Na pustynnych terenach regionu Sinciang w północno-zachodnich Chinach, nowoczesna technologia spotykała się z potęgą natury w zupełnie nowy sposób.
Świat obiegła właśnie informacja o udanym, dziewiczym locie turbiny S1500 – gigantycznej, latającej elektrowni wiatrowej. Rozwiązanie to może na zawsze zmienić podejście do energetyki, zapewniając stabilne źródło energii odnawialnej. Dzięki zastosowaniu zaawansowanych turbin, jedna taka „elektrownia” jest w stanie dostarczyć teoretycznie nawet 1,2 MW i może działać praktycznie wszędzie bo korzysta z mocy stałych wiatrów na dużych wysokościach.
Czym jest latająca turbina?
Wyobraźcie sobie sterowiec, który zamiast przewozić pasażerów, produkuje energię elektryczną. Tak w dużym uproszczeniu działa S1500. Ta potężna konstrukcja, przypominająca Zeppelina, ma 60 metrów długości oraz po 40 metrów szerokości i wysokości, co czyni ją największym tego typu obiektem, jaki kiedykolwiek zbudowano. Wewnątrz jej aerodynamicznej konstrukcji ukryto 12 zestawów turbin z generatorami, z których każdy ma moc 100 kW. Unosząc się w powietrzu, urządzenie wykorzystuje stałe prądy powietrzne w górnych warstwach atmosfery, a wygenerowana energia jest przesyłana na ziemię za pomocą specjalnego kabla.
Dlaczego warto sięgać chmur?
Sekret tej technologii tkwi w wietrze. Na wysokościach od 500 do 10 000 metrów nad ziemią wieją znacznie silniejsze i bardziej stabilne wiatry niż przy powierzchni. To niewykorzystane dotąd, ogromne źródło czystej energii. Jak wyjaśniają naukowcy, moc turbiny rośnie w trzeciej potędze w stosunku do prędkości wiatru. Oznacza to, że dwukrotny wzrost prędkości wiatru daje aż ośmiokrotnie więcej energii, a trzykrotny – aż 27 razy więcej. Poza ogromnym potencjałem energetycznym, latające elektrownie mają też inne zalety. Nie wymagają budowy masywnych wież i głębokich fundamentów, co redukuje zużycie materiałów o 40% i obniża koszt energii elektrycznej o 30% w porównaniu do tradycyjnych farm wiatrowych. Co więcej, całą jednostkę można przenieść i uruchomić w nowym miejscu w ciągu zaledwie kilku godzin. To czyni je idealnym rozwiązaniem do zasilania odległych wysp, pustyń czy kopalni.
Droga do sukcesu i przyszłość technologii
Projekt S1500 jest owocem współpracy firmy Beijing SAWES Energy Technology Co., Ltd. z chińskimi instytucjami naukowymi, w tym z Uniwersytetem Tsinghua. Zespół inżynierów pokonał liczne wyzwania, opracowując technologie stabilizacji aerostatu, ultralekkich generatorów oraz wytrzymałych kabli wysokiego napięcia o kilometrowej długości. Sukces S1500 nie byłby możliwy bez wcześniejszych, mniejszych prototypów. W październiku 2024 roku model S500 wzniósł się na 500 metrów, generując ponad 50 kW mocy, a trzy miesiące później S1000 osiągnął pułap 1000 metrów, podwajając tę wartość.
Twórcy widzą dla tej technologii zastosowanie nie tylko w energetyce. Jak tłumaczy dyrektor technologiczny SAWES, Weng Hanke, takie latające platformy mogą być błyskawicznie uruchamiane po katastrofach naturalnych, takich jak trzęsienia ziemi czy powodzie. Mogą zapewnić zasilanie dla oświetlenia, łączności radiowej i kluczowego sprzętu ratunkowego. Inne potencjalne zastosowania to szybkie tworzenie map terenu czy wsparcie systemów bezpieczeństwa w miastach. Wygląda na to, że chiński plan rozwoju technologii elektrowni wiatrowych, nabiera realnych kształtów i może zapoczątkować kolejną rewolucję.