
-
Rocznicowa aktualizacja Fallouta 4 wprowadziła liczne błędy techniczne, które zniechęcają graczy do powrotu do gry.
-
Kompatybilność gry z wieloma popularnymi modami została poważnie naruszona, co wzbudziło frustrację i rozczarowanie społeczności.
-
Pojawiły się teorie, że Bethesda celowo utrudnia wsparcie dla darmowych modów, promując własny płatny system Creations.
-
Więcej podobnych informacji znajdziesz na stronie głównej serwisu
Rocznica pełna błędów
Bethesda wypuściła tak zwaną edycję rocznicową gry. W teorii wszystko wyglądało świetnie – aktualizacja wprowadzała kilka nowości z Creation Club, poprawki i wsparcie dla nowszych platform. W praktyce okazało się, że łatka więcej psuje, niż naprawia. Gracze masowo zgłaszają, że tekstury wczytują się z ogromnym opóźnieniem lub wcale. To typowa usterka w grach tego studia (popisowy numer Bethesdy), ale popsucie tytułu po tylu latach od premiery zaskoczyło nawet największych obrońców firmy.
Do tego wszystkiego dochodzi chaos informacyjny. Wielu graczy z edycją Game of the Year nie wie, czy musi kupować nową wersję. Okazuje się, że wystarczy im pakiet „Creations Bundle”, ale nawet to nie daje gwarancji bezproblemowej zabawy. Wygląda na to, że niezależnie od posiadanej wersji, problemy techniczne dotykają niemal każdego, kto zdecydował się pobrać aktualizację.
Cios w serce fanów
Ale największy problem leży gdzie indziej. Przez lata to właśnie fani utrzymywali Fallout 4 przy życiu, tworząc tysiące modyfikacji – od drobnych poprawek, przez nowe bronie, aż po całe historie. Nowa aktualizacja, w niefortunnym, choć spodziewanym stylu, zepsuła kompatybilność z większością tych projektów. Dla wielu osób oznacza to konieczność porzucenia latami budowanych list modów, które sprawiały, że ich rozgrywka była wyjątkowa.
Weterani sceny moderskiej nie kryją rozczarowania. Twórcy kluczowych narzędzi, jak Fallout 4 Script Extender (F4SE), już zapowiedzieli, że dostosowanie ich do nowej wersji gry zajmie mnóstwo czasu (o ile w ogóle będzie możliwe). Gracze podejrzewają, że cała operacja miała jeden cel. Jaki?
Płatne mody zamiast pasji
Wśród fanów szybko pojawiła się teoria, że Bethesda celowo złamała wsparcie dla darmowych modów, by wypromować własny, płatny system „Creations”. To nowa odsłona znanego wcześniej Creation Club, czyli platformy z płatnymi dodatkami od zewnętrznych deweloperów i samej Bethesdy. Decyzja ta budzi głównie negatywne reakcje (a przynajmniej na razie), ponieważ gracze boją się, że to próba zarobienia na czymś, co przez lata było darmowe i tworzone z pasji.
Dowodem niezadowolenia są recenzje pakietu „Creations Bundle” na Steamie. W chwili pisania tego tekstu ma on „w większości negatywne” oceny. Użytkownicy zarzucają firmie chciwość i niszczenie dorobku społeczności tylko po to, by sprzedać kilka własnych dodatków.
A Bethesda…
Studio odniosło się do części zarzutów i opublikowało krótkie oświadczenie. Poinformowało, że „bada problem z dostarczaniem zawartości z Creation Club po zakupie Creations Bundle lub Edycji Rocznicowej„. Problem w tym, że komunikat całkowicie pomija dwie największe bolączki graczy: fatalny stan techniczny gry i zepsucie sceny moderskiej (co dla wielu jest gwoździem do trumny). Na razie nie wiadomo, czy i kiedy deweloperzy to wszystko naprawią. Więc fani muszą uzbroić się w cierpliwość lub… unikać aktualizacji.
Czy wiesz, że…
Postać Pieseła (Dogmeat) w grze Fallout 4 była wzorowana na prawdziwym owczarku niemieckim o imieniu River. Należał on do Joela Burgessa, jednego z głównych deweloperów gry. River nie tylko użyczył swojego wyglądu, ale także zachowania, ponieważ zespół nagrywał jego ruchy i odgłosy, aby postać w grze była jak najbardziej autentyczna.