Do napaści doszło w niedzielę. Jak informowała wcześniej „Gazeta Wyborcza”, Krajewski przyjechał do Sankt Petersburga, by spotkać się z Polonią z okazji polskiego Święta Niepodległości. Grupa manifestantów otoczyła go, gdy razem z konsulem Jarosławem Strycharskim szedł na nabożeństwo do bazyliki św. Katarzyny Aleksandryjskiej.
Co wydarzyło się podczas ataku na ambasadora Krajewskiego?
Jakie hasło było na transparencie aktywistów?
Jak zareagował ambasador Krajewski na atak?
Jakie działania podjęto po incydencie?
Kilkoro z aktywistów w pewnym momencie usiłowało uderzyć polskiego ambasadora. Szybko zareagowali jednak funkcjonariusze SOP — podaje gazeta.
W poniedziałek propagandowy materiał dotyczący napaści opublikowała rosyjska stacja 78 Nowosti. Na nagraniu widać, jak młodzi mężczyźni otaczają i popychają polskiego dyplomatę. Na jednym z transparentów, widocznych na nagraniu, widać napis: „Kiedy wy i wasze władze przestaniecie sponsorować i uzbrajać Ukrainę”.
Jeden z mężczyzn pyta ambasadora Krajewskiego: „Dlaczego sponsorujesz władze Ukrainy? Odpowiedz na pytanie!”. Dyplomata odpowiada spokojnie: „Trzeba wezwać policję”. „Na siebie wezwij policję, terrorysto. Terrorysta chodzi po Petersburgu. Ludzie, co się dzieje!” — emocjonuje się rosyjski „aktywista”. Drugi dorzuca: „Za twoje pieniądze dzieci umierają!”.
Jak relacjonuje prowadząca program, „aktywiści nie tylko podkreślali, że Polska angażuje się w konflikt, ale też od lat demonstruje jawny brak szacunku dla pamięci sowieckich żołnierzy, którzy zginęli, wyzwalając Polskę od faszyzmu”.
Jeden z uczestników „protestu” recytuje do kamery, że w Polsce zniszczono setki pomników „wyzwolicieli”, którzy „razem z Polakami” walczyli w II wojnie światowej. Mówi też, że obecnie „historia się powtarza”, bo Polacy są „po stronie Niemiec”, a polska broń „zabija cywilne dzieci”.
Ambasador Krajewski: napaść przeprowadzona z premedytacją
— Doszło do kolejnego wrogiego aktu wobec mnie i personelu placówki. W czasie, gdy przechodziłem główną ulicą, Newskim Prospektem, grupa tzw. aktywistów, dobrze zorganizowana i kierowana przez osoby spoza tej grupy, zaatakowała mnie słownie, wznosząc antypolskie i antyukraińskie okrzyki, i próbowała zaatakować fizycznie — przekazał PAP ambasador Krzysztof Krajewski.
Jak zaznaczył, „dzięki profesjonalizmowi personelu ambasady do napaści fizycznej nie doszło”.
Ambasador podkreślił, że napaść została przeprowadzona z premedytacją, bo skoro przechodzącą ulicą osobę atakuje zorganizowana grupa z transparentami, nie może być mowy o żadnym przypadku. Poinformował także, że w związku z tym incydentem wysłał notę protestacyjną do władz Federacji Rosyjskiej.