborze mocy i dłuższej żywotności. Mówi się nawet o 6000 nitach szczytowej jasności. Dotychczasowe linie Galaxy S24 i S25 korzystały z materiału M13, więc ewentualny przeskok do M14 byłby jednym z największych postępów ekranowych od kilku lat.

Poza samymi panelami, z plotek wynika, że doczekamy się również zmian w wielkości niektórych z ekranów. Wynika z nich, że 6,3-calowego ekranu doczeka się S26, 6,7-calowego S26 Plus i 6,9-calowego S26 Ultra. Oznaczałoby to lekki wzrost w modelu bazowym i najdroższym z flagowców w tej serii. Plus pozostałby bez zmian.

Czytaj dalej poniżej

Przecieków jest coraz więcej, warto podchodzić do nich ostrożnie

Jak widać: przecieków na temat nadchodzącej linii flagowców Samsunga jest co nie miara. I doszliśmy do sytuacji, w których część z nich potrafi się wzajemnie wykluczać. Tak naprawdę pewni zmian (lub ich braku) będziemy mogli być dopiero po oficjalnej zapowiedzi. Wcześniej słyszeliśmy też, że ekrany w nadchodzących flagowcach miałyby nas pozytywnie zaskoczyć także opcjami prywatności. Miałyby domyślnie mieć wbudowaną technologię, która działa jak szybka prywatyzująca. To byłby prawdziwy przełom – no i bez wątpienia ucieszy ogrom użytkowników. Póki co jednak nie pozostaje nam nic innego, jak tylko uzbroić się w cierpliwość i… śledzić kolejne wieści w tym temacie!

Źródło