Skip to main content

Nie można brać interesu Polski za coś, co ma gwarantować realizację wszystkich postulatów Ukrainy przy jednoczesnym zamknięciu się na te głosy, które płyną z polskiej opinii publicznej” – podkreślił prezydent Karol Nawrocki w wywiadzie z Emilią Wierzbicki i Wojciechem Biedroniem dla Telewizji wPolsce24.

Wojciech Biedroń zauważył, że prezydent Karol Nawrocki wskazywał, że chciałby „zostawić Polskę bez Tuska”. Zapytał, czy w ocenie głowy państwa jest bliżej, czy dalej do tego momentu.

Jestem odległy od polityki partyjnej. Nigdy nie byłem w partii politycznej. Staram się patrzeć z Pałacu Prezydenckiego na Polskę z perspektywy tego, co dla Polski jest dobre i co będzie Polsce służyć. To, co dzieje się na polskiej scenie politycznej, tej partyjnej czy parlamentarnej, ma oczywiście różną dynamikę i widzimy, że ta dynamika potrafi się zmienić w ciągu nawet jednego miesiąca czy kilku tygodni, ale wierzę, że Polska będzie miała rząd, który da możliwość zrealizowania także moich postulatów. Będzie miała rząd, który będzie dążył do rozwoju, do przełomowych projektów inwestycyjnych, rząd, który będzie dbał o to, aby ludzie mogli dostawać się do szpitali, bo dzisiaj niestety tak nie jest, że będą płacić mniej za prąd

— mówił.

Chciałbym w tym całym szerokim świecie partyjnym i politycznym być prezydentem, który mówi głosem po prostu Polaków, którzy chcą mieć tańszy prąd, inwestycje, chcą, żeby Polska się rozwijała. Jeśli to jest możliwe, to już zostawiam państwu tę odpowiedź. Jeśli to jest możliwe z premierem Donaldem Tuskiem, to znaczy, że jest dalej. A jeśli to nie jest możliwe, to znaczy, że jest bliżej

— wskazał.

CZYTAJ TAKŻE: TYLKO U NAS. Prezydent mówi „dość” chaosowi w sądownictwie i wskazuje na możliwe referendum: „Tak żyć po prostu nie można!”

Pakt senacki

Prezydent został zapytany o to, czy może zostać „patronem” prawicowego paktu senackiego.

Przede wszystkim przyglądam się scenie politycznej przez pryzmat tego, co kolejne wybory przyniosą dobrego dla Polski. Jeśli taka konstelacja i współpraca sił konserwatywnych dałaby możliwość realizacji ważnych postulatów, to jestem gotowy do tego się zaangażować

— wskazał.

Chcę być patronem każdego dobrego polskiego rządu jako prezydent Polski. Nie jest przecież tajemnicą, że wielu wyborców Konfederacji, Prawa i Sprawiedliwości, ale także wyborców, nazwałbym ich lewicowymi patriotami, oddała na mnie głosy w czasie kampanii wyborczej. Czuję się zobowiązany wobec ich wszystkich, ale dzisiaj też wobec wszystkich obywateli państwa polskiego. Dla mnie dzisiaj te podziały partyjne, polityczne są w pewnym sensie ważne, ale są na drugim miejscu

— mówił.

My potrzebujemy rządu, który da nam możliwość wykorzystania okna, które się przed nami otwiera we współpracy ze Stanami Zjednoczonymi, które widzą w Polsce lidera w Europie środkowej w zakresie gospodarczym, w zakresie obecności Polski w grupie G20, przecież takie zaproszenie dostałem od prezydenta Trumpa jako prezydent Polski reprezentujący naród, który od 36 lat bardzo dynamicznie się rozwija, nie jako Karol Nawrocki

— zauważył.

Prezydent wskazał, że jesteśmy w przełomowym dla Polski momencie pod względem bezpieczeństwa, gospodarki finansów, ekonomii.

