Skip to main content

  • Marsylia od dawna ma złą reputację i wciąż zmaga się z jej konsekwencjami. Jest wyjątkowym i specyficznym miastem Francji
  • Obecnie w mieście działają dwie zwalczające się grupy przestępcze: Yoda i DZ Mafia. Nazwa klanu Yoda nawiązuje do postaci z „Gwiezdnych Wojen”. Z kolei DZ Mafia pochodzi od arabskiego słowa dzayer, określającego Algierczyków
  • „Werbowanie zabójców za pośrednictwem portali społecznościowych jest zjawiskiem nowym i obniża cenę życia – martwi się Olivier Leurent, prezes sądu w Marsylii. – Dziś wiemy, że werbuje się ich za sumę ok. 10-15 tys. euro, a 10 czy 20 lat temu zabójcy zawierali kontrakty o wartości 80-100 tys. euro”.
  • Więcej ważnych informacji znajdziesz na stronie głównej Onetu

Choć wydaje się, że Francuzi są już przyczajeni do informacji o gangsterskich porachunkach w Marsylii, a brutalność narkotykowego biznesu im spowszedniała, to jednak ostatnie zbrodnie, dokonane z początkiem października, wywołały szok i oburzenie.

15-letni chłopiec, zwerbowany przez mafię, miał za zadanie podpalić drzwi w mieszkaniu jednego z narkotykowych gangsterów, by go zastraszyć. Został wynajęty przez 23-letniego więźnia, który za pośrednictwem mediów społecznościowych obiecał mu nagrodę w wysokości 2 tys. euro.

Więzień podawał się za członka jednej z grup mafijnych. W trakcie akcji członkowie konkurencyjnej grupy zauważyli chłopaka. Zaatakowali go nożem, zadając ponad 50 ciosów, i podpalili żywcem.

Zaledwie dwa dni później ten sam więzień skontaktował się poprzez media społecznościowe tym razem z 14-latkiem, proponując mu poważniejsze zlecenie: zabicie członka gangu. Obiecał zapłatę 50 tys. euro. Nie wszystko jednak poszło zgodnie z planem. W wykonanie zadania wmieszany został 36-letni Ramdane, piłkarz, ojciec dwójki dzieci, który, aby utrzymać rodzinę, dorabiał jako taksówkarz. Nastolatek, któremu towarzyszył kolega, kazał kierowcy zaczekać na nich, ale ten najwyraźniej nie zastosował się do polecenia. W efekcie chłopak strzelił mu w tył głowy.

Prokurator Nicolas Bessone opowiedział agencji AP o „ultraodmłodzeniu” sprawców przestępstw związanych z narkotykami. Podkreślił, że kierowca był tu przypadkową ofiarą, zamordowaną „z zimną krwią”. Całą sytuację opisał jako „bezprecedensowe okrucieństwo”.

Seria brutalnych morderstw rzuciła nowe światło na zagrożenia, których powodem jest handel narkotykami w mieście, i ujawniła, że gangi coraz częściej korzystają z usług nastoletnich płatnych zabójców, werbowanych za pośrednictwem mediów społecznościowych.

Dalszy ciąg materiału pod wideo

Historia zbrodni

Marsylia od dawna ma złą reputację i wciąż zmaga się z jej konsekwencjami. Jest wyjątkowym i specyficznym miastem Francji. Od ponad 2,5 tys. lat jest celem dla imigrantów z obszaru basenu Morza Śródziemnego. Tamtejszy port przez lata był bramą prowadzącą na południe oraz do Maghrebu.

Przed wiekami, gdy Morze Śródziemne było ogniwem w łańcuchu handlowym imperium rzymskiego, miasto stało się jednym z jego ośrodków morskich. Było niezwykle ważnym portem – kwitnącą kolonią, która przyciągała wielu kupców i podróżników. Ich pochodzenie było różnorodne: Korsykanie, Ukraińcy, Rosjanie, Ormianie i Berberowie z Algierii, Chińczycy, Wietnamczycy, Hiszpanie, Portugalczycy, Anglicy, Francuzi, Genueńczycy, Neapolitańczycy, Wenecjanie, Grecy czy Turcy. Bandytyzm i przestępczość „podziemia” kwitły tu od zawsze.

Metropolia ma również długą historię handlu narkotykami. Od lat 30. XX w. miasto było bowiem kluczowym węzłem French Connection – „francuskiego łącznika” – przez dziesięciolecia największej na świecie sieci produkującej i przemycającej heroinę. Procederem zajmowały się grupy mafijne wywodzące się z Korsyki. Sprowadzano morfinę ekstrahowaną z maku na Bliskim Wschodzie i w Azji. W Marsylii laboratoria przerabiały ją na heroinę, którą eksportowano głównie do Stanów Zjednoczonych. Jednak skala przemocy na ulicach była mniejsza, a ofiary nie tak młode.

Rekrutacja na Snapchacie

Obecnie w mieście działają dwie zwalczające się grupy przestępcze: Yoda i DZ Mafia. Nazwa klanu Yoda nawiązuje do postaci z „Gwiezdnych Wojen”. Z kolei DZ Mafia pochodzi od arabskiego słowa dzayer, określającego Algierczyków. Gang wzoruje się na Mocro Mafii – marokańskiej organizacji mocno osadzonej w Belgii i Holandii.

