
Pod koniec czerwca Andrzej Duda poinformował, że napisał książkę. „Bez upiększeń i cenzury. Opowieść o kulisach decyzji, które zaważyły na losach Polski i Europy. Nigdy wcześniej nierelacjonowane rozmowy z czołowymi politykami w kraju i na świecie” – czytamy w opisie publikacji pt. „To ja. Andrzej Duda”.
„Gabinet Owalny i Nowogrodzka, cmentarzysko czołgów na Ukrainie i afrykańska wioska, rezydencja w Juracie i spożywczak na krakowskim osiedlu – zabieram czytelnika wszędzie tam, gdzie toczyła się moja historia, ta polityczna i osobista. Relacjonuję rozmowy z Polakami podczas kampanii wyborczych oraz spotkania z Polonią w najdalszych zakątkach. Opowiadam o tym, jaki wpływ na moją prezydenturę miało dziedzictwo Lecha Kaczyńskiego i z jaką wizją Polski przekazuję urząd Karolowi Nawrockiemu” – czytamy dalej.
Andrzej Duda zaskoczył PiS? To miała być ściśle strzeżona tajemnica
Jak podaje „Newsweek”, informacja o tym, że Andrzej Duda napisał autobiografię, była trzymana w tajemnicy do samego końca. Do sprawy anonimowo odnieśli się politycy Prawa i Sprawiedliwości. – Aż sam kupię, bo najbardziej mnie interesuje, co Andrzej pisze o nas – mówi jeden z rozmówców wspomnianego źródła. Jak dodaje, na Nowogrodzkiej – w związku z odliczaniem do premiery książki Andrzeja Dudy – nie jest wyczuwalne napięcie, a ruch prezydenta ma być odbierany jako „ostatnie podrygi”.
Wśród polityków PiS ma dominować przekonanie, że wszystko, co Andrzej Duda, którego druga kadencja dobiega końca, miał do powiedzenia, już powiedział. – Oczywiście, że coś tam może być ciekawego, ale czego pani się tak naprawdę spodziewa? Ujawnienia tajemnic? Pikantnych szczegółów? Spowiedzi? No to może być duży zawód – usłyszał „Newsweek”.
Czytaj też:
Złe wieści dla Hołowni. Sondaż dla „Wprost”: Polacy chcą roszady na stanowisku marszałka SejmuCzytaj też:
Polacy bezlitośni dla Giertycha. Te dane mówią wszystko