A nie znajdujemy odbicia tego w polskiej polityce dzisiaj, bo stan finansów publicznych jest słaby, ludzie nie mogą leczyć się skutecznie w szpitalu. Nie wykorzystujemy swoich szans, więc będę patronem wszystkich rozwiązań, które potrafią sprawić, że Polakom będzie żyło się lepiej i będą bezpieczni

— mówił.

Ułaskawienie Ziobry

Prezydent został zapytany, czy byłby gotów ułaskawić Zbigniew Ziobrę, byłego ministra sprawiedliwości, byłego Prokuratora Generalnego.

W państwie polskim nie działa legalnie Prokurator Krajowy. Mamy igrzyska zamiast chleba. Rząd, zamiast zajmować się sprawami Polaków, doprowadza do tego, aby cała opinia publiczna żyła ściganiem byłego ministra sprawiedliwości i tymi niegodziwościami, tak to należy nazwać, wobec człowieka, który jest śmiertelnie chory, o czym wiemy

— mówił.

To jest rzecz, która nigdy nie powinna się wydarzyć, a przede wszystkim nie powinna być alternatywą dla realnych, skutecznych, efektywnych rządów. To jest dramat sytuacji, w której się znaleźliśmy

— zauważył.

Oczywiście uznaję, że każdy wobec kogo są pewne wątpliwości, powinien móc stawać przed niezależnym sądem, ale nie możemy mieć zaufania, że jeśli uda się skutecznie pana ministra Zbigniewa Ziobry postawić przed sądem, to czy może liczyć na sprawiedliwy proces po tym, co robi pan minister Żurek

— powiedział.

Jesteśmy w sytuacji, w której opinia publiczna w Polsce i ja jako prezydent Polski nie wiemy, czy wszystkie zarzuty, które są wobec ministra Ziobry, dają w ogóle rękojmie tego, że będzie mógł odpowiadać przed niezależnym sądem. A mówimy też o człowieku, który jest śmiertelnie chory i który zrobił wiele dobrego dla polskiego wymiaru sprawiedliwości. Był ważnym ministrem w kolejnych rządach

— wskazał.

Nie odpowiem oczywiście jednoznacznie, bo pan redaktor pyta o przyszłość. Nie odpowiadam na pytania, kogo bym ułaskawił, a kogo nie. To bardzo poważna materia. Nie mogę dziś mówić o tym, że ułaskawiłbym człowieka w istocie niewinnego. Także to jest pewnie pytanie na przyszłość, ale to jest sytuacja, która odnosi się do ciężkich czasów, w których żyjemy, ale którą zamierzam z pełną determinacją naprawić

— zapewnił.

CZYTAJ TAKŻE: Andrzej Duda: To, co się dzieje wobec Ziobry, jest dalej trwającym procesem obalania rządów Zjednoczonej Prawicy. „To wściekła zemsta”

Sprawa kpt. Anny Michalskiej

Prezydent odniósł się także do kwestii uniewinnienia aktora Piotra Zelta, który obrażał byłą rzecznik Straży Granicznej kpt. Annę Michalską.

Oczywiście szanuję polski trójpodział władzy. Decyzje sądu są decyzjami, których prezydent Polski nie powinien komentować, natomiast może komentować prezydent Polski to, co uważa o tych sprawach

— wskazał.

To, że obraża się polskiego żołnierza, polskiego strażnika granicznego, to, że robią to ludzie, którzy z jednej strony walczyli z komuną przed rokiem 89, a z drugiej strony aktorzy, a więc powiedzmy osoby życia publicznego, jest to oburzające

— powiedział.

Murem za polskim mundurem” to nie jest tylko hasło. Chcę powiedzieć wszystkim żołnierzom Straży Granicznej, żołnierzom Wojska Polskiego, żaden celebryta, ani żadna osoba życia publicznego, nawet jeśli walczyła z systemem komunistycznym, nie ma prawa obrażać polskiego żołnierza, szczególnie w tak niewykwintnych słowach. Użyłbym, gdybyśmy nie byli w Pałacu Prezydenckim, pewnie mocniejszych słów. Te wyroki pokazują, że gdzieś na linii między władzą ustawodawczą, wykonawczą a sądowniczą pęka na naszych oczach poczucie przynależności do państwa polskiego, bo jak nazwać to, że nie uniewinnia się człowieka, który wprost i słyszą to miliony Polaków, ubliża polskim żołnierzom i funkcjonariuszom

— podkreślił.