Gangi obracają sumami rzędu 25-90 tys. euro dziennie. „Pieniądze, które płyną, korumpują i zabijają”, skomentował Nicolas Bessone. Narkotyki od dawna są sposobem na życie w drugim co do wielkości mieście Francji, jednak wiek osób, które je rozprowadzają, i nasilenie przemocy to coś nowego.

Młodocianych najpierw zatrudniano jako tzw. czujki punktów narkotykowych. Następnie zostawali handlarzami, obecnie coraz częściej bywają płatnymi zabójcami. Wszystko zaczyna się od reklam w mediach społecznościowych – na Snapchacie czy TikToku. Coraz częściej też młodzi chłopcy pochodzą z innych regionów kraju.

„Gangi podejmują prawdziwe wysiłki marketingowe, prezentują jaskrawe kolory i ogłoszenia na tle klipów rapowych”, twierdzi Etienne Loisel, szef Biura Antynarkotykowego w Marsylii (OFAST). Funkcjonariuszka Tiphanie Binctin z OFAST w radiu RFI dodaje, że marsylscy baronowie narkotykowi, zlecając handel młodym „jobberom” z innych miast, mogą mieć pewność, że ci w przypadku aresztowania nie ujawnią policji zbyt wielu informacji, ponieważ są z zewnątrz i nie znają sieci miejscowych kontaktów.

Nastolatkowie i młodzi dorośli z francuskich miast odbierani są z dworca Saint-Charles. Stamtąd przewozi się ich na okrytą złą sławą północ miasta, gdzie znajdują się jedne z najbiedniejszych osiedli w Europie, opanowane przez przestępczość. Ich nazwy mogą przywodzić na myśl sielankową Prowansję, ale gangi mają tu taką władzę, że dysponują nawet punktami kontrolnymi filtrującymi ruch do i z ich posiadłości.

„Werbowanie zabójców za pośrednictwem portali społecznościowych jest zjawiskiem nowym i obniża cenę życia – martwi się Olivier Leurent, prezes sądu w Marsylii. – Dziś wiemy, że werbuje się ich za sumę ok. 10-15 tys. euro, a 10 czy 20 lat temu zabójcy zawierali kontrakty o wartości 80-100 tys. euro”. Leurent zwraca uwagę, że „wielu młodocianych staje się półniewolnikami, są przetrzymywani jako zakładnicy, a nawet torturowani”.

Uosobienie nowego pokolenia

O nieletnich gangsterach książkę napisali trzej francuscy dziennikarze: Jérémie Pham-Lê, Vincent Gautronneau i Jean-Michel Décugis. Ich „Tueurs à gages. Enquête sur le nouveau phénomène des shooters” (Zabójcy na zlecenie. Dochodzenie w sprawie nowego zjawiska wśród zamachowców) miała premierę październiku br. Dziennikarze badają coraz częstsze wykorzystywanie nastoletnich płatnych zabójców w marsylskich wojnach narkotykowych, opisują mrożące krew w żyłach zabójstwo, którego dokonał 18-letni Matéo. Opierają się na raportach policyjnych, relacjach świadków, a także drastycznych materiałach filmowych, które sprawca zamieścił w mediach społecznościowych, aby udokumentować swoje czyny i pochwalić się nimi.

„Matéo jest uosobieniem nowego pokolenia niecierpliwych, nieskrępowanych, bezkompromisowych płatnych zabójców – piszą. – To nastolatkowie pobudzeni ekstremalną przemocą, którzy myślą, że żyją w grze wideo, ale strzelają prawdziwą amunicją”. Podając przykład tej zbrodni, autorzy książki sugerują, że nastolatkowie „są zafascynowani zorganizowaną przestępczością tak jak inni dżihadyzmem”.

Zamiast uciekać z miejsca zdarzenia po dokonaniu pierwszego zabójstwa, Matéo filmuje zakrwawione ciało ofiary, podpalenie samochodu na oczach mieszkańców bloku, a następnie zamieszcza makabryczne nagranie na Snapchacie, wraz ze ścieżką dźwiękową, z podpisem: „DZ Mafia”, na cześć gangu, który go zatrudnił.

Inne źródła policyjne potwierdzają tezę dziennikarzy. Anonimowy oficer marsylskiej policji, cytowany przez lokalny dziennik „La Provence”, podkreśla lukratywny charakter kontraktów i rolę, jaką w podnoszeniu stawek odgrywają media społecznościowe. Zauważa, że płatny zabójca wynajęty za 20 tys. euro mógłby zarobić dwa razy więcej, gdyby wygenerował wystarczająco duży ruch w internecie. „Im większe zainteresowanie, tym wyższa płaca”, wyjaśnia policjant, dodając, że „celem jest terroryzowanie i wzbudzanie strachu”.

Część mediów i ekspertów uważa, że Marsylia stała się symbolem wyzwań, z jakimi mierzą się francuskie organy ścigania w walce z handlarzami narkotyków w obliczu rosnącego spożycia nielegalnych substancji w całym kraju. W 2023 r. doszło w tym mieście do 49 „narkozabójstw”. Według sądów 60 proc. oskarżonych o zabójstwa w związku z handlem narkotykami to osoby w wieku od 14 do 21 lat.

Tygodnik Przegląd