
„Jak pozbawiony patriotyzmu musi być ktoś, kto w takiej chwili wmawia ludziom, że tory uszkodzono tylko dlatego, że ‘prezydent nie spotkał się szefami służb specjalnych’”- pisze na Facebooku Joanna Szczepkowska, manipulując wpisem doradcy prezydenta Karola Nawrockiego na platformie X. Głowy państwa aktorka nie określa zresztą jako prezydenta, lecz „dzikiego lokatora pałacu prezydenckiego” lub „tego typa”. Jednocześnie Szczepkowska pisze o planowanym wiecu poparcia dla szefa MS Waldemara Żurka. „To spotkanie ma sens, jeśli będzie nas dużo. Wiem, że niektórzy zrobili to już pod moim poprzednim wpisem, ale teraz skontaktowali się ze mną pomysłodawcy i potrzebujemy choćby wstępnych deklaracji”- zachęca.
Choć aktorka Joanna Szczepkowska po pierwszych częściowo wolnych wyborach z 4 czerwca 1989 r. ogłosiła w „Dzienniku Telewizyjnym”, że tego dnia skończył się w Polsce komunizm, to dziś, ponad 36 lat po tamtych wydarzeniach, nie uznaje wyniku całkowicie wolnych wyborów. Nie przeszkadza to jej mienić się demokratką.
„Dziki lokator Pałacu Prezydenckiego”
Szczepkowska zamieściła w mediach społecznościowych kolejny wpis, w którym atakuje prezydenta Karola Nawrockiego. I nie tylko, bo – również nie pierwszy już raz – kwestionuje jego mandat do sprawowania tego urzędu.
Dobry wieczór. Stało się coś, co chociaż na chwilę , chociaż na jeden dzień powinno wstrzymać obrzydliwą walkę o dominację, jaką prowadzi tymczasowy , a może nawet dziki lokator pałacu prezydenckiego, K. Nawrocki. Użyto ładunku wybuchowego do rozsadzenia torów kolejowych na trasie polskich kolei. To oczywisty akt dywersji, który godzi w nasze bezpieczeństwo. To oczywisty akt wojny hybrydowej
— irytowała się aktorka.
Następnie zacytowała wpis na portalu X Błażeja Pobożego, etatowego doradcy głowy państwa. W sumie „zacytowała” to jednak za dużo powiedziane, ponieważ wyciągnęła z wpisu to, czego w nim nie było.
I w takim dniu Nawrocki przy pomocy swojego „etatowego doradcy”, pana Błażeja Poboży, zamiast jechać, być, współdziałać, wykorzystuje nawet ten dramat do swojej politycznej ustawki. Takie oto słowa na platformę X: „Premier Tusk potwierdza akt dywersji na kolei. Oczekuję, że w tej sytuacji zaprzestanie blokowania szefom służb specjalnych stawiennictwa na wezwanie prezydenta Karola Nawrockiego. Apeluję o literalne trzymanie się ustaw o służbach specjalnych. Dość igrania z bezpieczeństwem Polski!” Na co to jest skierowane ? Co obywatele mają czuć pod wspływem takiego wpisu? Lęk o ojczyznę? Nie. Mają myśleć „wina Tuska”. To jest jedyne, co ma w głowie ten typ, nazywany przez niektórych prezydentem
— dodała „demokratka” nieuznająca wyniku demokratycznych wyborów.
Wielopiętrowe teorie Szczepkowskiej
Wątek „tego typa”, jak nazywa prezydenta RP, na którego głosowało ponad 10,6 proc. Polaków (wbrew teoriom spiskowym, do zwolenników których zalicza się także Joanna Szczepkowska, dokładny wynik jest znany, a nieprawidłowości stwierdzone w części komisji nie miały istotnego wpływu na rezultat głosowania Polaków).
Ja wiem, że w kręgach rządowych panuje opcja uznania tego typa na stołku prezydenckim, ale nawet gdyby po przeliczeniu głosów się okazało, że wygrał wybory, przy całym szacunku dla premiera i jego ministrów, nie mogę nazywać prezydentem człowieka, który dąży do władzy wbrew konstytucji. Nie będę więc używała tego słowa
— dodała.
Jako przedstawicielka elit powinna wiedzieć, że „stołek” to dość słabe określenie w przypadku prezydentury. Chyba że w istocie chodziło tylko o „stołek” dla Rafała Trzaskowskiego, aby bez szemrania podpisał wszystko to, co zrodzi się w głowie premiera Donalda Tuska.
Jak pozbawiony patriotyzmu musi być ktoś, kto w takiej chwili wmawia ludziom, że tory uszkodzono tylko dlatego, że „prezydent nie spotkał się szefami służb specjalnych”
— ale przecież we wpisie nic takiego nie było! Na fakt uniemożliwienia prezydentowi RP spotkań z szefami służb specjalnych Poboży wskazał nie jako przyczynę uszkodzenia torów, ale jako element współpracy na linii rząd-prezydent, wymagający zmiany w obliczu aktów dywersji inspirowanych przez Rosję.
Jakby zacząć myśleć według tej logiki, to by oznaczało, że K. Nawrocki coś wiedział o planowanej dywersji i mógłby służby uprzedzić… Trzymając się faktów, trzeba raczej sobie uświadomić, że nie nominując 136 nowych oficerów służb wywiadu, blokuje nasze siły wywiadowcze
— przekonywała dalej.
Innymi słowy: aktorka, która 36 lat temu ogłosiła w TV koniec komunizmu, teraz manipuluje w stylu, którego nie powstydziliby się propagandziści tego systemu.
Wiec poparcia dla Żurka?
Dalsza część wpisu była jeszcze lepsza.
Czytelnicy „Dobrego wieczoru”! Mam taką prośbę. Pisałam już o planach spotkania przed ministerstwem sprawiedliwości i wyrażeniu poparcia dla ministra Żurka. Miałoby to się odbyć 27 go listopada, ale w godzinach między 15.00 a 18.00. To trudne godziny, zwłaszcza w dzień powszedni i dla tych, którzy są spoza Warszawy. Mam prośbę i do warszawskich czytelników i do tych, którzy mogliby przyjechać. To spotkanie ma sens, jeśli będzie nas dużo. Wiem, że niektórzy zrobili to już pod moim poprzednim wpisem, ale teraz skontaktowali się ze mną pomysłodawcy i potrzebujemy choćby wstępnych deklaracji. Tu na tej stronie jest nas bardzo wielu, wiele jest też udostępnień, więc można się choćby sondażowo zorientować, co do ilości tych, którzy mogą mimo tak trudnych okoliczności. Jak się nie uda, to wymyślimy bardziej dogodny czas. Nie damy się. I z tą myślą Was zostawiam na dobranoc. Do jutra!
— podkreśliła Szczepkowska.
Nie ma to jak „spontaniczne” zgromadzenie w obronie ministra, który „naprawia praworządność”, proponując rozwiązania, które z praworządnością nie mają nic wspólnego. Ale jeśli ktoś twierdzi, że nie wiemy dokładnie, kto wygrał wybory prezydenckie, zapewne będzie otwarty na podobnie absurdalne stwierdzenia – takie jak te, że minister Żurek przywraca rządy prawa, a obecna koalicja rządząca to „obóz demokratyczny”.
CZYTAJ TAKŻE:
jj/FB