Marszałek Szymon Hołownia przeprowadził serię głosowań nad wnioskiem Prokuratury Krajowej. Bezwzględną większością głosów przyjmowano kolejne punkty wniosku kierownika zespołu śledczego nr 2 Prokuratury Krajowej z dnia 28 października br. Pierwszy przyjęty wniosek w sprawie Zbigniewa Ziobry dotyczy stworzenia i dowodzenia zorganizowaną grupą przestępczą.
W pierwszym głosowaniu decydowało 447 posłów, wymagana bezwzględna większość stanowiła 231. Głos „za” oddało 256 posłów, przeciw było 256, a wstrzymało się 185.
Głosowanie drugie: 249 za, 191 przeciw, siedmiu wstrzymało się. Trzecie i czwarte: 256 za, 185 przeciw, sześciu wstrzymało się. Piąte: 256 za, 184 przeciw, sześciu wstrzymało się. Szóste: 257 za, 185 przeciw, pięciu wstrzymało się.
Sejm wyraził zgodę na uchylenie immunitetu w odniesieniu do pierwszych dziesięciu z 26 zarzutów. Wniosek nr 10 dotyczy przekazania przez Zbigniewa Ziobrę 25 mln zł do CBA na zakup systemu Pegasus.
Przychylono się także do przyjęcia wniosku w 11 i 12.
Po kolejnych głosowaniach Zbigniew Ziobro będzie mógł zostać pociągnięty do odpowiedzialności karnej także za czyn określony w punkcie 13. wniosku Prokuratury Krajowej.
Posłowie przyjęli także uchwałę o wyrażeniu zgody na pociągnięcie do odpowiedzialności karnej Zbigniewa Ziobry w sprawie wniosków nr 14 i 15. Bezwzględną większość „Za” uzyskały także wnioski ws. punktów 16 i 17.
Sejm przyjął uchwałę wyrażającą zgodę na pociągnięcie Ziobry do odpowiedzialności karnej wobec zarzutów w punktach 18 i 19.
Głosowanie nad zarzutami 20. i 21. – przegłosowane „Za”. Bezwzględną większością zdecydowano także o wyrażenie zgody na uchylenie immunitetu w związku z 22. i 23. zarzutem.
Zgodę wydano także wobec zarzutów 24., 25. i 26.
Wniosek o zatrzymanie i tymczasowe aresztowanie Ziobry przyjęty
Bezwzględną większością głosów Sejm wydał zgodę na zatrzymanie i tymczasowe aresztowanie Ziobry.
W 27. głosowaniu za było 244 posłów, przeciw – 198 posłów. Nikt nie wstrzymał się od głosu.
Wkrótce więcej informacji…
W czwartek komisja regulaminowa pozytywnie zaopiniowała wniosek Prokuratury Krajowej o uchylenie immunitetu byłemu ministrowi sprawiedliwości Zbigniewowi Ziobrze.
Komisja poparła także wniosek o jego zatrzymanie i areszt. W zależności od tego, jak zachowa się były minister, możliwe będzie przedstawienie mu zarzutów lub wydanie za nim listu gończego.
Zbigniew Ziobro o „zemście Tuska”. Oświadczenie z Budapesztu
Zbigniew Ziobro nie był obecny na czwartkowym posiedzeniu komisji regulaminowej Sejmu. Swoje oświadczenie wygłosił za to podczas konferencji prasowej zorganizowanej tego dnia w Budapeszcie.
– Dzieje się zemsta Donalda Tuska, która przeszła w kolejną fazę, w tym wypadku w postaci złożenia wniosku o uchylenie mi immunitetu oraz wyrażenia przez Sejm zgody na areszt tymczasowy – powiedział były minister sprawiedliwości, zaznaczając, że Tusk „ma powody do zemsty”.
Jak stwierdził Ziobro, „pewien paradoks sprawił„, że znalazł się w stolicy Węgier za sprawą zaplanowanej przez organizatorów dużej konferencji „poświęconej łamaniu praworządności w kontekście Unii Europejskiej, ale też sytuacji, która ma miejsce w Polsce”.