CZYTAJ TAKŻE: TYLKO U NAS. Skandaliczna decyzja sądu ws. Zelta! Kpt. Michalska: „Wszystkim, którzy mnie wspierali bardzo serdecznie dziękuję”

Warto zauważyć, że kpt. Michalska została porzucona przez państwo polskie, które pozbawiło ją wsparcia w walce o sprawiedliwość, a mimo to przyznała ona, że akceptuje ten wyrok jako przedstawicielka Straży Granicznej.

Piękne, wzruszające świadectwo pani Michalskiej, które pokazuje ten głęboki legalizm, który jest w sercu polskiej funkcjonariuszki. Z całą pewnością jest oburzona na wyrok sądu, tak jak ja jestem oburzony, ale widać szanuje istotę ustroju państwa. Jeśli chodzi o upomnienie się przez państwo o naszą wspaniałą funkcjonariuszkę, to ja już dzisiaj deklaruję, deklarowałem to wcześniej, że państwo polskie podziękuje pani kapitan Michalskiej za to, co robiła i co robi dla Rzeczpospolitej autorytetem urzędu prezydenta Rzeczpospolitej i to jest osoba, która powinna dostać najwyższe odznaczenia państwowe, a nie tak gorzkie słowa w opinii publicznej

— wskazał.

Mundur oficera, żołnierza polskiego, polskiego funkcjonariusza jest świętością. Im zawdzięczamy nasze bezpieczeństwo, bezpieczeństwo naszych granic i żadne słowa ani celebrytów, ani osób z życia publicznego nie przekreślą ich wielkiego wsparcia dla niepodległej Rzeczypospolitej

— podkreślił.

Relacje z Ukrainą

Prezydent Nawrocki zabrał także głos na temat relacji z Ukrainą.

Przede wszystkim to muszą być partnerskie relacje. To jest próba znalezienia symetrii między interesem państwa polskiego, interesem Ukrainy i reakcji na to, co dzieje się za naszą wschodnią granicą. Nie można brać interesu Polski za coś, co ma gwarantować realizację wszystkich postulatów Ukrainy przy jednoczesnym zamknięciu się na te głosy, które płyną z polskiej opinii publicznej

— wskazał.

Ja oczywiście nie zmieniłem całej strategicznej, geopolitycznej odpowiedzialności za atak Federacji Rosyjskiej na Ukrainę i tego konsekwencje, przecież Polacy wspomagali i wspomagają Ukrainę, ale jeśli ktokolwiek na świecie, czy jeśli prezydent Zełenski oczekują, że ja nie będę mówił głosem Polaków w sprawach, które są dla mnie ważne, to będą zawiedzeni. Tak, ja jestem od tego i po to zostałem wybrany

— wskazał.

Staram się urealnić stosunki z naszym sąsiadem, z Ukrainą i powiedzieć, że w całej tej konstelacji sąsiedzkich interesów: gospodarczych, militarnych, wojskowych, administracyjnych, my wciąż jesteśmy gotowi pomagać, ale nie możemy być zakładnikami w żadnej relacji z państwami na świecie. Rozumieją to nasi partnerzy. Nawet ci najpotężniejsi rozumieją, że Polacy są narodem wolnym, niepodległym, dumnym, chcącym podnosić swoje postulaty i mam nadzieję, że zrozumieją to też nasi partnerzy z Ukrainy. My po prostu chcemy pomagać, ale wiemy już, jak bardzo pomogliśmy i chcemy także podnosić sprawy, które są dla nas ważne. Nie mam innego zadania niż mówić głosem Polaków. Tak myślą Polacy i tak myśli prezydent Polski, który urealnia relacje z Ukrainą i który żąda pewnej symetrii w naszych relacjach

— wyjaśnił.

as/wPolsce24