
W skrócie
-
Scalperzy sprzedają karty Pokémon, które nie miały jeszcze premiery, co budzi kontrowersje i podejrzenia co do źródła ich pochodzenia.
-
Rynek kart Pokémon od lat boryka się z problemem spekulantów, którzy wykupują nowe zestawy i zawyżają ceny na portalach aukcyjnych.
-
W Japonii wprowadzono skuteczne rozwiązania ograniczające spekulację, lecz zachodnie platformy wciąż nie reagują odpowiednio.
Karta z przyszłości na eBayu
Serwis Wargamer wypatrzył aukcję, która dotyczy karty Mega Gengar ex o numerze 240. Cena jest astronomiczna, ale to właśnie data premiery budzi największe kontrowersje. Sprzedawca oferuje coś, czego teoretycznie nie powinien jeszcze mieć. Co więcej, w opisie informuje, że sprzedał już dwie takie karty (i to z darmową wysyłką, jakby miało to jakiekolwiek znaczenie), a w magazynie została mu ostatnia sztuka. To rodzi dwa kluczowe pytania.
Czy to wyjątkowo zuchwałe oszustwo, czy może ktoś naprawdę zdobył karty na długo przed ich oficjalnym debiutem? I to właśnie ta druga opcja niepokoi fanów najbardziej. Oznacza to, że scalperzy mają dojścia, które pozwalają im omijać oficjalne kanały dystrybucji i zyskują w ten sposób gigantyczną przewagę nad zwykłymi kolekcjonerami. W takim scenariuszu uczciwy zakup rzadkich kart graniczyłby z cudem.
Problem większy niż pojedyncza aukcja
Ten przypadek to tylko wierzchołek góry lodowej. Rynek Pokémon TCG od lat walczy z plagą spekulantów. Nowe zestawy i paczki rozszerzeń znikają ze sklepowych półek w mgnieniu oka, by chwilę później wylądować na portalach aukcyjnych z wielokrotnie przebitą ceną. Sklepy próbują z tym walczyć i wprowadzają limity zakupu na jednego klienta, ale to często za mało. Zdeterminowani scalperzy bez problemu omijają takie ograniczenia.
Dla przeciętnego fana oznacza to frustrację i ciągłą walkę o zdobycie wymarzonych kart. Zamiast cieszyć się hobby, musi on konkurować z ludźmi, którzy traktują karty wyłącznie jako inwestycję. Ale w tej walce z wiatrakami pasjonaci zwykle przegrywają, bo nie mają szans z botami i zorganizowanymi grupami wykupującymi towar.
Czy jest jakieś rozwiązanie?
Światełko w tunelu widać jednak w Japonii (czyli w miejscu, gdzie cała zabawa się zaczęła). Platforma Yahoo Auctions wprowadziła tam proste, ale niezwykle skuteczne zasady. Zabroniła sprzedawania nowych gier wideo w cenie wyższej niż detaliczna. Każda próba złamania tej reguły kończy się natychmiastowym usunięciem oferty i zablokowaniem konta sprzedającego (proste i skuteczne zarazem).
Gdyby globalne platformy, takie jak eBay, wprowadziły podobne rozwiązanie, byłby to potężny cios dla całego procederu. Ograniczyłoby to windowanie cen i dało uczciwym kupującym znacznie większe szanse. Bez możliwości szybkiego i łatwego zarobku działalność scalperów straciłaby sens. Na razie jednak zachodnie serwisy aukcyjne zdają się nie dostrzegać problemu (lub po prostu nie chcą go widzieć), pozwalając na dalszy rozkwit spekulacyjnego biznesu…
Czy wiesz, że…
W oryginalnym japońskim wydaniu kart Pokémon TCG jedna z kart, Koga’s Ninja Trick, zawierała symbol manji, który na Zachodzie jest mylony ze swastyką. Aby uniknąć kontrowersji, w międzynarodowych wersjach symbol ten został usunięty lub zastąpiony innym wzorem.