Skip to main content

Ostre słowa Jarosława Kaczyńskiego na miesięcznicy smoleńskiej. Tym razem bronił Funduszu Sprawiedliwości i oskarżył rząd o „drwiny ze społeczeństwa”.

– Prawo w Polsce nie obowiązuje, zostało zniesione – oświadczył Jarosław Kaczyński podczas obchodów miesięcznicy smoleńskiej. Prezes PiS w ostrych słowach zaatakował rząd Donalda Tuska i ministra sprawiedliwości Waldemara Żurka, nazywając ich działania „drwinami ze społeczeństwa”.
Przemówienie zagłuszane przez „kłamcę”
Atmosfera podczas uroczystości miesięcznicy na placu Piłsudskiego w Warszawie była zdecydowanie daleka od spokojnej. Przemówienie prezesa Prawa i Sprawiedliwości było regularnie zagłuszane przez grupę protestujących, którzy wznosili okrzyki „kłamca, kłamca”. Kaczyński zaapelował do policji o interwencję. Następnie wykorzystał ten moment jako ilustrację do swoich tez, stwierdzając, że sytuacja w kraju jest dowodem na to, iż prawo przestało obowiązywać.
Głównym celem ataku prezesa PiS był minister sprawiedliwości Waldemar Żurek. Według Kaczyńskiego to właśnie działalność obecnego szefa resortu sprawiedliwości jest ostatecznym dowodem na „zniesienie” prawa w Polsce. „To po prostu drwiny z prawa” – stwierdził. Prezes PiS połączył w krytyce ministra Żurka z premierem Donaldem Tuskiem, zarzucając im obu, że ich wspólna działalność to „także drwiny ze społeczeństwa”.
Obrona Funduszu Sprawiedliwości
Jarosław Kaczyński odniósł się również do zarzutów dotyczących nieprawidłowości w Funduszu Sprawiedliwości za czasów rządów PiS. Stwierdził, że najsmutniejsze jest to, że ci, którzy „pozwalali przez 8 lat okradać Polskę na dziesiątki miliardów złotych” poprzez luki w podatkach VAT, od paliw czy alkoholu, dziś ośmielają się stawiać zarzuty. Bronił wydatków z Funduszu, wskazując, że finansowano z niego m.in. zakup bojowych wozów straży pożarnej oraz wspierano inne przedsięwzięcia o charakterze społecznym.
W trakcie uroczystości zwolennicy PiS prezentowali transparenty krytykujące obecny rząd. Można było na nich przeczytać m.in.: „Jak co miesiąc wyznawcy Tuska propagują narrację Putina” oraz „Za kłamstwo smoleńskie przyjdzie kara dla ludzi Tuska, nie pozwolimy zapomnieć”.
Obrońca prawa dzwoni na policję
Trzeba przyznać, że wypowiedź Kaczyńskiego to ironia w najczystszej postaci. Oto lider partii, której przez osiem lat zarzucano systemowe demontowanie praworządności, staje na placu Piłsudskiego i ogłasza, że „prawo zostało zniesione”. Cała sytuacja staje się jeszcze bardziej absurdalna, gdy prezes PiS, zagłuszany przez protestujących, wzywa na pomoc policję – tę samą formację, którą przez lata reformowano za czasów poprzedniej władzy.
Apel o interwencję policji przeciwko obywatelom skandującym „kłamca” ma być dowodem na „bezprawie” rządu Tuska. Jednocześnie obrona Funduszu Sprawiedliwości sprowadzona jedynie do wozów bojowych straży pożarnej to klasyczna próba odwrócenia uwagi od sedna zarzutów.