Skip to main content
Wiadomości

Apel z Moskwy. Siergiej Ławrow powraca i puka do drzwi Donalda Trumpa. Czy Putin chce wznowić rozmowy? „Jesteśmy gotowi”

Autor 11 listopada 2025Brak komentarzy

Minister spraw zagranicznych Rosji zwrócił się we wtorek 11 listopada do Amerykanów z propozycją podjęcia przygotowań do szczytu Władimira Putina i Donald Trump, który miał odbyć się pod koniec października w Budapeszcie. Został on jednak odwołany po tym, jak Kreml odmówił zawieszenia broni w Ukrainie.

— Jesteśmy gotowi na to, żeby razem z Amerykanami ponownie zabrać się za przygotowania do spotkania — oświadczył Ławrow we wtorek 11 listopada w wywiadzie dla rosyjskich mediów. Według jego słów Budapeszt pozostaje preferowanym miejscem spotkania „jeśli i kiedy amerykańscy koledzy wznowią swoje zaproszenie”.

Sekretarz stanu Stanów Zjednoczonych Marco Rubio przyznał, że od ostatniej rozmowy z Ławrowem z 20 października nie kontaktował się ponownie z szefem rosyjskiego MSZ. Wówczas telefonicznie rozmawiał z Ławrowem o przygotowaniu szczytu w Budapeszcie. Jednak Rubio zalecił Trumpowi odwołanie spotkania, po czym USA po raz pierwszy od objęcia przez republikanina urzędu w Białym Domu nałożyły na Rosję duży pakiet sankcji.

Prezydent Stanów Zjednoczonych Donald Trump i prezydent Rosji Władimir Putin po szczycie amerykańsko-rosyjskim. Anchorage, Alaska, 15 sierpnia 2025 r.

Prezydent Stanów Zjednoczonych Donald Trump i prezydent Rosji Władimir Putin po szczycie amerykańsko-rosyjskim. Anchorage, Alaska, 15 sierpnia 2025 r.Drew ANGERER / AFP / AFP

„Rozmawialiśmy grzecznie”

Z wypowiedzi Ławrowa wynika, że nadal nie rozumie, dlaczego Amerykanie odwołali szczyt. — Rozmawialiśmy bardzo miło i grzecznie, bez żadnych zakłóceń. Potwierdziliśmy w zasadzie działania na podstawie ustaleń ze szczytu na Alasce. I na tym skończyliśmy. A następnym krokiem miało być już spotkanie przedstawicieli służb zewnętrznych, wojskowych — jak rozumiem również wywiadu.

Ale zamiast tego pojawiło się publiczne oświadczenie, że nie ma sensu się spotykać

— powiedział Ławrow.

Wstępne propozycje, które Rosja przedstawiła stronie amerykańskiej, według Ławrowa nie zawierały „niczego więcej, niż to, co zostało omówione na Alasce”.

— Celem było przypomnienie naszym amerykańskim kolegom, o czym rozmawiano podczas szczytu i jakie tam zostały osiągnięte porozumienia (…) — dodał Ławrow.

Rosyjskie pomysły, amerykańska cisza

Szef rosyjskiego MSZ oskarżył również brytyjskie media o zainicjowanie szeroko zakrojonej kampanii informacyjnej, której celem — jak twierdzi — było zdyskredytowanie Rosji w oczach opinii publicznej. Według Ławrowa miały one rozpowszechniać nieprawdziwe doniesienia, jakoby wygórowane, „maksymalistyczne” żądania Kremla doprowadziły do odwołania planowanego szczytu z udziałem Putina i Trumpa.

Gdy rozmowy Ławrowa z Rubio zakończyły się fiaskiem, Kreml wysłał do Waszyngtonu szefa Rosyjskiego Funduszu Inwestycji Bezpośrednich (RFPI), Kiriłła Dmitrijewa. Jeszcze przed podróżą Dmitrijew wzbudził sensację, ogłaszając swój ekscentryczny pomysł wykopania tunelu pod Cieśniną Beringa. Taka konstrukcja miałaby połączyć Czukotkę z Alaską i stać się — jak sam mówił — „symbolem jedności” Rosji i Stanów Zjednoczonych.

Jednak z Waszyngtonu Dmitrijew wrócił z pustymi rękami — kluczowi urzędnicy administracji Trumpa nie byli obecni podczas jego wizyty. A jedyną osobą, która zgodziła się publicznie spotkać z wysłannikiem Putina, okazała się prorosyjska kongresmenka.


Dalszy ciąg artykułu pod materiałem wideo

Ławrow w odstawce?

Po nieudanych rozmowach z Marco Rubio Siergiej Ławrow niespodziewanie zniknął z pierwszego planu rosyjskiej polityki zagranicznej. Nie pojawił się nawet na kluczowym posiedzeniu Rady Bezpieczeństwa, podczas którego Władimir Putin polecił swoim doradcom i wojskowym przeanalizować możliwość wznowienia w Rosji prób jądrowych — decyzji o ogromnym znaczeniu strategicznym. Jego nieobecność zwróciła uwagę obserwatorów, ponieważ Ławrow od lat uchodził za jednego z najbliższych współpracowników Putina i zazwyczaj uczestniczył w tego typu spotkaniach.

Wkrótce potem pojawiły się kolejne sygnały, że jego pozycja w rosyjskim establishmencie może słabnąć. Szef MSZ stracił bowiem swój tradycyjny status przewodniczącego delegacji na szczycie G20 w 2025 r. Zamiast niego do Brazylii ma polecieć prezydencki doradca Maksym Oreszkin — ekonomista i technokrata, którego obecność w tak wysokiej rangi wydarzeniu może świadczyć o zmianie priorytetów Kremla.