Byliśmy świadkami niedorzecznej konferencji prasowej, podczas której polski minister sprawiedliwości Adam Bodnar oraz unijny komisarz Didier Reynders dziękowali sobie za wspólne przywracanie praworządności w naszym kraju. Jeżeli ktoś jeszcze miał jakieś wątpliwości co do tego, czy obecne niszczenie porządku prawnego w Polsce dzieje się za przyzwoleniem eurokratów, to teraz powinien stracić wszelkie złudzenia.
Odbyła się wspólna konferencja prasowa, w której udział wzięli minister sprawiedliwości Adam Bodnar oraz unijny komisarz ds. sprawiedliwości Didier Reynders.
Przywracanie „praworządności”
Rozmowy dotyczyły kwestii rzekomego „przywracania praworządności” oraz przygotowań do polskiej prezydencji w Unii Europejskiej.
Polska już nie uczestniczy w procedurze wynikającej z art. 7 Traktatu o Unii Europejskiej. Teraz Polska podlega zwyczajnym, normalnym procedurom z traktatów unijnych, czyli właśnie między innymi raportowaniu czy przeglądowi tych raportów na temat rządów prawa w poszczególnych państwach członkowskich, jak również Polska cały czas podlega, będzie podlegać orzecznictwu Trybunału Sprawiedliwości Unii Europejskiej, który to Trybunał nadzoruje przestrzeganie prawa unijnego
— mówił Adam Bodnar.
CZYTAJ TAKŻE: UJAWNIAMY. Bodnar sam potwierdził, że jego uzurpatorzy w PK zajmują stanowiska nielegalnie! W tle wyrok TK ws. Barskiego
Bodnar dziękuje
Reynders kończy już swoją misję jako unijny komisarz. Ten unijny polityk przez lata atakował rząd Prawa i Sprawiedliwości i próbował wykorzystywać kwestie rzekomego „braku praworządności” do atakowania nieprzychylnych brukselskiemu establishmentowi władz.
Warto przy tym zwrócić uwagę, że ten sam Reynders przez ostatni rok był zupełnie ślepy na liczne naruszenia praworządności dokonywane przez obecny rząd, chociaż sam premier Donald Tusk wprost przyznawał, że prawo w Polsce jest naruszane.
Mimo to Adam Bodnar podczas konferencji prasowej… dziękował unijnemu komisarzowi.
Chciałbym podziękować za ten konstruktywny dialog, który mamy już od roku, jeżeli chodzi o kwestię związane z praworządnością w Polsce. Wielokrotnie spotykałem się i z panem komisarzem i z urzędnikami Komisji Europejskiej, moi współpracownicy byli też w stałym kontakcie i myślę, że dzięki tym stałym kontaktom jesteśmy w stanie krok po kroku podążać w kierunku naprawiania systemu prawnego w Polsce, przywracania praworządności. Panie komisarzu, bardzo dziękuję za ten dialog
— podsumował.
Reynders reaguje
Na te gesty sympatii zareagował także Reynders.
Współpraca z panem ministrem to ogromna przyjemność. Cieszę się, że udało nam się osiągnąć wspólny postęp w przywracaniu praworządności w Polsce. Rzeczywiście Polska była objęta postanowieniami artykułu 7
— wskazał.
Decyzja o tym, żeby Polska nie była już objęta monitorowaniem, była dobrą decyzją. Widzę postęp, poprawę sytuacji w Polsce. Oczywiście największe wrażenie robiła decyzja, która została podjęta na początku tego roku, czyli udział Polski w Prokuraturze Europejskiej. Ten proces jeszcze się nie zakończył, ale miejmy nadzieję, że pod koniec roku już będziemy mogli rozpocząć pracę w ramach tej prokuratury. W lutym tego roku po mojej wizycie styczniowej w Polsce otrzymaliśmy plan działań ze strony Polski. Pan minister przygotował i objaśnił ten plan działań.
— wspominał unijny komisarz.
Dzisiaj staraliśmy się lepiej zrozumieć to, jak możemy ułożyć tę układankę, co możemy zrobić, żeby naprawić system wymiaru sprawiedliwości w Polsce. Jestem przekonany, że wspólnie będziemy mogli rozwiązać wszelkie wątpliwości dotyczące, chociażby braku niezawisłości Krajowej Rady Sądownictwa
— przekonywał.
Deklaracje ministra
Reynders przyznał ponadto, że rząd Adam Bodnar bardzo zaimponował mu tym, że postanowił brać pod uwagę wszystkie orzeczenia TSUE (a przypominamy, że często zdarzało się, że unijny sąd orzekał w sprawach do których nie ma on kompetencji).
Byłem pod wrażeniem tego, co pan minister od razu zadeklarował, że zamierzacie wdrążyć całe orzecznictwo Trybunału Sprawiedliwości Unii Europejskiej i Europejskiego Trybunału Praw Człowieka, albowiem te orzeczenia obejmują wszystkie państwa członkowskie, wszystkie ciała międzynarodowe w Unii Europejskiej, a także polski Trybunał Konstytucyjny. Więc jesteśmy na dobrej ścieżce
— mówił.