
Na facebookowym fanpage’u strony lekcjareligii.pl pojawiło się zdjęcie pochodzące z gablotki parafii pw. Świętych Apostołów Andrzeja i Bartłomieja w Osiecku, które przesłał „zatroskany czytelnik”. Na fotografii widzimy „terminy sprawowania sakramentu chrztu św. w parafii Osieck” na 2025 rok. Uwagę przyciągnął jednak podział na rodziców dzieci w związkach sakramentalnych i poza nimi.
W pierwszym przypadku na 12 terminów aż 10 dotyczy niedzieli, a po jednym poniedziałku i piątku. Podana jest również godzina – 11.30. Z kolei w drugim wszystkie 10 chrztów jest w niedzielę, ale z zastrzeżeniem, że dzieje się to po mszy św. o 11.30. „Sakramentalny apartheid w podwarszawskiej miejscowości” – podkreślono na wstępie opisu wpisu. Dalej zaznaczono, że wpis jest dostępny również na stronie internetowej parafii.
Informacja o chrzcie wywołała kontrowersje. Zmiany na stronie podwarszawskiej parafii
Na stronie doszło jednak do drobnej korekty. Nie ma już zastrzeżenia o statusie związku rodziców. Zamiast tego są „terminy sprawowania sakramentu chrztu św. w parafii Osieck w 2025 roku w formie uroczystej” oraz „pozostałe terminy”.
Na samym wstępie doszło z kolei do innego zastrzeżenia. Punkt 1 brzmi: „Poniżej publikujemy terminy chrztu św. dzieci z małżeństw zawartych sakramentalnie, a następnie ze związków nieformalnych lub cywilnych, które zgodnie z postanowieniem Konferencji Episkopatu Polski, chrzcimy w soboty”. Filip Flisowski z Kongresu Katoliczek i Katolików (świeckiej organizacji działającej na rzecz odnowy Kościoła w Polsce) ocenił na łamach „Gazety Wyborczej”, że to stygmatyzacja.
Dyskusja po informacji o chrzcie w parafii w Osiecku. Ksiądz wyjaśnia
Rzecznik prasowy diecezji siedleckiej ksiądz doktor Paweł Bielecki wyjaśnił „GW”, że ksiądz z Osiecka „realizuje wytyczne biskupa Kazimierza Gurdy, ordynariusza z Siedlec”. Dodał, że to „tradycja diecezji siedleckiej”. Duchowny tłumaczył, że sprawa zależy od rodzaju parafii: wiejskiej lub miejskiej. Chrzty w inne dni mają być „kwestią wyjścia naprzeciw rodzicom”.
– Ci ludzie nie chcą rozgłosu, stygmatyzacji. Sąsiedzi widzieliby przed ołtarzem ludzi, którzy nie są związani ślubem kościelnym, nie przystępują do sakramentów i wszyscy widzą, jak żyją. Proboszczowie nie chcą więc stawiać rodziców w sytuacji trudnej czy publicznego zakłamania. I ta forma jest publicznie akceptowalna – zakończył ks. Bielecki.
Czytaj też:
Ksiądz broni Szpilki po jego zachowaniu w kościele. „To wspaniały apostoł”Czytaj też:
Kontrowersyjna praktyka podczas chrztu. Lekarz ostrzega