
Rynek survivalowych gier mocno rozkwitł w ostatnich latach. Jednym ze świeższych reprezentantów tego segmentu było MISERY tworzone przez solowego 19-letniego twórcę z Rosji. Gra inspirowała się postapokaliptycznym klimatem STALKER-a. Dosłownie kilkanaście dni po swoim debiucie, tytuł zniknął ze Steama.
Szybko okazało się, że do akcji wkroczyli przedstawiciele studia GSC Game World, czyli twórcy serii STALKER. Zarzucili niezależnemu deweloperowi działającemu w sieci pod pseudonimem 'Maewing’ naruszanie własności intelektualnej. Dokładnie 7 listopada nowy survival tymczasowo zniknął z platformy Steam do czasu wyjaśnienia całej sprawy.
Burza w sieci i mocne słowa pod adresem ukraińskiego studia
Rosjanin po całym zajściu nie przebierał w słowach i za pośrednictwem swojego kanału Discord, dał upust emocjom, stosując sporo inwektyw pod adresem GSC Game World. „Są wściekli, że pojedynczy twórca stworzył dobrą grę, podczas gdy STALKER 2 jest do bani” – zwieńczył swoją ostrą wypowiedź, której nie będziemy w pełni cytować.
Potem co prawda twórca MISERY wyraźnie stonował swój przekaz, publikując obszerne oświadczenie do wszystkich zainteresowanych. Wyznał, że sprawa faktycznie dotyczy naruszenia praw autorskich, jednak absolutnie nie godzi się z żadnym argumentem stojącym za tak surową decyzją.
MISERY to zupełnie inna koncepcja, rozgrywająca się w fikcyjnej Republice Zaslavie i niemająca nic wspólnego ze światem STALKERA, Czarnobylem itp. MISERY nie wykorzystuje żadnych postaci, fabuły, elementów fabuły, zasobów, potworów, muzyki, kodu itp. ze swoich gier. Wszystko to jest albo oryginalnie stworzone, albo legalnie licencjonowane. Uważamy również, że jest to nadużycie władzy przez dużą korporację wobec małych, niezależnych deweloperów i nie powinno mieć miejsca
’Maewing’ przyznał, że jego tytuł inspiruje się filmami, książkami i innymi dziełami kultury, ale już na pewno nie jest żadnym klonem STALKER-a. W tle całego sporu jawi się też konflikt narodowościowy, co mocno widoczne jest w komentarzach graczy. W skrócie: Rosjanie uderzają w ukraińskie studio, z kolei społeczność graczy z Ukrainy odpłaca się pięknym za nadobne w dyskusjach. „Prosimy nie bombardować recenzjami GSC Games, nie obrażać ich ani innych osób w komentarzach, zwłaszcza ze względu na ich narodowość! Nie chcemy tego i nie popieramy tego” – apeluje jednak producent MISERY.
Burza w szklance wody, czy uzasadnione oskarżenia?
Twórca MISERY nie godzi się z argumentacją ukraińskiego studia, a gracze w mediach społecznościowych toczą właśnie liczne debaty w temacie blokady gry na Steamie. Część fanów nowego survivalowego projektu jest zdania, że nie czerpie on w żadnym stopniu z assetów i materiałów zaprojektowanych przez GSC Game World.
Inni podtrzymują, że Rosjanin pomimo minimalistycznej konwencji gry, zaczerpnął ze świata STALKER-a zbyt dużo contentu. „W 80% treści gry wykorzystano zasoby Stalkera, w tym tekstury i pliki dźwiękowe. Dla porównania, Stalcraft nadal ma szansę na powodzenie, mimo że jest bliższy Stalkerowi niż Misery, ponieważ przynajmniej twórcy wykorzystują własne zasoby” – przekonuje jeden z użytkowników w serwisie X.
Sprawa jest cały czas rozwojowa i nie znalazła jeszcze swojego ujścia. 'Maewing’ jasno zadeklarował, że będzie walczył o to, by jego najnowsza gra powróciła na platformę Steam. Tutaj tytuł nadal grywalny jest dla tych, którym udało się go uprzednio nabyć.