-
Jarosław Kaczyński podczas miesięcznicy smoleńskiej oskarżył kontrdemonstrantów o działania na rzecz rosyjskiej propagandy i agentury Putina.
-
Aktywista Zbigniew Komosa wręczył policji oświadczenie, w którym zarzucił politykom PiS utrudnianie składania hołdu ofiarom katastrofy smoleńskiej oraz zapowiedział dalszą walkę o prawa obywatelskie.
-
Więcej ważnych informacji znajdziesz na stronie głównej Interii
Na placu Piłsudskiego, jak co miesiąc, pojawił się Jarosław Kaczyński w otoczeniu polityków PiS, by oddać hołd ofiarom tragedii w Smoleńsku. Prezes PiS odmówił modlitwę, po czym tradycyjnie zabrał głos. Jego wystąpienie szybko zakłóciły okrzyki wznoszone przez przeciwników.
– Myśleliśmy, że uda się to opanować, ale policja chroni tych, którzy postawili haniebny wieniec z haniebnym napisem, który jest putinowską propagandą, bezczelną działalnością agenturalną. Zapewniam państwa, że przyjdzie kres tego czasu i przyjdzie prawdziwa sprawiedliwość – powiedział Kaczyński, zagłuszając tłum skandujący hasło „kłamca, kłamca”.
Miesięcznica smoleńska. Kaczyński uderzył w Żurka: Drwienie z prawa
Kaczyński ocenił, że „w dzisiejszej Polsce prawo nie obowiązuje”. – A najsmutniejsze jest to, że ludzie, którzy przez osiem lat pozwalali okradać Polskę na dziesiątki miliardów złotych (…), dzisiaj ośmielają się oskarżać tych, którzy kupowali np. bojowe wozy strażackie dla OSP – mówił prezes PiS.
– Działalność obecnego ministra sprawiedliwości to po prostu drwienie z prawa, a działalności Tuska i tego pana (Waldemara Żurka – red.), to także drwiny ze społeczeństwa – stwierdził dalej Kaczyński i dodał, że „te wszystkie przyjęcia z Żurkiem to odwoływanie się do tej najgorszej, najmarniejszej, najbardziej żałosnej, najbardziej bezwartościowej części naszego społeczeństwa”.
– W każdym społeczeństwie są tacy ludzie, ale oni w żadnym razie nie mogą być podstawą władzy nie tylko dobrej, ale nawet złej. Mogą być podstawą władzy tylko zdradzieckiej, obcej. I taką władzę mamy właśnie dzisiaj w Polsce. Ale zwyciężymy – zakończył prezes PiS. Wtórowali mu zwolennicy partii, wznoszący okrzyki „zwyciężymy”.
Zbigniew Komosa wydał oświadczenie. Uderza w Kaczyńskiego: Zmuszają nas do walki
Przed pomnikiem pojawił się także aktywista Zbigniew Komosa, który co miesiąc składa na placu Piłsudskiego wieniec z napisem uderzającym w Lecha Kaczyńskiego. Wręczył on obecnym na miejscu policjantom swoje oświadczenie.
„Swoimi zachowaniami i uniemożliwianiem innym składania hołdu ofiarom katastrofy, osoby związane z Pałacem Prezydenckim i z Jarosławem Kaczyńskim, zmuszają nas do walki o swoje prawa jako obywateli tego kraju. Prawa wielokrotnie podpartego wyrokami sądów wszystkich instancji, w tym dwukrotnie Sądu Najwyższego. Prawa, z którego mamy zamiar w pełni korzystać” – czytamy we fragmencie oświadczenia opublikowanego w mediach społecznościowych.
„To osoby związane z Jarosławem Kaczyńskim i Pałacem Prezydenckim zaczęły ten bezsensowny i bezprawny proceder i to one mogą go równie szybko zakończyć. W innym przypadku nadal będziemy zmuszeni by mu przeciwdziałać” – dodał aktywista.
Spór Jarosława Kaczyńskiego ze Zbigniewem Komosą. Sąd umorzył postępowanie przeciwko prezesowi PiS
W sierpniu Sąd Rejonowy dla Warszawy Śródmieścia umorzył postępowanie w sprawie z oskarżenia Zbigniewa Komosy przeciwko prezesowi PiS Jarosławowi Kaczyńskiemu o naruszenie nietykalności cielesnej.
Sprawa dotyczyła incydentu, do jakiego doszło podczas jednej z zeszłorocznych miesięcznic smoleńskich. Komosa zjawił się wówczas na placu Piłsudskiego z wieńcem z napisem „Pamięci 95 ofiar Lecha Kaczyńskiego, który ignorując wszelkie procedury, nakazał pilotom lądować w Smoleńsku w skrajnie trudnych warunkach. Spoczywajcie w pokoju. Naród Polski. Stop kreowaniu fałszywych bohaterów!”.
Kontrowersyjna tabliczka stała się przedmiotem sporu a wreszcie także rękoczynów między uczestnikami miesięcznicy. Komosa zarzucił Kaczyńskiemu, że ten dwukrotnie uderzył go ręką w okolice twarzy. Choć potwierdzono, że do takiego czynu doszło, sąd uznał, że jego społeczna szkodliwość była znikoma, dlatego nie stanowi ona przestępstwa.