Zbigniew Ziobro skomentował posiedzenie komisji
W ocenie byłego ministra wniosek o uchylenie mu immunitetu zawiera „szereg nieprawdziwych, absurdalnych, niedorzecznych twierdzeń”, a sam Donald Tusk instrumentalnie wykorzystuje prawo i prokuraturę do rozprawiania się z opozycją. Przekazał też, że został ostrzeżony przez „wiarygodne źródła”, że po powrocie do kraju natychmiast by go aresztowano.
Ziobro, zgodnie z zapowiedzią, na antenie Telewizji Republika odniósł się do posiedzenia komisji regulaminowej. – Czwartkowe posiedzenie sejmowej komisji regulaminowej to demagogia i manipulacja zamiast faktów i prawa – powiedział, dodając, że zarzuty wobec niego są „wielkim bełkotem, absurdem„. – No ale taką mamy władzę dzisiaj – stwierdził polityk.
Awantura na komisji. Spór między politykami ws. Zbigniewa Ziobry
Komisja obradowała w napiętej atmosferze, a przebieg spotkania zakłócały krzyki, owacje i regularne upomnienia ze strony przewodniczącego. Na posiedzeniu ścierali się ze sobą członkowie koalicji rządzącej i politycy ze środowiska Prawa i Sprawiedliwości.
Poseł PiS Andrzej Śliwka, występujący na komisji regulaminowej jako obrońca Ziobry, ocenił, że zarzuty wobec byłego ministra są motywowane politycznie. Nazwał postępowanie „hucpą polityczną” i przekonywał, że działania Ziobry odnośnie Funduszu Sprawiedliwości były zgodne z prawem. Śliwka przywołał przy tym przepisy m.in. Kodeksu karnego wykonawczego, regulującego działalność funduszu, którego celem jest nie tylko pomoc ofiarom przestępstw, ale także przeciwdziałanie przestępczości.
Kaczyński o zarzutach wobec Ziobry: Pisane palcem po wodzie
W sieci zamieszczono ponadto liczne komentarze na temat obrad, jak i samej sprawy Zbigniewa Ziobry. „Zarzuty pisane palcem po wodzie, bez podstaw prawnych, na polityczne zlecenie, kreują i przedstawiają ci, którzy z ramienia obecnej władzy awansowali i czerpią profity. Niszczą człowieka, który zwalczał przestępczość” – napisał Jarosław Kaczyński na platformie X.
„Nielegalnie przejęli prokuraturę, teraz sądy… Tu nie chodzi o sprawiedliwość. Tu chodzi o zemstę. Domański powiedział całą prawdę… Sprawiedliwość dopiero nadejdzie” – dodał prezes PiS.
„Tchórz Ziobro zapowiedział, że nie wraca do Polski. Zostaje w Budapeszcie. Wśród swoich skorumpowanych, rusofilskich bratanków od Orbana. Wiosną będą musieli szukać nowej destynacji” – pisała z kolei europoseł Kamila Gasiuk-Pihowicz.
Fundusz Sprawiedliwości. Co zarzuca się Zbigniewowi Ziobrze?
Wniosek Prokuratury Krajowej dotyczący Ziobry przekazał w ubiegłym tygodniu do Sejmu minister sprawiedliwości, prokurator generalny Waldemar Żurek.
Prokuratura wskazuje też Ziobrę jako osobę, która zdecydowała o nielegalnym przekazaniu z Funduszu Sprawiedliwości 25 mln zł dla Centralnego Biura Antykorupcyjnego na zakup oprogramowania Pegasus oraz 14 mln zł na remont Prokuratury Krajowej, mimo braku podstaw prawnych.
Ponadto prokuratura chce mu zarzucić ukrywanie dokumentów, które mogły mieć znaczenie dla postępowań karnych – w tym dotyczące osób z jego otoczenia politycznego – co mogło służyć utrudnianiu śledztw i ochronie innych przed odpowiedzialnością karną.
Wśród tych dokumentów jest list prezesa PiS Jarosława Kaczyńskiego, wskazujący na podejrzenie wykorzystywania funduszu przez Solidarną Polskę w trakcie kampanii wyborczej – wątek ten jest często podnoszony przez posłów koalicji rządzącej.
Według śledczych Ziobro działał świadomie, by uzyskać korzyści majątkowe, osobiste i polityczne, działając na szkodę państwa. Biorąc pod uwagę przygotowane zarzuty, maksymalny wymiar kary, która może być orzeczona w tej sprawie, to 25 lat pozbawienia wolności.