Skip to main content

  • Ważny polityk PiS cieszy się, że Republika rozwija się w bardzo szybkim tempie, ale jego zdaniem to powinno nastąpić dużo wcześniej
  • — Po ośmiu latach naszych rządów i legalnym finansowaniu, które mogło mieć miejsce, dziś Telewizja Republika powinna być „drugim TVN-em” — mówi nam były minister w rządzie PiS
  • W partii nie są zachwyceni wyskokiem Joanny Lichockiej, która zaatakowała TV Republikę za brak informacji o wpłatach na konto PiS
  • — Nasi wyborcy nie są milionerami, którzy są w stanie co miesiąc wpłacać na naszą partię, Sakiewiczowi, braciom Karnowskim i na media ojca Tadeusza Rydzyka. Powinna mieć więcej wyczucia — twierdzi jeden z posłów prawicy
  • Więcej ważnych informacji znajdziesz na stronie głównej Onetu

— Brak jednego silnego ośrodka medialnego po prawej stronie jest naszą porażką. Być może jedną z największych — przyznaje szczerze jeden z byłych ministrów w rządzie Mateusza Morawieckiego.

Awantura o kasę

To reakcja na wojnę w medialnej rodzinie PiS, która zaczęła eskalować od poniedziałkowego wystąpienia posłanki Joanny Lichockiej. Była dziennikarka na antenie TV Republika w rozmowie z Adrianem Klarenbachem komentowała niedzielną konwencję, podczas której prezes Jarosław Kaczyński udzielił poparcia w wyborach prezydenckich Karolowi Nawrockiemu.

W trakcie rozmowy Lichocka zeszła na temat pieniędzy, które są niezbędne do prowadzenia kampanii wyborczej. PiS ma ogromny problem, ponieważ PKW odrzuciła sprawozdanie finansowe partii, co skutkowało utratą dziesiątek milionów złotych. Dlatego PiS musi prosić swoich wyborców o darowizny. Problem w tym, że o środki prosi również stacja Tomasza Sakiewicza.

— Ja, szczerze mówiąc, troszkę się dziwię, że Telewizja Republika pokazuje tylko konto swoje, a nie informuje o tej wielkiej zbiórce, która powinna nastąpić — mówiła Joanna Lichocka na antenie TV Republika.

W reakcji na jej słowa prowadzący program odparł, że stacja jest „niezależna i pokazuje, co chce”. Lichocka nie dawała na za wygraną.

— Tu chodzi o sprawy Polski i też kwestie przyszłości istnienia Telewizji Republika. Ja wiem, że będziecie mnie tu zakrzykiwać, ale to jest naprawdę sprawa racji stanu. I dlatego, proszę państwa, apeluję, w pierwszej kolejności PiS, te konta, które będą przeznaczone na kampanię prezydencką Karola Nawrockiego — apelowała Lichocka.

Dalszy ciąg materiału pod wideo

Republika jak „drugi TVN”

W PiS słyszymy, że Joanna Lichocka powinna się wstrzymać z atakowaniem zaprzyjaźnionej stacji. Po utracie władzy prawica straciła bezpośredni dostęp do milionów widzów, którzy codziennie oglądali siermiężną propagandę w TVP. Co prawda większość z nich i tak teraz wybiera TV Republika, ale publiczny nadawca gwarantował byłej władzy znacznie większe zasięgi.

— Ten wyskok Lichockiej był kompletnie niepotrzebny. Nasi wyborcy nie są milionerami, którzy są w stanie co miesiąc wpłacać na naszą partię, Sakiewiczowi, braciom Karnowskim i na media ojca Tadeusza Rydzyka. Powinna mieć więcej wyczucia — twierdzi anonimowo jeden z posłów PiS.

Nasz kolejny rozmówca wskazuje, że przez osiem lat rządów niemal cała uwaga skupiała się na promowaniu TVP. Uznaje to za błąd, ponieważ kosztowało to zbyt wiele środków, a zbyt mało przeznaczono na inne stacje telewizyjne.

— Po ośmiu latach naszych rządów i legalnym finansowaniu, które mogło mieć miejsce, dziś Telewizja Republika powinna być „drugim TVN-em”. Republika rozwija się w bardzo szybkim tempie, ale to powinno nastąpić dużo wcześniej — uważa nasz rozmówca.

