W poniedziałkowym wywiadzie na antenie Telewizji Republika Karol Nawrocki wrócił do sprawy sporu o nominacje dla oficerów SKW i ABW. Przypomniał, że zaproszeni szefowie czterech służb specjalnych nie stawili się w Pałacu Prezydenckim. Miał o tym zadecydować premier.
– Niech rozważą w swoim sercu, czy tak się zachowuje wysoki oficer państwa polskiego, że odmawia spotkania z prezydentem. (…) Czekam na przeprosiny i stawienie się szefów służb u prezydenta, żeby rozmawiać także o awansach oficerskich – mówiła głowa państwa.
Na słowa Nawrockiego zareagował minister koordynator służb specjalnych. „Prezydent działa w granicach prawa. Nie jest cesarzem, do którego każdy poddany musi się stawić. Muszą się stawić jego podwładni, a jego podwładnymi są urzędnicy jego kancelarii i – za pośrednictwem ministra obrony – żołnierze” – rozpoczął swój wpis na platformie X Tomasz Siemoniak.
Prezydent wezwał szefów służb specjalnych. Zareagował minister Siemoniak
Minister Siemoniak podkreślił, że premier również ma swoich podwładnych, należą do nich m.in. szefowie służb specjalnych. „On (szef rządu – red.) musi wyrazić zgodę na takie spotkanie” – zauważył.
Zobacz również:
Polityk Koalicji Obywatelskiej poprosił prezydenta, aby ten nie krytykował szefów służb specjalnych, ponieważ oni muszą trzymać się procedur dotyczących spotykania się z głową państwa. „Mimo sugestii szef pańskiej kancelarii nie zdecydował się o taką zgodę do premiera wystąpić. Jeśli pan prezydent wyraziłby wolę spotkania na przykład ze mną, również muszę mieć zgodę premiera” – tłumaczył.
Tomasz Siemoniak stanął w obronie szefów służb specjalnych. „Zasługują na wsparcie”
Tomasz Siemoniak bronił szefów służb specjalnych, wskazując na ich kompetencje. „Szefowie naszych służb to wybitni oficerowie, którzy całe życie poświęcili służbie Rzeczypospolitej. Zasługują na pełne wsparcie. Za ich sprawą otrzymuje pan najwyższej jakości tajne materiały dotyczące bezpieczeństwa narodowego” – zauważył.
„Dla Polski. Wyłączmy tę sprawę ze sporu politycznego” – zaznaczył Tomasz Siemoniak.