-
Dom aukcyjny Felzmann w Niemczech odwołał aukcję pamiątek ofiar drugiej wojny światowej po krytyce polskich władz i organizacji międzynarodowych.
-
Wśród wystawionych na aukcję przedmiotów były listy ofiar Holokaustu i pamiątki po ofiarach zbrodni katyńskiej, co wzbudziło społeczny sprzeciw.
-
Dom aukcyjny wyraził ubolewanie oraz tłumaczył, że zależało mu na przejrzystości sprzedaży i legalności pochodzenia artefaktów.
-
Więcej ważnych informacji znajdziesz na stronie głównej Interii
Dom Aukcyjny Felzmann w Neuss miał w poniedziałek rozpocząć sprzedaż prywatnej kolekcji, obejmującej dokumenty i przedmioty związane z ofiarami niemieckich, a także sowieckich zbrodni podczas drugiej wojny światowej.
Przeciw aukcji zaprotestował m.in. Międzynarodowy Komitet Oświęcimski, jak również polskie władze. Ostatecznie licytację odwołano. Szef domu aukcyjnego przekazał to telefonicznie władzom kraju związkowego Nadrenia-Północna Westfalia.
W poniedziałkowym oświadczeniu dom aukcyjny spod Duesseldorfu wyjaśnił, że zdecydował się na odwołanie aukcji po krytyce, jaka na niego spadła.
„Jesteśmy świadomi, że przy ocenie zgłoszenia przedmiotów do licytacji podjęliśmy błędną decyzję i ubolewamy, jeśli tym samym zraniliśmy uczucia osób dotkniętych nazistowskim terrorem lub ich bliskich” – przekazał.
Niemcy. Dom aukcyjny broni przejrzystości licytacji
Według oświadczenia dokumenty i przedmioty zostały przekazane na aukcję częściowo przez potomków ofiar. Część pochodziła natomiast z prywatnej kolekcji. „Zgodnie z naszą wiedzą wszystkie przedmioty z tej kolekcji zostały nabyte na otwartym rynku w sposób uczciwy” – napisali przedstawiciele domu aukcyjnego.
Jak dodali, „decyzja, by oddać te artykuły do sprzedaży, nie została przez nas podjęta”.
„Uważamy jednak, również po prawnej analizie, że nie jest to nieuczciwe, jeśli ludzie decydują się na sprzedaż” – zaznaczyli.
W ocenie domu aukcyjnego publiczna licytacja to „właściwa droga”, bo „zapewnia przejrzystość co do tego, kto nabywa przedmioty wystawione na aukcję”. Instytucja podkreśliła, że wśród jej klientów są muzea i miejsca pamięci, a jako dom aukcyjny „cieszy się od dekad dobrą reputacją”.
Odwołanie skandalicznej licytacji. Reakcje niemieckich władz i dyplomacji
Poproszony o odniesienie się do sprawy odwołanej licytacji pamiątek ofiar drugiej wojny światowej urząd prezydenta RFN Franka-Waltera Steinmeiera ograniczył się do stwierdzenia, że aukcja została odwołana. – Prezydent federalny nie wypowiada się na ten temat – przekazał w poniedziałek rzecznik prezydenta Alessandro Peduto.
Wcześniej głos zabrał natomiast szef niemieckiej dyplomacji Johann Wadephul. W niedzielę ocenił, że „robienie interesów na Zagładzie jest odrażające” i „musi zostać powstrzymane”. Dodał, że oczekuje, iż w Niemczech nie będą odbywać się więcej aukcje pamiątek po ofiarach zbrodni nazistowskich.
Wadephul rozmawiał wcześniej telefonicznie z szefem polskiego MSZ Radosławem Sikorskim. Jak relacjonował, obaj byli „całkowicie zgodni, że próba robienia interesów na zbrodni jest odrażająca i musi zostać powstrzymana”.
Skandaliczna licytacja w Niemczech. Media ujawniły listę przedmiotów
Na liście obiektów przeznaczonych pierwotnie do sprzedaży przez Dom Aukcyjny Felzmann w Neuss, co zauważyła gazeta „Frankfurter Allgemeine Zeitung”, wyszczególnione były 623 pozycje. Wśród dokumentów był m.in. list więźnia z Auschwitz „o bardzo niskim numerze” do adresata w Krakowie.
Do licytacji początkowo przeznaczono także pamiątki po dwóch polskich oficerach, ofiarach zbrodni katyńskiej. Każda z nich miała cenę wywoławczą 750 euro.
„Sueddeutsche Zeitung” ocenił w niedzielę inicjatywę Domu Aukcyjnego Felzmann w Neuss jako „bulwersujący przypadek”. Dziennik z Monachium zauważył, że w Niemczech „aukcje nazistowskich bibelotów i broni Wehrmachtu co jakiś czas wywołują wzburzenie”.
Dom aukcyjny w Neuss pod Duesseldorfem istnieje od 1976 roku. Specjalizuje się w aukcjach filatelistycznych oraz numizmatycznych. Zrzeszony jest m.in. w Federalnym Związku Niemieckiego Handlu Znaczkami Stemplowymi (APHV) i Stowarzyszeniu Niemieckich Filatelistów (BDPh).