Podróż do USA bywa spełnieniem marzeń. Jednak odkąd władzę przejął tam Donald Trump, liczba turystów stale spada. Ta tendencja może się pogłębić po zmianach, które zostaną wprowadzone 26 grudnia. Te już teraz budzą zastrzeżenia co do bezpieczeństwa naszych danych.
Jednym z fundamentalnych elementów programu Donalda Trumpa była walka z nielegalną imigracją w USA. Jednak od pewnego czasu „troska” o bezpieczeństwo granic zaczyna przypominać paranoję. Niedawno niemieckie turystki nie zostały wpuszczone do Stanów, ponieważ nie miały rezerwacji hotelu na cały pobyt. Natomiast od 26 grudnia każdy obcokrajowiec w USA będzie fotografowany. I to dwukrotnie.
Nowe zasady wjazdu do USA. Zmiany wchodzą w życie 26 grudnia
Amerykańska Służba Celna i Ochrony Granic (CBP) od blisko 10 lat korzysta z biometrii twarzy do potwierdzania tożsamości pasażerów. Teraz jednak wejdzie to na zupełnie nowy poziom. Od 26 grudnia urzędnicy w USA będą mogli zrobić zdjęcie każdemu obcokrajowcowi, który będzie wjeżdżał do Stanów, a także opuszczał ten kraj. W ciągu kilku lat fotografowany będzie tam każdy.
Ta nowa procedura będzie wprowadzana stopniowo. Jak podaje CBC.ca, w ciągu roku powinna zacząć obowiązywać na wszystkich przejściach lądowych. Natomiast najpóźniej za 5 lat będzie standardem na wszystkich międzynarodowych lotniskach i w portach morskich.
Władze USA twierdzą, że dzięki fotografowaniu przyjezdnych, będą mogli szybciej weryfikować, czy dany turysta posługuje się oryginalnym i ważnym dokumentem tożsamości. Wątpliwości budzi jednak fakt, że zdjęcia obywateli Stanów Zjednoczonych będą usuwane po 12 godzinach, a te zrobione obcokrajowcom mogą być przechowywane aż przez 74 lata.
Coraz mniej chętnych na podróże do USA. Nowe zasady wjazdu tylko pogorszą sprawę
Robienie zdjęć i przechowywanie ich przez amerykańskie służby budzi wiele wątpliwości co do bezpieczeństwa danych podróżnych. – Widzieliśmy już, jak ta administracja wykorzystuje posiadane przez siebie informacje… i próbuje je wykorzystać do celów, które wykraczały poza pierwotne przeznaczenie ich gromadzenia – przyznał w rozmowie z kanadyjskimi mediami Jeramie Scott, starszy radca prawny w US Electronic Privacy Information Center.
W związku z tymi obawami turyści otrzymali jeszcze jeden powód, aby poważnie rozważyć, czy na pewno chcą udać się w podróż do USA. Kanadyjczycy coraz częściej z niej rezygnują. Tylko we wrześniu liczba osób podróżujących tam drogą lotniczą spadła o 27 proc. w porównaniu do września 2024 roku. Liczba lądowych przekroczeń granicy była rok do roku niższa o 35 proc.
Spadek liczby zagranicznych turystów już teraz boleśnie odczuwa Nowy Jork, który liczył, że w 400-lecie powstania miasta odwiedzi je ok. 67 mln podróżnych. Miał to być historyczny rekord. Tymczasem prognozy obniżono o ok. 3 mln i będzie to wynik gorszy niż ten z 2019 roku, czyli sprzed pandemii koronawirusa.