Na pytanie, czy jest sens, by po prawej stronie istniały dwie stacje, które będą walczyły o tego samego widza, polityk PiS odpowiada: — Karnowscy powinni być bardziej Polsatem News, a Sakiewicz jak TVN24, gdzie będą walić maczugą po głowach. Wtedy to ma sens. Niepotrzebnie walczą między sobą, kiedy wróg jest gdzie indziej.

„Odpuść pan, bo grosza z siebie nie wyduszę”

Ale atak Lichockiej to nie wszystko. W poniedziałek Karol Nawrocki miał zaplanowane wywiady w TV Republika i wPolsce24. Zgodnie z planem pojawił się w stacji Tomasza Sakiewicza, natomiast spóźnił się na program w telewizji należącej do Michała i Jacka Karnowskich.

W rozmowie z „Faktem” sztabowiec kandydata PiS ujawnił, że rozmowa w Telewizji Republika była celowo przedłużana.

— Nawrocki był umówiony na 19.45 w Republice, z kolei o 21.15 miał iść do wPolsce24. Holecka przeciągała, jak się dało, aby opóźnić rozmowę, potem jeszcze starała się ją wydłużyć — mówiła „Faktowi” osoba z otoczenia Karola Nawrockiego.

Zamiast standardowych, jak w przypadku tego programu 30 minut, prezes IPN spędził w Republice ponad godzinę. Dlatego spóźnił się na swoją kolejną rozmowę, co dosadnie skomentował Marcin Wikło, zatrudniony w medialnych spółkach braci Karnowskich.

„Mimo sabotażu telewizji Republika mieniącej się patriotyczną i po próbie spalenia kandydata, który jest na miejscu tego, kogo oni chcieli poprzeć — dr Karol Nawrocki jest już w programie »Polska wybiera« w tv wPolsce24” — napisał w mediach społecznościowych Marcin Wikło (pisownia oryginalna).

Na te słowa zareagował Marcin Dobski, pracownik TV Republika, który wypomniał swojemu koledze z wPolsce24 słynny wywiad z ambasadorem Rosji: „Trzeba było dać omówienie wywiadu z rosyjskim ambasadorem, skoro mieliście trochę czasu”.

Wpis Marcina Wikło oburzył również innych ludzi prawicy. Były dyrektor biura wojewody lubelskiego w czasach kiedy tę funkcję pełnił Przemysław Czarnek, nie pozostał mu dłużny. — Odpuść Pan sobie na przyszłość takie uwagi, bo grosza z siebie nie wyduszę — odpowiedział na portalu X Tomasz Sonntag.

Walka o wpływy i miliony złotych

Tajemnicą poliszynela jest fakt, że Tomasz Sakiewicz i bracia Karnowscy nie darzą się wielką sympatią. Można powiedzieć, że wręcz ze sobą walczą — nie tylko o wpływy w największej partii opozycyjnej, ale również o kasę. Wbrew temu, co opowiadają politycy PiS do spółek Sakiewicza i braci Karnowskich płynął strumień publicznych pieniędzy.

Jak ujawniliśmy w Onecie, wspierający rząd PiS bracia Jacek i Michał Karnowscy zarobili w ciągu ostatnich siedmiu lat ponad 5 mln zł. To środki tylko z samych dywidend z zysku spółki Fratria wydającej tygodnik „Sieci”. Tylko w ciągu siedmiu lat rządów Zjednoczonej Prawicy w założonym przez braci Karnowskich tytule spółki Skarbu Państwa wykupiły reklamy o wartości ponad 142 mln zł.

Na brak kasy nie mógł też narzekać Tomasz Sakiewicz. Tylko w ciągu pierwszych pięciu lat rządów PiS do kontrolowanej przez Sakiewicza „Gazety Polskiej” ze spółek Skarbu Państwa spłynęło grubo ponad 60 mln zł.

W lutym TVN24 ujawnił, że cztery spółki medialne powiązane z Tomaszem Sakiewiczem oraz Fundacja Klubów „Gazety Polskiej” otrzymały z Kancelarii Premiera i poszczególnych ministerstw przez osiem lat rządów Zjednoczonej Prawicy prawie 20 mln zł.