Skip to main content

Na front o szerokości 12 km Putin wysłał co najmniej dwie kolumny pancerne, każda składała się z czterech pojazdów, na północną flankę małego ukraińskiego miasteczka, w którym przed wojną na pełną skalę mieszkało 5200 osób, dziś zaledwie kilkaset.

Rosyjskie wojska napierają jednocześnie na kilka twierdz sił Ukrainy w Donbasie i na północnym wschodzie obwodu charkowskiego. W połowie listopada niespodziewanie szturmowali wschodnią część Kupiańska i centrum miasta Czasiw Jar, a pod koniec miesiąca — centrum Kurachowego. Teraz okrążają Wełykę Nowosiłkę.

Ukraina niszczy trzy pojazdy opancerzone

Chociaż co najmniej trzy z ośmiu pojazdów opancerzonych zostały zniszczone przez Ukrainę, kilka pozostałych osiągnęło cele wyznaczone przez Kreml.

Zrzuciły transportowaną piechotę i były w stanie zająć pozycje zaledwie 1 km na wschód od Wełyki Nowosiłki i wzdłuż drogi zaopatrzeniowej na północ.

Przełom na froncie nie tylko zapewnił rosyjskim wojskom odpowiednią pozycję do bezpośredniego ataku na ukraińskie miasto, ale także sprawił, że kolejne 70 km kw. ukraińskiego terytorium znalazło się pod rosyjską kontrolą w mniej niż tydzień.

Druga rosyjska ofensywa w Charkowie

Rosyjskie natarcie trwa jednak nie tylko w regionie Doniecka.

Niecałe 200 km na północ, rosyjska armia zdołała ponownie zaatakować ukraiński region Charkowa. Żołnierze Putina zawiesili swoją flagę na obrzeżach Kopanek, po tym jak zdobyli sąsiednią wioskę Perszotrawnewe.

Obie wioski zostały wyzwolone przez Ukrainę w listopadzie 2022 r. Rosja już raz je podbiła na początku wojny.

Teraz Rosja powraca z zemstą i wkracza do okolic Charkowa — rejonu, który nigdy nie został zaanektowany przez Putina. W swoim imperialistycznym szale chce również odebrać ten region Ukrainie.

Napięcie rośnie. Wymiana ciosów między Rosją a Ukrainą

Rosjanie wystrzelili 21 listopada (czwartek) w kierunku Ukrainy międzykontynentalną rakietę balistyczną, której ukraińskiej obronie nie udało się zestrzelić. 50-tonowy pocisk RS-26 Rubież uderzył w przedmieścia Dniepru.

„Rankiem 21 listopada 2024 r. rosyjskie wojska zaatakowały miasto Dniepr między 5 a 7 rano pociskami różnych typów. W szczególności użyto międzykontynentalnej rakiety balistycznej z regionu Astrachań w Rosji” — podało ukraińskie ministerstwo obrony w oświadczeniu.

W piątek wieczorem Władimir Putin oświadczył, że Rosja będzie kontynuować testowanie pocisku rakietowego Oriesznik. — Będziemy kontynuować te testy, także w warunkach bojowych, w zależności od sytuacji i charakteru zagrożeń dla bezpieczeństwa Rosji — powiedział Putin. Oświadczył też, że Oriesznik jest niemożliwy do przechwycenia przez przeciwnika. Strona rosyjska zagroziła, że pocisk jest zdolny do uderzenia w cele w całej Europie.

Prawdopodobnie to odpowiedź Kremla na ataki amerykańskich systemów rakietowych ATACMS na terytorium Rosji. Tak Putin rozpoczął kolejną rundę gróźb nuklearnych wobec Zachodu.

W nocy z 18 na 19 listopada Ukraińcy uderzyli w obiekt militarny w okolicy miasta Karaczew w obwodzie briańskim w Rosji. — Rzeczywiście, po raz pierwszy wykorzystano ATACMS do ataku na terytorium Rosji — podkreślił rozmówca serwisu. Karaczew leży około 130 km od granicy z Ukrainą.

Szef Centrum Przeciwdziałania Dezinformacji Andrij Kowałenko powiadomił, że zniszczona została amunicja artyleryjska z Korei Północnej.

Było to możliwe, ponieważ Stany Zjednoczone dały zielone światło na wykorzystanie przez Ukrainę amerykańskiej broni dalekiego zasięgu ATACMS na terytorium Rosji. Dotychczas Amerykanie byli temu przeciwni. Na zmianę decyzji USA w sprawie zastosowania amerykańskich pocisków miało wpłynąć rozmieszczenie na froncie przez Rosję północnokoreańskich wojsk lądowych.

Zaledwie kilka później Joe Biden zezwolił na przekazanie Ukrainie min przeciwpiechotnych. Decyzja ta ma wzmocnić ukraińską obronę przed atakami ze strony Rosji.